Gaszenie „pożarów” w Górniku trwa już od dawna. Tym razem jednak piłkarze zorganizowali protest – nie wyszli na piątkowy trening. Powodem, a jakże, są finansowe zaległości klubu wobec zawodników. Zespół, który po wznowieniu rozgrywek Ekstraklasy wygrał dwa mecze – z Piastem Gliwice i Koroną Kielce, strzelając przy okazji sześć bramek, od dwóch miesięcy nie dostał pieniędzy.
Lukas Podolski: „Zawodnicy są wk…”
Potwierdził to w rozmowie z WP Sportowe Fakty Lukas Podolski. Mistrz świata na pytanie, jak to wpływa na zespół, odpowiedział bez ogródek:
– A jak ma wpływać? Nie będę przecież kłamał. Jestem kapitanem zespołu, a dokładniej jednym z kapitanów. Nie mogę więc oszukiwać, bo mówię też w imieniu innych. Zawodnicy są wk..., tyle.
W klubie tłumaczą, że sytuacja spowodowana jest opóźnieniami wpłat z transferów. Zimą Daisuke Yokota za 2 mln euro przeniósł się do belgijskiego KAA Gent. Pieniądze z pierwszej raty – w wysokości miliona euro – miały wpłynąć na konto Górnika do 15 lutego. Nie wpłynęły. Zabrzanie wciąż też czekają na resztę pieniędzy za transfer Krzysztofa Kubicy, który za 1,2 mln euro trafił do włoskiego Benevento. Jak dotąd Górnik otrzymał tylko 600 tys. euro.
Nieco inaczej patrzy na sprawę Lukas Podolski.
– A co by było, gdybyśmy nie sprzedali Yokoty? – zauważył przytomnie w rozmowie z WP Sportowe Fakty „Poldi”. – Nie będę ściemniał, że jest zajebiście, skoro nie dostajemy wypłat. No nie. Jak powiedziałem, piłkarze są poirytowani. Bo nie ma informacji, co i jak. I nie mówię tego przeciwko komuś. Mówię po prostu prawdę. Tak jak ona wygląda. Inaczej taki wywiad nie miałby sensu. Jako kapitan i członek rady drużyny czuję się odpowiedzialny za szatnię, gdzie są też młodsi piłkarze. Nie mogę się bać powiedzieć, jak jest.
Zarząd przeprosił, ale problem pozostał
W piątek, po proteście zespołu, klub wydał oficjalne oświadczenie:
„O godz. 10:30 zarząd Górnika Zabrze w osobach Małgorzaty Miller-Gogolińskiej i Tomasza Masonia spotkał się z piłkarzami pierwszego zespołu oraz sztabem szkoleniowym, by przeprosić za dwumiesięczną zaległość w wypłatach i wytłumaczyć powody opóźnienia pensji. Główną przyczyną jest nieotrzymanie w planowanych terminach łącznie blisko 7 800 000 zł od kontrahentów z tytułów transferów. Zarząd przedstawił drużynie także plan uregulowania zobowiązań”.
Wygląda więc na to, że kolejny „pożar” w Górniku został ugaszony. Na jak długo? Sytuacja na Roosevelta wciąż jest przecież trudna. Co więcej, w klubie, od grudnia, nie ma ani prezesa, ani dyrektora sportowego – z Zabrzem pożegnali się Adam Matysek i Łukasz Milik.
Tymczasem w sobotę zespół ma normalnie trenować i wyjechać na niedzielny mecz w Łodzi z Widzem. Spotkanie rozpocznie się o godzinie 15.
Może Cię zainteresować: