- Mówiono, że śląskie, powstanie wielkopolskie i sejneńskie jest na tej krótkiej liście, które zakończyły się względnym sukcesem i osiągnęły jakieś cele. Dlatego pytanie czy obchodząc Narodowy Dzień Powstań Śląskich będziemy zapraszali przedstawicieli Ługańskiej i Donieckiej Republiki na jego obchody? - pytał z sejmowej mównicy Grzegorz Braun, poseł Konfederacji.
Konfederacja to szeroka koalicja
Dobromir Sośnierz wyjaśnia, że szukanie symetrii pomiędzy powstaniami śląskimi a inspirowanym przez Rosję zrywem w ludowych Republikach: Ługańskiej i Donieckiej jest... niefortunnym i nietrafnym pomysłem. Pomimo niektórych kuriozalnych poglądów członków ugrupowania, Sośnierz nie zamierza jednak odchodzić z Konfederacji. Prorosyjskie wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego skłoniły go jednak do opuszczenia partii KORWIN. Sośnierz współtworzy partię Wolnościowcy, która jednak wchodzi w skład Konfederacji.
- Koalicja była tworzona na konkretnych zasadach, w obecnych czasach wymagałoby to przenegocjowanie umowy koalicyjnej. Gdyby ktoś przekroczył granicę do czego się umówilibyśmy sprawa wyglądałaby inaczej. W tym przypadku poseł nie przekroczył granicy absurdu - podkreśla.
Jak tłumaczy Sośnierz skutkami szerokiej koalicji są skrajne poglądy wybranych członków partii. - W wielu przypadkach się nie zgadzamy, a o niektórych wiedzieliśmy od początku. Tak jest w przypadku narodowców czy Grzegorza Brauna. Mamy listę rzeczy, co do których się nie zgadzamy.
Wolnościowcy postawią warunek?
Im bliżej do wyborów, tym bliżej do tworzenia list wyborczych. Sośnierz wyjaśnił, że jego nowa partia, nie ma takiej mocy sprawczej, by dyktować listę członków, którzy będą mogli kandydować w wyborach parlamentarnych.
- Zawsze mogę sobie wyobrazić sytuację, w której ja lub pozostali Wolnościowcy mogliby odejść z Konfederacji, ale są to scenariusze spekulacyjne - zaznacza.
Katowiczanin podkreśla, że mimo wszystko więcej łączy go z Grzegorzem Braunem niż np. z Solidarną Polską (co jakiś czas pojawiają się plotki o możliwym sojuszu wyborczym SP z Konfederacją), która jest częścią rządu i przez wiele lat ignorowała zaniechania Koalicji Obywatelskiej. - Myślę, że gdyby Korwin-Mikke przyłożył rękę do jakiejś szkodliwej reformy typu Polski Ład, to byłoby powodem, żeby nie być z nim dłużej w koalicji, a Solidarna Polska zrobiła takich rzeczy mnóstwo.