FlyEye został opracowany w Gliwicach, w spółce Flytronic – dziś należącej do Grupy WB, największego polskiego producenta zaawansowanych systemów elektroniki wojskowej, w tym także systemów bezzałogowych. Po raz pierwszy oficjalnie zaprezentowano go 14 czerwca 2010 roku na Eurosatory w Paryżu. Co istotne, system był już wykorzystywany w warunkach bojowych przez Siły Zbrojne RP podczas misji zagranicznych. W 2020 roku trafił do portfolio NSPA, czyli Agencji Wsparcia i Zamówień Obronnych NATO.
Tylko polskie technologie
– FlyEye jest bezzałogowym systemem powietrznym dostarczanym do Sił Zbrojnych RP od 2010 roku. To opracowany i produkowany całkowicie w Polsce motoszybowiec z napędem elektrycznym, wyposażony w moduł zadaniowy z głowicą z kamerą dzienną i termowizyjną. W skład każdego zestawu FlyEye wchodzą cztery bezzałogowce oraz głowice jedno- i wielosensorowe – informuje Grupa WB. – FlyEye to system sprawdzony w najtrudniejszych warunkach bojowych. Jest używany od 2015 roku podczas konfliktu wysokiej intensywności, w którym na szeroką skalę stosowane są środki walki radioelektronicznej.
Jak podkreślają w Grupie WB, w konstrukcji FlyEye nie zastosowano żadnych technologii wschodnich czy zachodnich, które mogłyby podlegać ograniczeniom: – To system zaprojektowany przez polskich inżynierów i w całości wytwarzany na terenie Polski.
Największy kontrakt na bezzałogowce
Podczas XXXI MSPO Grupa WB podpisała największy w historii tego typu sprzętu kontrakt z Agencją Uzbrojenia na niemal 1700 systemów FlyEye z Gliwic. Kontrakt ma zostać zrealizowany do 2035 roku i obejmuje dostawy najnowszych odmian systemu FlyEye. – W ramach podpisanej w Kielcach umowy Siły Zbrojne RP zamierzają kupić ponad czterysta zestawów FlyEye w najnowszej odmianie produkowanej i zbadanej w chwili podpisania umowy wykonawczej. Elementem kontraktu jest też dokumentacja, dostawa pakietów logistycznych i szkoleniowych oraz szkolenie personelu, a także wsparcie techniczne i doradztwo po zakończeniu dostaw systemów bezzałogowych – wyjaśniają w Grupie WB.
Dodajmy, że podczas MSPO swoją premierę miała najnowsza odmiana systemu FlyEye.
– To jedyny na świecie bezzałogowiec tej klasy, który może wykonywać misje w środowisku pozbawionym wsparcia satelitarnych systemów nawigacyjnych, ale także w warunkach podawania fałszywego sygnału (tzw. spoofing) – chwalą się w Grupie WB. – Jest to możliwe dzięki kombinacji autorskich algorytmów wykorzystywanych przez autopilota do ustalania położenia bezzałogowca, sprawdzonego w warunkach bojowych łącza radiowego, wykorzystaniu nawigacji inercyjnej i współpracy z mechanizmami sztucznej inteligencji. System jest zabezpieczony – niemożliwe jest przejęcie kontroli nad bezzałogowcem przez nieuprawnionego operatora.
FlyEye startuje „z ręki”
Co ciekawe, bezzałogowiec najnowszej generacji otrzymał transponder Mode S – urządzenie zostało zmniejszone tak, aby mogło trafić do systemu „mini”. Zwykle bezzałogowe statki powietrzne o tych rozmiarach nie mają transponderów. – Dzięki zastosowaniu Mode S bezzałogowiec ma możliwość wykonywania działań w kontrolowanej przestrzeni powietrznej – może ją współdzielić z innymi statkami powietrznymi wojskowymi i cywilnymi – wyjaśnia producent.
Dodajmy, że FlyEye to największy bezzałogowiec na rynku startujący „z ręki”.
– Jest chwalony przez operatorów ze względu na brak ciężkiej logistyki. Do wykonania misji na pełnym dystansie wystarczy sprzęt zapakowany w trzy plecaki. Platforma FlyEye jest dostosowana do zabudowy różnych sensorów. Stabilizacja obrazu w najnowszej wersji odbywa się bezpośrednio na pokładzie bezzałogowca. Dzięki temu obraz jest stale stabilny i płynny – podkreślają w Grupie WB.