Zaczęło się od anonimowego zgłoszenia o znalezieniu, jeszcze w marcu, topora wraz z kośćmi ludzkimi na jednym z pól w Ślęzanach, niedaleko Lelowa. – Mnóstwo osób odkrywa niewyobrażalne wręcz przedmioty z dawnych wieków, ale z powodu formalnych problemów i biurokracji wolą to robić na „nielegalu” – wyjaśnia „Saper”. Tak też było i tym razem. Ostatecznie sprawą zajął się dr Bartłomiej Szmoniewski z Ośrodka Archeologii Gór i Wyżyn Państwowej Akademii Nauk, który poinformował o odkryciu Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Katowicach. I otrzymał zgodę na prowadzenie w Ślęzanach badań.
Pięć grobów i cenne znaleziska
Szybko dogadano się też z właścicielem pola i można było rozpocząć prace. Jak się okazało, cmentarzysko – pochodzące najprawdopodobniej z XI wieku – jest bardzo płytkie, a część grobów mogła zostać uszkodzona podczas prac na polu. Jak dotąd odkryto pięć grobów. – Jeden jest grobem dziecka, w którym znaleźliśmy także jedenaście ozdób, tzw. kabłączków skroniowych – mówi Bartłomiej Szmoniewski. – W pozostałych grobach pochowano mężczyzn. W jednym znaleźliśmy wiadro z obręczami żelaznymi, w kolejnym nóż z krzesiwem, a przypadku tak zwanego wojownika – topór, pierścień i nóż znajdujący się przy lewej nodze.
Jedna z mogił jest dość zagadkowa, ponieważ przedramię znajdowało się przy nogach… – To rzeczywiście tajemnicza historia – przyznaje Artur Troncik. – Tak czy inaczej osada gdzieś tu jest. I to całkiem spora. Jestem przekonany, że to dopiero początek wielkiego odkrycia – zaznacza.
Podczas prowadzonych prac znaleziono także cenne ozdoby – nie tylko kabłączki skroniowe czy pierścień, ale także srebrne paciory. I monety. Między innymi dwa denary krzyżowe i fragment denara Brzetysława, księcia czeskiego. – Jak na Jurę, to jedno z najlepiej zachowanych cmentarzysk – przyznaje dr Szmoniewski.
Będzie ciąg dalszy. W przyszłym roku
– To ważne odkrycie nie tylko dla historii regionu, ale i historii Polski – podkreśla naukowiec. Znalezione szczątki zostaną poddane badaniom, także DNA, aby określić, kim byli dawni mieszkańcy tych ziem. Archeolog przypomina, że Ślęzany to dawna osada jeniecka, do której trafili ludzie ze Śląska. Tego typu osady powstawały we wczesnym średniowieczu, bo w ten sposób miejscowi władcy zagospodarowywali własny kraj. – Być może była to osada służebna – Szczytniki, pełniąca taką rolę wobec Lelowa – zastanawia się Bartłomiej Szmoniewski. – Przykładami takich osad są Sokolniki, gdzie hodowano sokoły, czy Bartniki, gdzie produkowano miód.
Dość krótki, pierwszy sezon prac archeologicznych w Ślęzanach został już zakończony. – Informacje o toporze zostały zweryfikowane, a stanowisko archeologiczne będzie chronione – zaznacza Szmoniewski. Po wykopaliskach przyszła teraz pora na „prace gabinetowe” i przygotowanie dokumentacji. Ale to jeszcze nie koniec. Wykopaliska będą bowiem kontynuowane w przyszłym roku.
– Zaczniemy także we wrześniu, ponieważ jestem uzależniony od prowadzonych w tym miejscu prac rolnych. Poza tym w sierpniu będę kontynuował inną pracę, w Rumunii – wyjaśnia archeolog. – W przyszłym roku w Ślęzanach będziemy pracować na areale dwa razy większym. Spodziewam się, że jest tu kilkadziesiąt grobów. Cmentarzysko rozciąga się dalej, w południowym kierunku i najprawdopodobniej także na północ – kończy.
Dodajmy, że znalezione w Ślęzanach przedmioty trafią do jednego z muzeów w województwie śląskim.