Z okładki „Głosy Opolszczyzny” spogląda wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski, a we wstępie można przeczytać, że to „przegląd aktywności parlamentarzystów IX kadencji z Opolszczyzny. Sprawdzamy, weryfikujemy i potwierdzamy osiągnięcia opolskich posłów na rzecz naszego regionu. Sprawdź i zdecyduj kto dobrze wykorzystał mandat poselski w kadencji 2019-2023″.
Na „Opolszczyźnie” jest tylko jeden poseł?
Trudno się jednak w tej „gazecie” doszukać informacji o działalności opolskich posłów. Nie ma oczywiście informacji o posłach opozycji. Co więcej, nie ma też informacji o aktywności koleżanek i kolegów ze Zjednoczonej Prawicy. Może się nie zmieściły, bo wydawnictwo ma cztery strony i bohater jest tylko jeden – Janusz Kowalski. W „Głosie Opolszczyzny” znalazło się dwadzieścia zdjęć i tylko na trzech nie ma posła Suwerennej Polski. To kadry z budowy basenu w Brzegu.
- Wydźwięk biuletynu Janusza Kowalskiego jest jednoznaczny: tylko dzięki niemu cokolwiek się w woj. opolskim dzieje i cokolwiek powstaje. Czytelnik nie może mieć wątpliwości. Poseł Suwerennej Polski to „dobry wujek” Opolszczyzny. Stąd artykuły m.in. o dotacjach na inwestycje realizowane przez samorządy. Tu przywiezie kilka, tam kilkanaście, gdzie indziej nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Nie z własnej kieszeni, a z budżetu państwa, czyli nas wszystkich. Ale tym już nie ma co czytelnika kłopotać - czytamy w portalu OPOLSKA360.PL.
Nie wiadomo kto przygotował tę „gazetę” i „zweryfikował osiągnięcia opolskich posłów”. Nie ma tam żadnej stopki redakcyjnej, a jedynie zaproszenie do kontaktu z posłem. Dziennikarze portalu OPOLSKA360.PL wysłali do Janusza Kowalskiego pytania o autorów oraz o to z jakich funduszy to wydawnictwo zostało sfinansowane. Odpowiedzi nie otrzymali.
Nazwa jak sam poseł. Mocno kojarzy się ze wschodem
I jeszcze ta nazwa „Głos Opolszczyzny”. Aż oczy i uszy bolą! Choć właściwie jest taka, jak sam poseł Kowalski. Mocno kojarząca się ze wschodem. „Opolszczyzna” to rusycyzm i sztuczne pojęcie wprowadzone w PRL. Chodziło o stworzenie poczucia odrębności od pozostałych części Śląska stworzonego w 1950 r. województwa opolskiego.
- Od 1960 roku z lokalnych mediów w ogóle znika słowo „Śląsk”, w miejsce którego pojawia się rusycyzm „Opolszczyzna”, niemająca historycznego uzasadnienia. Używanie nazwy „Opolszczyzna” od tego czasu stało się wręcz doktrynalne, a stopniowo, na skutek trwałej kampanii medialnej, weszło do potocznego użycia wśród mieszkańców województwa, nawet tych autochtonicznych – pisał Michał Smolorz w swojej książce „Śląsk wymyślony”.
Niemniej jednak, według „Głosu Opolszczyzny”, na „Opolszczyźnie” jest tylko jeden poseł – Janusz Kowalski. I na tym koniec.
Może Cię zainteresować:
Kto to powiedział? Janusz Kowalski czy Donald Tusk? [QUIZ]
Może Cię zainteresować: