Eurowybory 2024. Wybieraliśmy 53 posłów do Parlamentu Europejskiego
W całym kraju wybieraliśmy 53 posłów do Parlamentu Europejskiego (o jednego więcej niż w 2019 r.). Status komitetu ogólnopolskiego, czyli takiego, który wystawił listy we wszystkich 13 okręgach, miało 7 komitetów: KKW Koalicja Obywatelska, KW Prawo i Sprawiedliwość, KKW Lewica, KKW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni - Polskie Stronnictwo Ludowe, KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, KW Polexit, KWW Bezpartyjni Samorządowcy - Normalna Polska w Normalnej Europie.
Tegoroczne eurowybory z pewnością przyniosą wiele zmian, jeżeli chodzi o reprezentację województwa śląskiego. W Parlamencie Europejskim na pewno nie zobaczymy wieloletnich eurodeputowanych Platformy Obywatelskiej: Jerzego Buzka i Jana Olbrychta, którzy zrezygnowali z kandydowania. Na liście Prawa i Sprawiedliwości nie znalazł się dotychczasowy eurodeputowany Grzegorz Tobiszowski, a Lewica nie wystawiła Marka Balta, który pięć lat temu został wybrany do PE z listy Koalicji Europejskiej. Z kolei Łukasz Kohut, którego w 2019 r. wybrano z listy Wiosny, tym razem startował jako „trójka” na liście Koalicji Obywatelskiej.
Kto do Parlamentu Europejskiego z województwa śląskiego?
W 2019 roku w województwie śląskim po trzy mandaty zdobyły Koalicja Europejska (Jerzy Buzek, Jan Olbrycht i Marek Balt) oraz Prawo i Sprawiedliwość (Jadwiga Wiśniewska, Izabela Kloc i Grzegorz Tobiszowski, a jeden Wiosna (Łukasz Kohut). Kto przez kolejne pięć lat będzie reprezentował województwo śląskie w Parlamencie Europejskim? Do zdobycia jest (prawdopodobnie) siedem miejsc, ale wybory europejskie mają specyficzną formułę i trudno przewidzieć podział mandatów.
Można obstawiać, że Koalicja Obywatelska w województwie śląskim zdobędzie przynajmnie dwa mandaty – tu raczej pewny jest Borys Budka („jedynka” na liście KO). O kolejny walczyć będą: Mirosława Nykiel („dwójka” na liście) i Łukasz Kohut („trójka” na liście), choć chyba większe szanse ma ten drugi. Dwa mandaty są raczej pewne dla Prawa i Sprawiedliwości – tu można postawić na Jadwigę Wiśniewską („jedynka” na liście). Kolejny mandat zdobędzie prawdopodobnie Patryk Jaki („dwójka” na liście, spadochroniarz z Opola, który w poprzednich eurowyborach wybrany został z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego), lub Izabela Kloc („trójka” na liście, dotychaczasowa eurodeputowana z woj. śląskiego).
Szanse na zdobycie po jednym miejscu w Parlamencie Europejskim mają także: Konfederacja („jedynką” jest Marcin Sypniewski, ale z ostatniego miejsca startuje Dobromir Sośnierz), Trzecia Droga („jedynką” na liście jest Michał Gramatyka) i Lewica („jedynką” jest Maciej Konieczny), choć ten mandat jest mocno niepewny.
To były trzecie wybory w ciągu pół roku i wyborcy są już chyba zmęczni. W wyborach do Parlamentu Europejskiego, 9 czerwca 2024 r., frekwencja w skali kraju według exit poll wyniosła tylko 39,7 proc. Wybory europejskie zresztą zwykle cieszyły się niewielką popularnością. W pierwszych eurowyborach, w których mogliśmy wziąć udział, frekwencja w skali kraju wyniosła zaledwie 20,87 proc. W kolejnych niewiele więcej – 24,53 proc. w 2009 r. i 23,83 proc. w 2014 r. Dopiero w 2019 r. frekwencja wyniosła aż 45,68 proc.
Może Cię zainteresować:
Przemowa po śląsku i kopniak w stylu Bruce’a Lee. Co zapamiętamy z tej kadencji europarlamentu?
Może Cię zainteresować: