Gdy w roku 1934 krakowską drukarnię opuścił ciepły i pachnący farbą “Dialekt Sułkowski” chyba mało kto zdawał sobie sprawę z tego przełomu w badaniach języka śląskiego. Czterdziestopięcioletni Feliks Steuer opisując gwary sułkowskie języka śląskiego (choć sam Steuer klasyfikował je jako polskie dialekty) wiedział, że śląski ma w sobie cechy, których próżno szukać w języku polskim. Oczywiście chodzi o pewną głoskę w języku śląskim, której nie da się oddać w polskim zapisie, więc trzeba było stworzyć dla niej odpowiedni znak diakrytyczny.
Steuer zaproponował “Ů” (w wersji ślabikorzowej “Ō” ). Steuer stworzył znak graficzny symbolizujący przejście między dźwiękiem “o” do “u” co jego zdaniem miało czytelnie oddać fonię głoski. I to już samo w sobie było niemałym przełomem, bo dotychczas żaden inny dialektolog słowiański nie uważał za stosowne wprowadzać specjalnych znaków tylko posiłkowano się istniejącymi już ideogramami. Steuer nie kończył jednak na tym. Opracował pełen system kodyfikacji. Jak najbliższy wymowie, pozwalający opanować śląski osobom nieznającym go i system nieco w kontrze z językiem polskim. Zmiękczenia zapisywał tak jak brzmią, wiedząc, że po śląsku są i miękkie “ći” i twardsze “ci” (jak w muzycznej gamie). Bez przikłod: We Cidrach je moc ćipkůw”.
Dziś te zasady znamy jako sztojerowy szrajbůnek, który obok ślabikorza z 2011 jest jednym z dwóch oficjalnych i naukowych kodyfikacji języka. Ale kim tak właściwie był Feliks Steuer, który opracował ten system?
Może Cię zainteresować:
Burmistrz Tarnowskich Gór mógłby... ubiegać się o pasowanie na rycerza. To bałagan w księgach
Uod Sztudynta bez Gyfrajtra do Hefajsta
Steuer przyszedł na świat w sułkowskiej rodzinie chłopskiej w 1889. Jako wyjątkowo bystre i szybko uczące się dziecko został szybko wypatrzony i zapewniono mu edukację w głubczyckim gimnazjum. Podejrzewam, że sułkowski farorz finansował czesne, gdyż tak najczęściej zdolne dzieci z biednych rodzin trafiały do gimnazjów. Aczkolwiek to, póki co moje domysły.
Wiemy, że u progu XX wieku Steuer trafił do Królewskiego Gimnazjum o profilu klasycznym, gdzie poznał Johanesa Reinhelta, zwanego Philo vom Walde (Filozof z lasu). Philo tworzył poezję w górnośląskich gwarach germańskiego języka śląskiego (wiem, że brzmi skomplikowanie, ale chodzi o jedną z gwar schlasch, drugiego języka śląskiego). Profil gimnazjum stawiający na naukę języków nowożytnych jak i klasycznych (łacina, greka i hebrajski) odcisnął swoje piętno na Feliksie. Dodajmy do tego wspomnianego Philo tworzącego w nie do końca zbadanym języku i tak oto składa nam się obraz inspiracji młodego Steuera. Oczywiście przedstawiam tylko moją wizję poskładanej układanki, ale mogło być zupełnie inaczej, bo niezbadane są ścieżki ludzkie (i wyroki nieba).
Po pomyślnie zdanej maturze nasz Feliks rozpoczął studia na Śląskim Uniwersytecie im. Fryderyka Wilhelma w Breslau. Ta studiował filologię słowiańską, a następnie przeniósł się do Insbrucka. Edukację zakończył w 1915 stopniem doktora (z filozofii), czyli podstawowym wykształceniem akademickim przed laty. Ale doktor nie doktor, brak zatrudnienia w sektorze kluczowym skończył się powołaniem do armii. Steuer wyruszył na front i nie skończyło się to zbyt dobrze. Został tam ranny w nogę, gangrena się wdała i trzeba było odjąć nogę. Jako weteran wrócił do domu zaopatrzywszy się w holcbajn, czyli drewnianą protezę nogi.
Może Cię zainteresować:
Wyjątkowa wieś w sercu Górnego Śląska. Opowieść o Schönwaldzie, czyli Bojków jakiego nie znacie
Po plebiscycie przyjechał do Katowic, gdzie podjął pracę w Gimnazjum Klasycznym i po roku został awansowany na stanowisko dyrektora. W 1925 Steuer został dyrektorem nowo powstałego Gimnazjum Matematyczno-Przyrodniczego (obecnie LO Kopenika). Tam uczniowie okrzyknęli go mianem Hefajsta (śl. Hefajstos) z racji na ciągłe utykanie. Wśród współpracowników Steuerra wymienić można matematyka Zachariasza Bornsteaina, którego nagrobek został niedawno wyremontowany na cmentarzu żydowskim w Katowicach. A wśród uczniów należy wspomnieć o Erichu Scholzu, pisarzu, który to pisał o Ślązakach i Śląsku w latach 90. XX wieku niczym Twardoch dziś. Aczkolwiek ze względu na działalność w Waffen-SS Erich Scholz nie został zapamiętany i jego książki nie były wznawiane.
Po wojnie Steuer nadał pracował w gimnazjum i przeszedł na emeryturę w 1948 roku. Zaczął wtedy pracować nad wydaniem słownika języka śląskiego, lecz przedwczesna śmierć w 1950 pokrzyżowała jego plany. Pochowano go zgodnie z ostatnia wolą w rodzinnym Sułkowie.
Sztojerowy szrajbůnek
Paradoksami świat stoi i tak oto kodyfikacja Steuera jest dziś używana przez zwolenników określania śląskiego jako język, chociaż sam dialektolog nie uważał śląskich dialektów za osobny język. Jednakże jego praca była na tyle wybitna, że system zapisu żyje nadal i choć rzadziej się go używa to jest nadal tym lepszym zapisem w mojej opinii.
Nie chcę, żeby ten artykuł zamienił się rozprawę nad jedynym słusznym zapisem języka, ale zbliżenie do dokładnego zapisu dźwięków, w tym dobrego rozgraniczenia zmiękczeń jest dla argumentem przemawiającym za dziełem Steuera. Jednak to zowdy ganc egal czy pisze się sztojerym eli ślabikorzym. Ważne jest, żeby pisać po śląsku zgodnie z czymś co opracowali językoznawcy, a debaty nad poprawnym zapisem nie są aż tak ważne. Byle nie mieszać dwóch zapisów.
Jak ktoś zna śląski to zrozumie oba, a jeśli ktoś chce się uczyć języka to łatwiejszy będzie Feliks.
Może Cię zainteresować: