Ślonzoki Razem? ,,Oprócz robienia dymu nic innego nie potrafią. Ostrzegałem, że to nie ma sensu"
Ruch Autonomii
Śląska i Ślonzoki Razem wystartują w wyborach samorządowych osobno. Tym samym poniekąd powtarza się scenariusz z 2018 r., kiedy Śląska Partia
Regionalna i Ślonzoki Razem również przed wyborami nie doszły do porozumienia. W
efekcie obie listy otrzymały po 3% głosów, nie wprowadzając
żadnego przedstawiciela do sejmiku województwa śląskiego.
Pytany o tę sprawę
Henryk Mercik, były członek zarządu województwa śląskiego z
ramienia RAŚ stwierdził, że przestrzegał swoich kolegów przed
prowadzeniem rozmów ze Ślonzokami Razem, które jego zdaniem nie
miały sensu.
(Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
- Od samego początku byłem przeciwny próbie takiego jednoczenia sił. Polityka nie znosi marnowania czasu. Byłem przekonany, że te rozmowy to jest marnowanie czasu, który można było wykorzystać na przypomnienie o silnej, własnej marce. Można dogadać się tylko z kimś, kto tego chce. Ze Ślonzokami Razem nie ma żadnego pola do dyskusji – mówił.
Zdaniem Mercika,
jakakolwiek propozycja by nie padła, i tak by ją odrzucili. Oddanie
nawet wszystkich jedynek, pełnomocnika wyborczego i szyldu by nie
pomogło, bo "oni tego nie chcą". - Problemem tych ludzi jest to, że
oni nigdy niczego nie wygrali. Dziesięć czy piętnaście startów
wyborczych i zero efektów. Niektórzy członkowie RAŚ wykazali się naiwnością polityczną i nieuprawnioną wiarą, że Ślonzokom Razem chodzi o jakąś wspólną sprawę. - Oprócz robienia dymu w regionalnej polityce, nic innego nie potrafią - ocenił.
- Jo nie mom nic do stracenia – to jest jedyny argument tego środowiska. To hasło funkcjonuje też w internecie. Nie, mamy wiele do stracenia. Wiemy, jak mogło funkcjonować Muzeum Górnośląskie, Muzeum Śląskie czy Regionalny Instytut Kultury i wiemy, jak łatwo te niezwykle cenne instytucje dla kultury śląskiej można było rozmontować i zdewastować - mówi Mercik.
Szanse RAŚ na powrót do sejmiku województwa. ,,Nie ma co ględzić o sojuszach"
W latach 2010-2018 Ruch Autonomii Śląska miał reprezentację w sejmiku województwa śląskiego i współrządził województwem. Czy autonomiści mają jeszcze szanse wrócić do regionalnej polityki? W opinii Henryka Mercika tamte lata były decydujące i to dzięki obecności RAŚ tematy związane ze śląską kulturą czy godką weszły do agendy partii politycznych. Jednocześnie wyraził sceptycyzm wobec pozostawienia im śląskich spraw. - To
nie są tematy dla pojedynczych funkcjonariuszy partii ogólnopolskich
– mówił.
Jak dodał, biorąc pod uwagę
wyniki spisu powszechnego, jest przestrzeń dla działalności
politycznej regionalistów i własnej reprezentacji w
sejmikach województw śląskiego i opolskiego. Śląska Partia
Regionalna była błędem. Tworzenie ,,miliona organizacji” jest
niepotrzebne.
- Była próba budowania czegoś nowego. Przypomnę rolę Związku Górnośląskiego i słynnego prezesa Grzegorza Frankiego, który poczuł taki nagły przypływ miłości do lokalnego koła PO. Wtedy się wszystko rozbiło. Trzeba było wyciągnąć wnioski z tego wydarzenia. Ja je wyciągnąłem. Nie ma co ględzić o sojuszach z kimś, z kim nas niewiele łączy, kto ma zupełnie inną wizję swojego działania w polityce.
Henryk Mercik
zapowiedział, że nie będzie kandydował w wyborach, ale
kibicuje Ruchowi Autonomii Śląska w powrocie do sejmiku województwa śląskiego. Sytuacja jest sprzyjająca, ale kluczowa
dla ewentualnego sukcesu RAŚ będzie kampania wyborcza.