KWK Szombierki, Poniatowski i plebiscyt
Kopalnia Węgla Kamiennego "Szombierki" istniała od 1870 do 1996 r. Przez wiele lat funkcjonowała samodzielnie, a od 1993 r. działała w ramach zespolonej kopalni "Centrum-Szombierki". Do dzisiaj charakterystyczna i niepodrabialna wieża szybu Krystyna KWK "Szombierki" ma status zabytku województwa śląskiego.
Za czasów niemieckich kopalnia funkcjonowała pod nazwą Hohenzollerngrube. W czasach polskich działała jako Szombierki i nie zmieniła tej nazwy nawet wtedy, gdy cała dzielnica zmieniła nazwę na, cokolwiek to jest, Chruszczów (a to nie takie oczywiste, patrz KWK Katowice -> KWK Stalinogród).
Jesienią 1919 r. przy kopalni założono drużynę Poniatowski Bytom. Nie przetrwała długo, szybko ją rozwiązano, jednak była zaczątkiem obecnych Szombierek. Dzieliła stadion z niemieckojęzycznym SV Schomberg 22, były to przy tym dwa różne kluby.
Po III powstaniu śląskim w 1921 r. większa część obecnego Bytomia (w Polsce zostały m.in. Łagiewniki, Zgorzelec, Kolonia Zygmunt - nazewnictwo współczesne) znalazła się w Republice Weimarskiej. Za to po II wojnie światowej dawni działacze Poniatowskiego żwawo ruszyli do reaktywacji Szombierek, wtedy już cały Bytom został objęty administracją polską.
Szombierki Bytom w Ekstraklasie po raz pierwszy
W roku 1947 Szombierki zadebiutowały w odrodzonej lidze. Tamten sezon był jednak dziwny, prowadzono go pod nazwą Mistrzostw Polski i jego głównym celem było wyłonienie klubów do "normalnej" Ekstraklasy. Zwycięzcy trzech grup grali w fazie finałowej.
Szombierki grały w grupie I, w której zajęły 6. miejsce na 9 z dorobkiem 15 punktów i nie zakwalifikowały się do Ekstraklasy. Musiały ustąpić miejsca między innymi Polonii Bytom, która zajęła 3. miejsce i zakwalifikowała się do rozgrywek. W bezpośrednich starciach górą był klub z ul. Olimpijskiej - czyli Polonia, wygrał dwukrotnie 1:0 i 4:3.
W 1948 r. Szombierki zajęły drugie miejsce w lidze okręgowej. Dzięki temu bytomianom i Lechii Gdańsk udało się awansować do Ekstraklasy.
Sezon 1949 (system wiosna-jesień) był absolutnie pierwszym w ekstraklasowym systemie ligowym dla Górnika Szombierek - Szombry stały się dzielnicą Bytomia dopiero w 1951 r. W dwumeczu ponowne Polonia była górą, co prawda "u siebie" przegrała 1:2, ale u rywala wygrali 3:0. Finalnie Niebiesko-Czerwoni (Polonia) spadli z ligi wraz z gdańszczanami, a Zieloni (Szombierki) zostali zdegradowani rok później, dzieląc los z Wartą Poznań.
Szombierki Bytom w Ekstraklasie po raz drugi i trzeci
Od tego momentu zaczęła się dla Szombierek długa, 13-letnia era posuchy, w czasie której Polonia zdobyła dwukrotnie mistrzostwo Polski w 1954 i 1962 r. Po tułaczkach na drugim i trzecim poziomie rozgrywek Szombierki wróciły do Ekstraklasy w 1963 r. W 1965 r. w gablocie Szombrów zawisł pierwszy medal, srebrny, do mistrzowskiego Górnika Zabrze zabrakło 5 punktów. Podium uzupełniło Zagłębie Sosnowiec prezesa Wszołka. Zieloni przez kolejne lata trwali w najwyższej klasie rozgrywkowej, nie mogąc jednak przebić szklanego sufitu, jakim było miejsce 4., tak nienawidzone przez sportowców. W roku 1972 Szombierki znowu spadły do II ligi wraz ze Stalą Rzeszów. Do bezpiecznego ŁKS zabrakło punktu. Rok na drugim poziomie i Szombry ponownie wróciły do walki o Mistrzostwo Polski. Beniaminkiem były w sezonie 1973/1974 (mistrzowskim dla Ruchu Chorzów, swoją drogą).
W 1974 r. utrzymali się dwoma punktami (kosztem Odry Opole), w 1975 r. zajęli co prawda 11. miejsce (spadały 15. i 16.), ale mieli tyle samo punktów co wszystkie drużyny pod nimi łącznie ze spadającymi Gwardią Warszawa i Arką Gdynia! Wtedy nikt nie przejmował się meczami bezpośrednimi, Szombry miały lepszy bilans bramkowy od Pogoni, ŁKS, ROW, Gwardii i Arki.
Lata 1976-1979 były nijakie (miejsca 14., punkt nad Stalą Rzeszów, 10., 12. i 4.) aż nadszedł sezon 1979/1980.
1980: Mistrzostwo Polski
W ostatnim sparingu Szombierki Bytom pokonały olimpijską reprezentację Polski (w czasach realnego socjalizmu reprezentacje olimpijskie były silne, graliśmy w Helsinkach w 1952, w Rzymie w 1960, Monachium w 1972 i Montrealu w 1976) i... w pierwszej kolejce uległy w Krakowie Wiśle 0:4 (2 gole Michała Wróbla, a także Kazimierza Kmiecika i, świeć jego duszy, Andrzeja Iwana). Silnik Zielonej Strzały miał ciężki rozruch, ale przyspieszenie godne późniejszego TGV:
- 3:1 w Bytomiu z Górnikiem Zabrze (Jan Byś, Roman Ogaza, Stanisław Kwaśniowski - Stanisław Curyło);
- 1:0 w Chorzowie z Ruchem broniącym tytułu Mistrza Polski (Ogaza);
- 1:1 w Bytomiu u siebie z Polonią Bytom (Janusz Sroka - Paweł Janduda);
- 3:0 w Bydgoszczy z Zawiszą (Eugeniusz Nagiel, Paweł Janik, Rudolf Wojtowicz);
- 3:0 w Bytomiu z Widzewem Łódź (2x Nagiel, Ogaza);
- 1:0 w Poznaniu z Lechem (Janik) dające Szombierkom prowadzenie w lidze;
- 2:1 w Bytomiu ze Stalą Mielec (Nagiel, Ogaza - Andrzej Szarmach);
- 2:1 w Opolu z Odrą (Byś, Ogaza - Alfred Bolcek);
- 1:0 w Bytomiu z Zagłębiem Sosnowiec (Kwaśniowski);
- 2:0 w Katowicach z GKS (Nagiel, Wojtowicz);
- 0:1 w Gdyni z Arką (Tomasz Korynt) - koniec passy 10 meczów bez porażki.
Co ciekawe, Szombierki od drugiego w tabeli Śląska Wrocław przed meczem z Arką dzieliły raptem... 2 punkty. Wojskowi odnieśli po prostu jedną porażkę więcej.
Później zdarzyła się mała zadyszka. Szombierki przegrały z Arką, następnie poległy u siebie 1:2 z ŁKS Łódź (Nagiel - Marek Płachta, Grzegorz Ostalczyk), a we Wrocławiu w meczu na szczycie zostały rozniesione przez Śląsk Wrocław aż 0:4 (Janusz Sybis, Tadeusz Pawłowski, Henryk Kowalczyk, Mirosław Pękala), przez co utraciły fotel lidera. Wypominano słabszą formę największej gwieździe zespołu, znanej też oczywiście w Tychach, Romanowi Ogazie, przeczuwano, że Szombry były mistrzem jesieni, ale na wiosnę wrócą tam, gdzie ich miejsce.
Ostatnim meczem rundy jesiennej przed trzymiesięczną przerwą (dzisiaj ciężko w to uwierzyć młodszym kibicom, ale jeszcze nie tak dawno przerwa zimowa była tą dłuższą) było domowe starcie z Legią Warszawa. Wojskowi na Śląsku, delikatnie mówiąc, nie są zbyt przyjaźnie witaną drużyną, a lata PRL, gdy na Łazienkowską trafiali w ramach służby wojskowej najlepsi piłkarze w Polsce, z kolei do Zabrza ściągano najlepszych na Śląsku, co było symbolem rywalizacji frontu wojskowego z frontem górniczym w PZPR, ugruntowały negatywny status CWKS.
W obecnym sezonie PKO BP Ekstraklasy grają trzy kluby z Górnego Śląska (Rakowa oczywiście nie liczę), ale lata gierkowskie były okresem ich dominacji. W omawianej kampanii 1979/1980 w najwyższej klasie rozgrywkowej grało ich aż 6, tj.:
- Szombierki Bytom,
- GKS Katowice,
- Ruch Chorzów,
- Górnik Zabrze,
- Polonia Bytom,
- Odra Opole
Mecz Szombierek z Legią odbył się 3 grudnia 1979 r., dzień przed Barbórką. Bytomianie roznieśli w nim Wojskowych aż 5:0 dzięki trafieniom Janusza Sroki, Nagla i, przede wszystkim, hat trickowi Romana Ogazy. W związku z porażką Śląska Szombry ponownie wróciły na szczyt. Urodzony w Katowicach, nieżyjący już napastnik dostał oczywiście za ten mecz najwyższą notę od katowickiego Sportu z całej drużyny.
Wciąż jednak chcę podkreślić, o jakiej mówimy sytuacji wówczas w tabeli. Przez to, że za zwycięstwo przyznawano dwa punkty, a za remis jeden, to różnice były minimalne i to cały czas nie jest tak, że Szombierki i Śląsk stanowiły jakąś grupę pościgową dwie długości przed resztą. Spójrzcie tylko na tabelę jesieni (przy okazji zawiera ona błąd, bo wylicza małe tabele między drużynami. W tamtych czasach liczyła się różnica bramek, a nie mecze bezpośrednie):
Wrocławianie byli na jeden mecz gorsi, a 4 punkty różnicy ze strony Legii, Górnika, Arki i Wisły wyglądały mniej groźnie niż dzisiaj wyglądałoby 6 oczek. Oto tabela z sezonu 2023/2024 z analogicznego okresu, obrazująca o jakim ścisku mówimy.
Początek rundy wiosennej znowu dał dodatkowego paliwa osobom, które widziały w Szombierkach kandydata na mistrza Polski:
- w Bytomiu 1:1 z Wisłą Kraków (Nagiel - Kmiecik);
- w Zabrzu 2:2 z Górnikiem (2x Wojtowicz - Curyło, Gorgoń k);
- w Bytomiu 3:0 z Ruchem Chorzów (Stefan Herisz, Sroka, Ogaza);
- w Bytomiu na wyjeździe 2:0 z Polonią Bytom (2x Herisz);
- w Bytomiu 1:0 z Zawiszą Bydgoszcz (Ogaza).
Przy okazji 3 stracone gole w 5 meczach to nienajgorszy rezultat.
Włodarze, kibice i piłkarze Szombierek cieszyli się także z innego powodu.
Od przegranej w derbach Bytomia 0:2 zaczął się szybki i mocny zjazd Polonii, która w kolejnych 10 meczach zdobyła już tylko 2 punkty, strzeliła 3 gole, a straciła 23, co - spoiler - skończyło się jej nieuchronnym spadkiem z Ekstraklasy. Wróciła na moment w sezonie 1986/1987, by znowu spaść i wrócić w kampanii 2007/2008. Po 3 latach w 2011 r. ponownie spadli do I ligi i na najwyższy poziom nie powrócili aż do dziś.
W 21. serii gier przyszła pierwsza wiosenna porażka w Łodzi z Widzewem. Gospodarze wygrali 2:0, a gole strzelili Krzysztof Surlit oraz Włodzimierz Smolarek. Trafienie tego pierwszego było o tyle symboliczne, że na bramce Szombierek stał wówczas jego brat Wiesław Surlit.
Późniejsze mecze Szombierki grały w kratkę:
- w Bytomiu 0:0 z Lechem Poznań;
- w Mielcu 0:0 ze Stalą;
- w Bytomiu 3:0 z Odrą Opole (2x Ogaza, Herisz) - mecz rozegrany w dniu śmierci towarzysza Tito;
- w Sosnowcu 0:0 z Zagłębiem;
- w Bytomiu 3:2 z GKS Katowice (Andrzej Mierzwiak k, Grzegorz Skiba, Wojtowicz - Zbigniew Konkolewski k, Ryszard Bożyczko);
- w Bytomiu 1:0 z Arką Gdynia (Nagiel).
W związku z tym, że w równoległym meczu Śląsk Wrocław dostawał bęcki od Odry w Opolu (0:3), wiadomo było, że jedyną drużyną, z którą Szombierki jeszcze walczą jest mająca jeden mecz zaległy Legia Warszawa. Dzieliło je 8 punktów, więc Wojskowi musieli wszystko wygrać, a Szombry wszystko przegrać.
31 maja 1980 r. do Warszawy przyjechał już pewny utrzymania ŁKS. Mimo to łodzianie wygrali 1:0 po trafieniu Mariana Galanta. Niby stare piłkarskie przysłowie mówi, że najlepiej świętuje się mistrzostwo na swoim stadionie, jednak nie miało to znaczenia. W ostatnim dniu maja Szombierki Bytom zostały po raz pierwszy i jedyny w swojej historii mistrzem Polski. Ostatni raz drużyna ze Śląska wygrała ligę rok wcześniej za sprawą Ruchu Chorzów. Ostatni raz drużyna z Bytomia - w 1962 r., oczywiście mowa o Polonii. Następny raz na Śląsk wróci mistrzostwo w 1985 r. dzięki Górnikowi Zabrze. Do Bytomia nie wróci już nigdy. A Legia? Legii został Puchar Pocieszenia, czyli Puchar Polski zdobyty po zwycięstwie aż 5:0 nad Lechem Poznań po dwóch golach Marka Kusto. Szombry pożegnały się z tymi rozgrywkami w 1/16 finału ze Starem Starachowice.
Szombierki miały dużo szczęścia, bo ostatnie dwa mecze grały ze Śląskiem w Bytomiu i z Legią w Warszawie. Te oczywiście mogła przegrać i przegrała, odpowiednio, 1:2 (Nagiel - Pawłowski, Sybis) i 0:2 (Adam Topolski, Kusto). Wcześniej jeszcze bezbramkowy remis z ŁKS i można kończyć sezon. Szombry nie były jednak w Bytomiu klubem, który od teraz chwalono wszem i wobec.
Szombierki nawet w roku zwycięstwa w lidze nie były tak cenione jak Polonia
Zarówno wtedy, jak i dzisiaj, drużyną nr 1 w tym górniczym mieście jest mająca swoją siedzibę w Śródmieściu Polonia, a nie drużyna z dzielnicy leżąca po drugiej stronie torów. Nawet w bytomskich mediach podkreślano, co brzmi dziwnie, spadek Królowej Śląska.
Szombierki zakończyły ten sezon z 39 punktami w 30 meczach (2 pkt za zwycięstwo). Wygrały 16 meczów, zremisowały i przegrały po 7, poza tym strzeliły 42 gole (4. miejsce za Ruchem, Widzewem i Wisłą) i straciły 26 (najmniej). Czy 39 punktów to dużo? Sprawdźmy. Przy dzisiejszej punktacji Szombry miałyby 55 oczek w 30 meczach, co daje średnią ~1,83 oczka na mecz. W poprzednich sezonach wyglądało to tak:
- Jagiellonia 2023/2024 ~1,85;
- Raków 2022/2023 ~2,21;
- Lech 2021/2022 ~2,18;
- Legia 2020/2021 ~2,13;
- Piast 2019/2020 ~1,86.
Nie wygląda więc ten bilans zbyt zachęcająco, aczkolwiek trzeba przy metodologii zauważyć, że za remis dostawało się 50% możliwych do zdobycia punktów, a nie jak dzisiaj 33%. Dla drużyn równy wynik był siłą rzeczy opcją do przyjęcia i lepszą niż usilne walczenie o dodatkowego gola i jeszcze danie sobie wbić. Do tego różnica między Szombierkami a Jagiellonią czy Piastem nie jest taka duża, bo Szombierki w 1980 r. były mniej więcej tym, czym Jaga w 2024 r., czyli drużyną, która miała aspiracje, ale i tak mistrzostwo było dla niej niespodzianką.
Rozgrywki Szombierek w Pucharze Mistrzów
Skoro Szombierki zostały mistrzem Polski, to dostały się do Pucharu Mistrzów, czyli dawnej Ligi Mistrzów. Rywalem bytomian został turecki Trabzonspor. W Turcji gospodarze wygrali 2:1 po golach Sinana Ünala oraz Tuncaya Soayak. Honorowe trafienie dla Szombrów zdobył Joachim Wieczorek. W rewanżu, co dzisiaj wydaje się absurdalne zważywszy na to, jak obecnie prezentuje się topka tureckich drużyn, Ślązacy wygrali 3:0 dzięki trafieniom Bysia, Ogazy i z rzutu karnego Sroki.
W drugiej rundzie czekała bułgarska CSKA Sofia. Pierwszy mecz nie pozostawił złudzeń, Bułgarzy wygrali aż 4:0 (3 gole Cwetana Jonczewa, jednego dołożył Radosław Zdrawkow). W Bytomiu byli łaskawi, strzelił jedynie Spas Dżewizow i jedyna przygoda Szombierek z najbardziej prestiżowym europucharem dobiegła końca.
Sezon 1980/1981 był jednak kolejnym dobrym dla Szombierek. Bytomianie tym razem zajęli 3. miejsce z dorobkiem 36 punktów, mając przed sobą jedynie Wisłę Kraków (37) i Widzewa Łódź (39), co zakwalifikowało ich do Pucharu UEFA (dawna Liga Europy). Tam ich pierwszym rywalem okazał się holenderski Feyenoord. W Rotterdamie skończyło się na 0:2 (gole Karela Bouwensa i Ivana Nielsena), na Śląsku padł remis 1:1 (trafienia Ogazy oraz Bouwensa). Mecz, który rozegrano 30 września 1981 r. był ostatnim aktem przygody Zielonych w europejskich pucharach.
Był to też ostatni akt Szombierek jako liczącej się siły w Polsce. Później już było gorzej:
- 1982 - 10. miejsce (28 oczek)
- 1983 - 9. miejsce (29, z klubu odchodzi po sezonie Ogaza);
- 1984 - 16. miejsce (17, spadek do II ligi).
Szombry jeszcze dwukrotnie wracały. W 1988 r. jako beniaminek zajęły nawet 7. miejsce, mając 29 punktów. Rok później ponownie spadły z żałosnym wynikiem 13 zebranych oczek. Ostatni akord Szombierek w Ekstraklasie, zagrany przez pijanych muzyków z rozregulowanymi instrumentami i bez połowy strun, wybrzmiał w kampanii 1992/1993. Bytomianie z dorobkiem 23 punktów (6 straty do bezpiecznego Hutnika Kraków, a i tak najlepiej z beniaminków) spadli do II ligi. Towarzyszyły im Śląsk, Jagiellonia i Olimpia Poznań. Jak się potoczyły losy dwóch pierwszych wiemy. W 1997 r. spadły do III ligi. W 1998 r. do III ligi. W 2006 r. do klasy okręgowej.
Szombierki miały być połączone z GKS-em Katowice i z Polonią Bytom
Warta przytoczenia jest opowieść z sezonu 1997/1998. W piłce nożnej kilkukrotnie zdarzały się fuzje klubów. Mieliśmy więc takie cuda niewidy jak Lechia/Olimpia Gdańsk, był Sokół Tychy (Sokół Pniewy + GKS Tychy), Lech Poznań wchłonął Amicę Wronki, Polonia Warszawa wchłonęła Dyskobolię Grodzisk Wielkopolski, a później było blisko, żeby połączyły się z GKS Katowice jako KP Katowice (Ireneusz Król, pamiętacie?).
No to w roku 1997 na zapleczu Ekstraklasy grała Polonia Bytom, natomiast poziom niżej Szombierki. Władze miasta oraz Bytomska Spółka Węglowa zasugerowały, więc ich.. .fuzję, która faktycznie doszła do skutku jako Polonia/Szombierki Bytom i kolejność klubów jest właściwa. Koszulki bowiem zostały po Królowej Śląska, a mecze grano przy ul. Olimpijskiej. Po półtorej roku drużynę rozwiązano, a piłkarze zostali w Polonii. Szombry nic z tego nie miały.
W 1999 r. na bazie Szombierek stworzono TS Szombierki jako reaktywację GKS Szombierki od IV ligi.
Większa liczba czytelników może pamiętać próby połączenia Szombierek z GKS Katowice w 2007 r. Na szczęście akcja do skutku nie doszła. 10 marca 2007 r. (w 6. urodziny autora, nikt nie pytał) drużynę wycofano z ligi, bo już nikomu się nie chciało nawet zgasić światła. Klub reaktywowano w B-klasie, jego obiekty przejął bytomski OSiR. Dzięki zaangażowaniu kolejnej już wersji Szombrów dało radę nawet pograć kilka lat w III lidze.
W sezonie 2024/2025 Szombierki Bytom grają w grupie I V ligi. Spadli do niej z IV ligi. Po 3 meczach zajmują 2. miejsce z kompletem 9 punktów, są tuż za Zagłębiem II Sosnowiec. Jeśli chcecie śledzić wraz ze mną wyniki Zielonych polecam co wtorek wchodzić w artykuły podsumowujące wszystkie mecze drużyn z Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Najnowszy jest tu.
W sezonie 2023/2024 Szombierki Bytom spadły m.in. ze Szczakowianką Jaworzno, która 20 lat temu przez jeden sezon grała w Ekstraklasie i był to sezon wyjątkowo szalony w jej wykonaniu. Obiecuję, że też o tym napiszę.