Arkadiusz Czech stracił ponad połowę wyborców. ,,To żółta kartka, tak na to trzeba spojrzeć"
Rządzący Tarnowskimi Górami od 2006 r. burmistrz Arkadiusz Czech od 10 lat wygrywał w pierwszej turze i wydawał się nie do pokonania. Tym razem będzie musiał jednak zawalczyć o kolejną kadencję w wyborczej dogrywce z kandydatką Koalicji Obywatelskiej Zofią Lesiewicz. Jak przyznał, przy piątce kandydatów sama druga tura nie
jest dużym zaskoczeniem. Jego zdaniem siła kandydatów partyjnych w
tych wyborach wynika z ,,energii”, która doprowadziła do zmiany
rządów w październiku 2023 r., co odbija się także na samorządach
jako ,,chęć zmiany dla zmiany”.
W wyborach 2018 r. Czech uzyskał 15670 głosów, a
w 2024 r. 7811. Gdzie podziała się ponad połowa wyborców Arkadiusza Czecha? Czym podpadł mieszkańcom i jakie błędy popełnił w minionej kadencji?
- Tak się właśnie stało. Zyskały na tym partie, które wcześniej tego poparcia tak silnego nie miały. To oczywiście boli. Czy to błąd? Myślę, że w ostatnim okresie podjęliśmy wiele bardzo trudnych inwestycji. To takie inwestycje, które trwają albo ledwo co się skończyły, jest rozkopane pół miasta. (…) Jest to żółta kartka, tak na to trzeba spojrzeć. Mój elektorat sprzed pięciu lat to jest elektorat, który zawsze był centrowym, takim środkowym, z lekkim wskazaniem na konserwatywny. W tej chwili kandydat PiS na burmistrza uzyskał ponad 20%, kandydatka PO ponad 30%, no to zostałem ,,obgryziony" jakby z dwóch stron w tym środeczku.
Jaka koalicja w Radzie Miasta?
W jego opinii, siłą
rzeczy wyborców musiało być mniej, ale liczy, że w drugiej turze
zarówno część elektoratu pisowskiego, jak i platformerskiego,
postawi właśnie na niego. Biorąc pod uwagę wyniki wyborów do Rady Miasta - gdzie samodzielnej większości nie ma ani on, ani KO - z kim zamierza rządzić w Radzie po ewentualnych wygranych wyborach?
- Sposób prowadzenia kampanii w tej chwili przez moją konkurencję, zwłaszcza w tej drugiej fazie jest taki, że trudno na nich patrzeć przyjaznym okiem, ale ja jestem starym, wytrawnym politykiem. Ja już widziałem różne sytuacje. W 2014 r. w powiecie tarnogórskim PO zawiązywała koalicję z PiS, wyłaniając starostę Józefa Burdziaka, takie sytuacje się zdarzają. U nas są możliwe trzy różne warianty.
Jakie to warianty? Albo zwycięzca drugiej tury dogada się w Radzie Miasta z przegranym, to znaczy, Inicjatywa Obywatelska i Koalicja Obywatelska dogadają się między sobą, albo ktoś z nich zawiąże koalicję z PiS-em. Jak dodał Arkadiusz Czech, wyobraża sobie również rządzenie bez większości w Radzie, bo przerabiał już taki scenariusz. - Da się, jest to oczywiście trudniejsze i wymaga wielu zabiegów politycznych. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
Najważniejsze problemy Tarnowskich Gór. ,,Zarządzanie miastem jest trochę jak narkotyk"
Arkadiusz Czech wymienił trzy najważniejsze problemy, z jakimi jego zdaniem będzie musiał zmierzyć się nowy burmistrz w kadencji 2024-2029.
- Uzyskanie statusu miasta na prawach powiatu. Ten cel został wpisany do Strategii Rozwoju Miasta. Miasto już od 1990 r. spełniało warunki, ale uznano, że w Tarnowskich Górach ,,zawsze był byrgermajster”. Ta decyzja zemściła się po latach, kiedy wprowadzono strukturę powiatów i miasto do dziś na tym traci.)
- Likwidacja zakładów chemicznych. Czech wskazał, że z tym problemem zmaga się od kilkunastu lat, ale nie było odpowiednich możliwości prawnych. Takie pojawiły się dopiero w 2023 r.
- Obniżka zbyt wysokich cen za wodę. Obecna umowa, podpisana w 2001 r. przez burmistrza Piotra Hanyska, obowiązuje do końca 2026 r. Czech zapowiedział jej wypowiedzenie na pół roku przed końcem, tak by z automatu nie została przedłużona. Zapowiedział podjęcie działań w celu wykupu akcji Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji od partnera większościowego w spółce.
Red. Marcin Zasada dopytywał swojego gościa, czy po niemal 18 latach rządów, chce mu się jeszcze dalej zarządzać miastem?
- Oj bardzo mi się chce. Zarządzanie takim dużym organizmem jakim jest miasto jest trochę jak narkotyk, to wciąga. Jeżeli człowiek zaczyna realizować duże projekty, widzi jak zazębiają się na siebie, ile trzeba wątków czasem powiązać, żeby zrealizować niektóre z nich, to ta chęć rozwiązania tego jest w człowieku coraz większa - odpowiedział Arkadiusz Czech.
Może Cię zainteresować: