Ten projekt to ,,mrzonka"? Wojciech Saługa ostro o fabryce Izery
Firmowana osobiście przez byłego premiera PiS Mateusza Morawieckiego fabryka Izery od samego początku wzbudzała kontrowersje. Wskazywano m.in., że budowa fabryki samochodów elektrycznych jest zbyt kosztowna (6 mld zł), a przed przystąpieniem do realizacji inwestycji nie przeprowadzono szczegółowych symulacji i analiz rynkowych, dotyczących powodzenia ekonomicznego na konkurencyjnym rynku ,,elektryków". Udział w projekcie chińskiego koncernu Geely również nie wzbudzał entuzjazmu ekspertów branży.
Pytany o tę sprawę poseł KO i lider śląskich struktur Platformy Obywatelskiej Wojciech Saługa podkreślił, że to jeden z wielu megalomańskich projektów PiS, bez odpowiedniego zabezpieczenia finansowego. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
- Trzeba to mieszkańcom województwa śląskiego i całej Polski powiedzieć, że nie ma projektu polskiego samochodu elektrycznego i nigdy nie było. Nie wyszedł on poza fazę kampanii wyborczej Prawa i Sprawiedliwości. Mamy za to wycięty las - mówił poseł KO.
Wydano pół miliarda, mamy wycięty las
Saługa zwrócił uwagę, że ElectroMobility Poland to kolejna spółka powołana przez PiS, która - przejadła pół miliarda złotych, nie wiemy dokładnie na co. Projekt w tej formule w jakiej na konferencjach prasowych przedstawiał go Mateusz Morawiecki na pewno nie powstanie. Przed podjęciem jakichkolwiek decyzji, co do przyszłości projektu, rząd Donalda Tuska przeprowadzi audyt i kontrolę wydatków. Odpowiedzialny będzie za to minister aktywów państwowych Borys Budka. Jak dodał poseł KO, być może jakimś rozwiązaniem byłoby porozumienie z chińskim inwestorem.
- PiS próbował na tym prowadzić kampanię. W tym roku miało już być milion aut elektrycznych. Co ciekawe, prezydent Jaworzna Paweł Silbert, wielki zwolennik premiera Morawieckiego, na mrzonce Izery próbuje dalej wygrywać wybory - dodał Wojciech Saługa.
Może Cię zainteresować: