Czy po Sejmie Śląskim została nam jakaś materialna spuścizna?
- Można wskazać na jeden z najbardziej monumentalnych gmachów w Katowicach. Obecna siedziba Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego i Sejmiku Śląskiego to przecież gmach, który został wybudowany także na potrzeby Sejmu Śląskiego. To pamiątka i to ogromna - mówił dr Węcki.
Jednak tego gmachu 100 lat temu jeszcze nie było.
- Jeżeli chodzi o Sejm Śląski pierwszej kadencji, mało kto chyba u nas w regionie pamięta, że jego siedziba nie mieściła się przy ulicy Jagiellońskiej, tylko przy ulicy Wojewódzkiej - tam, gdzie teraz Akademia Muzyczna - przypomniał Węcki.
A spuścizna niematerialna Sejmu Śląskiego?
- Jest szalenie istotna - mówił dr Rosenbaum - a dosyć zapoznawana. Między innymi z powodu odległości czasowej czy krótkotrwałości tego eksperymentu. Tymczasem to przede wszystkim doświadczenie kilkunastu lat parlamentu jako przestrzeni do pewnego rodzaju demokratycznej regulacji partii politycznych, obywateli i ich woli, jako przestrzeni, gdzie kreuje się politykę i podejmuje się istotne decyzje dla regionu. Sejm Śląski, jako obszar pewnego demokratycznego sporu, demokratycznej walki o kształtowanie rzeczywistości województwa śląskiego, jako taki parlament par excellence, w zasadzie funkcjonował tylko 13 lat (bo od 1935 roku mamy praktycznie do czynienia z fasadową strukturą - nie ma tam już partii opozycyjnych i zasiadają tylko reprezentanci sanacji). Ale przez te 13 lat Sejm Śląski był swego rodzaju szkołą demokracji - uważa Rosenbaum.
Czym był Sejm Śląski dla Wojciecha Korfantego?
- Do 1926 roku Sejm Śląski stanowił tylko jeden z elementów aktywności Korfantego - tłumaczył Mirosław Węcki. - Był on też posłem na Sejm RP i pełnił cały szereg funkcji w sektorze gospodarczym. Sejm Śląski był dla niego dość istotny, ale tak naprawdę Korfanty w jego prace angażował się mocno tylko w pierwszych miesiącach działalności tego organu. Rzecz zmienia się w roku 1926, w momencie przewrotu majowego. W tym momencie Sejm Śląski staje się dla Korfantego forum, gdzie może on w pełni wyrażać swoje opinie, koncentrując się wręcz na bezwzględnej krytyce rządów sanacji.
- Korfanty to tego typu polityk, który jest bardzo silnie związany z regionem, traktujący go jako swój matecznik. Świadom, że ma tam ma naprawdę potężny autorytet. Stąd też i Sejm Śląski traktował bardzo poważnie - mówił dr Rosenbaum. - Widać to w treści wystąpień Korfantego, dobrze przygotowanych formalnie i zawierających bardzo fundamentalne przemyślenia.