Ramzan Kadyrow to wierny żołnierz Władimira Putina, który jest jego namiestnikiem w Czeczeni. Brał też udział w rosyjskiej agresji na Ukrainie. W poniedziałek, 6 lutego 2023 r., w mediach społecznościowych zapowiedział, że kolejna ma być Polska, którą trzeba „denazyfikować”. Wskazał też na Górnym Śląsk.
- W lipcu odbędzie się coroczny Marsz Autonomii Śląska, który za każdym razem przyciąga coraz większą liczbę uczestników. Moim zdaniem ten region Polski zasługuje na szczególny status niepodległego kraju i istnieje pilna potrzeba referendum, w którym Rosja może udzielić pomocy organizacyjnej - napisał Kadyrow.
Gorzelik: Słowa Kadyrowa są obliczone na zasianie fermentu
Jerzy Gorzelik, przewodniczący Ruchu Autonomii Śląska, stwierdził, że Kadyrow zasłynął w ostatnim czasie z wielu wypowiedzi, które trudno uznać za rozsądne. Dodał, że są one obliczone na wywołanie rezonansu medialnego i zasianie fermentu. Co i tym razem mu się udało.
- Autonomia czy niepodległość w wersji proponowanej przez Federację Rosyjską Władimira Putina, to z pewnością nie jest oferta, która mogłaby zainteresować Górnoślązaków. My do swojej autonomii dążymy w zgodzie ze standardami politycznymi zachodnich demokracji. Nie marzy nam się Górnośląska Republika Ludowa, na wzór tych, które Rosja ustanowiła na okupowanych przez siebie ukraińskich terytoriach – podkreślił Gorzelik.
Przewodniczący RAŚ jest przekonany, iż słowa Ramzana Kadyrowa wielu w Polsce uzna za obciążające śląskie środowiska i zaznaczył, że zdążył się już do tego przyzwyczaić. - Mamy przeciwników w Rzeczpospolitej Polskiej, którzy nie przegapią żadnej okazji, by przyczepić nam jakąś negatywną łatkę, ale tym nie należy się przejmować – stwierdził.
Dodał, że nie sądzi, by rosyjski namiestnik Czeczeni dołączył do Marszu Autonomii, który odbędzie się w lipcu, a byłaby wtedy okazja, by go aresztować za liczne zbrodnie, których dopuścił się zarówno w Czeczeni, jaki i na Ukrainie.
Może Cię zainteresować: