Przedwyborcza licytacja ruszyła na dobre. Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, obiecał m.in. podniesienie 500 plus na 800 plus, darmowe autostrady czy darmowe leki dla dzieci i seniorów. Z kolei Donald Tusk, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, zaproponował podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł czy tzw. babciowe. A także, by 800 plus wprowadzić już od 1 czerwca 2023 r., a nie jak proponuje PiS od 1 stycznia 2024 r.
- Szacuje się, że dzisiaj 500 plus jest warte około 300 zł. Kiedy Lewica zwracała się o waloryzację tego świadczenia usłyszeliśmy, że absolutnie nie ma na to środków, po czym pojawiło się 800 plus. Dlaczego teraz skoro wybory są za kilka miesięcy? Zwykle kiedy dzieje się coś niedobrego, to rządząca opcja wyskakuje z tzw. przykrywką i tak można to traktować. To jest absolutnie populistyczna propozycja – w SLĄZAQ mówiła Halina Bieda, senatorka Koalicji Obywatelskiej. Dodała jednak, że taką waloryzację, w związku ze wzrostem cen, należałoby wprowadzić już od 1 czerwca.
Halina Bieda: Program Rodzina 500 plus nie spełnił swojej roli. Dla kobiet ważniejsza jest możliwość powrotu do pracy po urodzeniu dziecka
Senatorka Koalicji Obywatelskiej zaznaczyła, że program Rodzina 500 plus nie spełnił swojej roli. W założeniu miał bowiem poprawić dzietność, a ona nie tylko się nie poprawiła, ale „w ubiegłym roku była najgorsza od zakończenia II wojny światowej”. Stwierdziła, że dla kobiet ważniejsza jest możliwość powrotu do pracy po urodzeniu dziecka i zapewnienie miejsc w żłobkach. Stąd propozycja KO, by w każdej gminie powstał żłobek. Wiąże się tym także pomysł tzw. babciowego, czyli 1500 zł miesięcznie dla matki, która chce wrócić do pracy po urlopie macierzyńskim. Czy to licytacja w rozdawnictwie? Kto da więcej? PiS czy PO?
- Może to być tak traktowane, ale to jest konkretna propozycja. Wszystkie rodziny liczą. Jeżeli kobieta wraca do pracy to wie ile zarobi, a ile musi zapłacić za opiekunkę. Nie zawsze się więc opłaca wracać do pracy. To „babciowe” ułatwiłoby im powrót do pracy – zaznaczyła Halina Bieda.
Co z propozycją darmowych autostrad, o której mówił Jarosław Kaczyński, skoro tylko dwa płatne odcinki są zarządzane przez państwo? - Dla mnie druga zapowiedź jest gorsza – darmowe autostrady prywatne. Któryś z polityków PiS-u mówił, że nastąpi wywłaszczenie. Dla mnie to jest jakiś powrót do głębokiej komuny, do nacjonalizacji – mówiła senatorka. A darmowe leki dla dzieci i seniorów? - Znów populistyczna obietnica bez konkretów – dodała.
Rząd powinien się podzielić z samorządami dochodami z VAT
Opozycja w wyborczych obietnicach nie pozostaje w tyle. Donald Tusk zaproponował podniesienie kwoty wolnej od podatku z 30 do 60 tys. zł. Oznaczałoby to, że większość pracujących nie płaciłaby podatku od dochodów.
- Powinno to dobrze wpłynąć na to, aby ludzie chcieli pracować. Dzisiaj mamy takie rodziny, nawet kilkupokoleniowe, gdzie liczą ile dostaną różnych zapomóg i świadczeń i nie zawsze chcą pójść do pracy – stwierdziła Halina Bieda.
Taka zmiana mogłaby być zabójcza dla samorządów. Ich dochody pochodzą głównie z podatku od osób fizycznych (PIT), z kolei dochody budżetu państwa głównie z VAT-u. Co w zamian dla samorządów? Halina Bieda zaznaczyła, że w Senacie jest propozycja wprowadzenia zmian w podatkach, na których zyskałyby samorządy.
- Rząd powinien się podzielić VAT-em. Decyzje o tym co ma się lokalnie wydarzać powinny być podejmowane w samorządach, a nie centralnie. Dzisiaj samorządy są obarczane dodatkowymi zadaniami, a dochody maleją. Myślę, że to celowe działanie obecnie rządzących, bo rząd chciałby decydować o wszystkim. Również o tym na co samorząd ma wydać pieniądze ze słynnych kartoników – na to dostanie, a na to nie dostanie – mówiła.
Dodała jednak, że na razie jedynie toczą się w tej sprawie rozmowy, bez żadnych konkretów. - W swoim czasie zostanie to przedstawione – zaznaczyła.
Może Cię zainteresować:
Prof. Tomasz Pietrzykowski w ŚLĄZAQ: Cieszę się, że centrum nauki w Katowicach nie powstało
Może Cię zainteresować: