Wysokie ceny nośników energii,
niemal 18-procentowa inflacja (z perspektywami dalszego jej wzrostu)
i wywołany nią spadek siły nabywczej obywateli, drogi koszt
pieniądza, zaburzenia w łańcuchach dostaw, niepewność co do
uruchomienia wypłaty Polsce funduszy z unijnego budżetu – to
wszystko bardzo złe wieści dla gospodarki, która dopiero co
musiała zmagać się z pandemią i lockdownami. Tymczasem na
regionalnym rynku pracy dobrze jak nigdy. Liczba bezrobotnych jest
rekordowo niska.
Pracy u nas dużo, ale zarobki poniżej średniej. Nie pomaga nawet górnictwo
- Za październik 2022 r. w powiatowych urzędach pracy mieliśmy zarejestrowanych 65 tys. bezrobotnych, gdy w najgorszych czasach było ich 340 tys. Bardzo trudno znaleźć w tej chwili osobę, która mogłaby być skierowana bezpośrednio z urzędu pracy do pracodawcy – stwierdził Grzegorz Sikorski, dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach podczas debaty odbywającej się w poniedziałek (21 listopada) w ramach Europejskiego Kongresu Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
- Jeżeli mielibyśmy mierzyć sytuację wojewódzkiego rynku pracy wskaźnikami bezrobocia, to absolutnie jest to sukces – zgodził się prof. Rafał Muster, dyrektor Instytutu Socjologii na Wydziale Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Tyle, że jak zwrócił uwagę naukowiec, sama liczba bezrobotnych nie mówi wszystkiego. Są też inne, już mniej optymistyczne wskaźniki.
- Jeśli porównać przeciętne wynagrodzenie w województwie śląskim do tego w kraju, to widać, że ono się u nas zmniejsza – wskazał prof. Muster. Jak wyliczał, o ile jeszcze sześć – siedem lat temu przeciętne wynagrodzenie w naszym regionie stanowiło 104 proc. średniego wynagrodzenia w skali kraju, to obecnie jest to już tylko 96 – 97 proc. średniej krajowej.
- I to nawet włączając w to
górnictwo, gdzie w okresie styczeń – lipiec nastąpił rekordowy
wzrost o 24 proc. A jeśli odciąć od tego górnictwo, to jako
region stajemy się regionem nieco nieatrakcyjnym – ocenił
socjolog. Wskazał również, że na niższy od „średniej
krajowej” odsetek miejsc pracy w sektorze badań i rozwoju (na
każde 1000 osób zatrudnionych w gospodarce w Polsce w sektorze tym
pracuje 9 osób, u nas 5-6).
Widać pierwsze symptomy hamowania. Pracodawcy już nie chcą zatrudniać
Prof. Muster zwrócił uwagę, że rynek pracy w regionie musi być gotowy na skutki globalnych kryzysów. W tym kontekście pożądana jest jego większa dywersyfikacja, by nie stawiać wyłącznie na branżę automotive, która jest wyjątkowo wrażliwa na wszelkie zaburzenia w gospodarce.
- Jeśli gospodarka wejdzie w mocną recesję, to istnieje niebezpieczeństwo pojawienia się strukturalnego bezrobocia tam, gdzie tworzymy motoryzacyjne monokultury – ostrzegł naukowiec.
Na razie symptomów załamania w regionalnej gospodarce nie widać. Pojawiają się jednak pierwsze symptomy hamowania.
- Przez wiele lat było tak, że mieliśmy tylko i wyłącznie zapotrzebowanie na pracownika. Obecnie to się trochę zmienia. Dziś pojawiają się informacje nie tyle o zwolnieniach, co o tym, że zmniejsza się zapotrzebowanie rynku pracy na nowych pracowników. To widać przynajmniej od sześciu tygodni. Oferty pracy stają się o wiele bardziej ograniczone - powiedziała Elżbieta Modrzewska, dyrektor Działu Rozwoju Rynku Pracy Katowickiej Specjalnej Stefy Ekonomicznej.
Czy na samym wstrzymaniu rekrutacji się skończy? Czy może (a takie sygnały płyną z urzędów pracy w innych województwach) dojdzie do niewidzianych od dawna zwolnień? Dyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy jest optymistą.
- Pracodawcy zaczynają traktować zasoby ludzkie nie tylko wyłącznie jako koszt. Zanim dziś pracodawca zwolni pracownika, zacznie myśleć nad innymi kosztami, które może poświęcić. Szczególnie ten pracodawca, który nastawia się na chwilową zmianę w koniunkturze i chciałby po tym okresie dalej funkcjonować. Ponieważ wie, że zdobyć nowego pracownika, który będzie miał nawyki pracownicze i będzie zmotywowany, będzie bardzo trudno – komentuje Grzegorz Sikorski.
Może Cię zainteresować:
Duże wzrosty średnich wynagrodzeń w górnictwie. To efekt „rekompensaty inflacyjnej”?
Może Cię zainteresować:
Przybywa cudzoziemców w śląskim firmach. Coraz więcej zakłada też własne biznesy
Może Cię zainteresować: