Jeszcze
przed pandemią prawie 45 proc. podróży na terenie Górnośląsko-
Zagłębiowskiej Metropolii wykonywane było samochodem. Trudno się
temu dziwić. Relatywnie dobra siatka dróg, konserwowana latami
słabość transportu publicznego, brak premiujących go rozwiązań
infrastrukturalnych – wszystko to sprawia, że wiele osób nie
widzi alternatywy dla samochodu.
Za wiele alternatyw dla samochodu nie ma. Dla wielu nie ma też miejsca...
Potwierdzają to zresztą statystyki. W 2020 r. na terenie województwa śląskiego zarejestrowanych było ponad 2,8 miliona samochodów osobowych, co oznacza, że na każde niespełna dwie osoby (wliczając w to także niemowlaki, dzieci i młodzież poniżej wieku uprawniającego do ubiegania się o prawo jazdy) przypadał jeden samochód.
A
że centra miast nie są z gumy, więc praktycznie wszędzie są
mniejsze lub większe kłopoty z parkowaniem. Największe rzecz jasna
tam, gdzie przyjeżdża najwięcej osób z zewnątrz – do pracy, na
zakupy, czy po prostu załatwić jakieś swoje sprawy. Miejscowi
psioczą na taki stan rzeczy narzekając, że nie mogą zaparkować
pod swoim własnym domem, więc lokalni samorządowcy coraz częściej
sięgają po rozwiązania mające odgórnie uregulować temat.
Przeważnie (patrz: Katowice) w duchu „zachęcania” przyjezdnych
do rezygnacji z przyjazdu samochodem do centrum i postawienia na
transport publiczny, co wobec słabości tegoż skutkuje przesuwaniem
problemu.
To mają być największe takie badania w Polsce
Teraz z problemem chce się zmierzyć Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia. Ogłosiła ona przetarg na największe w Polsce badania parkingowe. Ma ono objąć 275 km dróg w:
- Chorzowie,
- Bytomiu,
- Dąbrowie Górniczej,
- Gliwicach,
- Rudzie Śląskiej,
- Sosnowcu,
- Tarnowskich Górach,
- Zabrzu
(podobne badania przeprowadzono wcześniej w Katowicach i Tychach). Właśnie w tych miastach występuje największe nasycenie usług, a to usługi stanowią jeden z najczęstszych celów krótkich podróży samochodem.
- Rozbudowana sieć drogowa zachęca do używania samochodu, a zwarte centra miast nie są w stanie pomieścić ich wszystkich. Dlatego trzeba zapewnić odpowiednie priorytety: zaoferować alternatywę dla parkujących przez 8 godzin i tym samym zapewnić dostępność miejsc dla parkujących krócej. Dzięki badaniom sprawdzimy, w których miejscach występuje problem i gdzie należy podjąć odpowiednie działania. - mówi Marcin Domański, zastępca dyrektora Departamentu Komunikacji i Transportu GZM.
Sprawdzą wypełnienie parkingów, rotację aut i czas postoju
Badania mają zostać przeprowadzone za pomocą samochodu z kamerami skanującymi przestrzeń miejską oraz systemem rozpoznawania obrazów. Wszystkie wskaźniki zostaną obliczone automatycznie.
Analizowane będzie wypełnienie miejsc parkingowych (za górną granicę uznane będzie 85 proc. zajętości miejsc w określonym fragmencie miasta, by pozostawało znalazło się jeszcze miejsce dla potrzebujących kierowców), czas parkowania i rotacja samochodów, czyli liczba aut parkujących na jednym miejscu w ciągu doby.
Jak informuje GZM, obszar do badań został wyznaczony przez Metropolitalny Zespół ds. Spójnej Polityki Parkingowej w oparciu o doświadczenia zarządów dróg, istniejące strefy płatnego parkowania, a przede wszystkim o główne cele podróży - sklepy, urzędy, szkoły czy szpitale. Oprócz badań inżynierskich planowane są badania społeczne. Wykorzystane zostaną do tego geoankiety a także bezpośrednie wywiady z mieszkańcami miast oraz przedsiębiorcami, klientami sklepów i lokali usługowych. Jak zapowiedziano, niektóre z tych badań zostaną powtórzone po wprowadzeniu ewentualnych regulacji, żeby sprawdzić, czy poprawiła się dostępność miejsc parkingowych.
- W tej chwili pracujemy nad badaniami, a po uzyskaniu ich wyników naszym zadaniem będzie wypracowanie odpowiednich rekomendacji - zapowiada Ewa Lutogniewska, kierująca działaniami Metropolitalnego Zespołu ds. Spójnej Polityki Parkingowej.
Może Cię zainteresować:
Katowice zmieniają założenia polityki parkingowej. To efekt uwag zgłoszonych przez mieszkańców
Może Cię zainteresować: