Huta cynku „Liebe – Hoffnung” zakończyła działalność w roku 1925. Zostało po niej kilka rysunków, zapiski w publikacjach historycznych o Rudzie Śląskiej i wielka pocynkowa hałda na pograniczu trzech dzielnic: Wirku, Czarnego Lasu oraz Nowego Bytomia. Po sąsiedzku z fedrującą jeszcze do niedawna kopalnią „Pokój” i centrum handlowym Plaza.
Hałda, gruba i familoki. Richtig stereotypowy obraz Śląska
Przez lata był to idealny krajobraz dla wszystkich potrzebujących stereotypowego obrazu Śląska, gdzie obok siebie są hałda, „gruba” i familoki (bo te stoją po sąsiedzku). Zimą dzieciarnia adaptowała hałdę na górkę saneczkową, a latem nieco starsi zbierali się tam na „nocne Polaków rozmowy”. Zdecydowanie nie było to miejsce, którym miasto by mogło (i chciało) chwalić się w folderach promocyjnych.
Dziś powyższa recenzja jest już nieaktualna. W 2018 r. hałda przeszła kompleksową rewitalizację, która zmieniła jej wizerunek. Poszło na to ok. 4,5 mln zł (większość z unijnych funduszy), co u niektórych mieszkańców wywołało zgryźliwe komentarze o celowości takiego właśnie zainwestowania tej kwoty.
Przedstawiciele miasta tłumaczyli, że przy pracach na wireckiej hałdzie po raz pierwszy w kraju zastosowano na taką skalę fitostabilizację, czyli nasadzenia roślin, których zadaniem jest zabezpieczenie przed wydostawaniem się na zewnątrz metali ciężkich oraz stabilizacja zboczy hałdy.
Góra z widokiem na Rudę i nawet na... Beskidy!
Po stabilizacji powierzchni zwałowiska i formujących ją pracach ziemnych powstała sieć alejek spacerowych, miejsca do odpoczynku (ławki, hamaki, czy specjalne sześciany z zamontowanymi fotelami), a także siłownia „pod chmurką”. Zabudowano oświetlenie LED, w części hałdy wydzielone zostały miejsca do grillowania, a na jej szczycie utworzona została górka widokowa, z której rozpościera się widok na południowe dzielnice Rudy Śląskiej, a przy dobrej pogodzie można nawet dostrzec Beskidy.
Na terenie hałdy utworzona została ścieżka historyczna i edukacyjna, z tablicami informującymi o przeszłości tego miejsca. Umieszczono na niej również kadzie, które kiedyś służyły do wytopu cynku, a w północnej części zwałowiska jako tzw. świadek historii zabezpieczono fragment urwiska, dzięki temu można zobaczyć przekrój hałdy i poznać jak jest ona zbudowana. Wyeksponowano też ogromny spiek pohutniczy i bryłę dolomitu, które wydobyto w toku robót.
Kiedy prace na hałdzie zmierzały już do końca, ratusz przeprowadził konkurs na jej nazwę. Wygrała „Góra Antonia”, nazwa odwołująca się do historii dzielnicy Wirek, której powstanie wiąże się z założeniem na tym terenie w 1805 r. huty żelaza „Antonienhütte” (tj. „Huta Antonia”).