Ród Giesche, którego pierwszym przedstawicielem jest Adam Giesche, żołnierz w służbie Habsburgów podczas wojny trzydziestoletniej, w linii męskiej wygasł już dwa pokolenia później.
Po Adamie, przodku założycielu, który prawdopodobnie przyszedł na świat jako Giza i pochodził z Małopolski, gdzieś z Sandomierszczyzny, najważniejszy Giesche w historii to oczywiście jego syn Georg Giesche. A właściwie już (od 1712 r. ) von Giesche, który w 1704 r. uzyskał cesarski przywilej na eksploatację galmanu.
Z kolei synem Georga jest Fryderyk Wilhelm von Giesche, który w 1754 roku umiera, nie pozostawiwszy potomka. Jego majątek dziedziczą trzy kobiety: siostra i dwie siostrzenice. Powstają trzy linie rodu: von Pogrell, von Teichmann i von Walter-Croneck. W 1860 r. spadkobiercy tworzą spółkę, która nazywają właśnie Spadkobiercy Gieschego (pełna nazwa: Bergwerksgesellschaft Georg von Giesches Erben - Towarzystwo Górnicze Spadkobierców Jerzego von Giesche). Firma, inwestując w kopalnie węgla kamiennego, kopalnie rud cynku i ołowiu oraz hutnictwo ołowiu i produkcję wyrobów cynkowych, a w końcu nawet porcelany, wyrosła na jeden z największych koncernów przemysłowych na Śląsku. Po włączeniu części Górnego Śląska do Polski w 1922 roku, na jej terenie znalazła się większość śląskiego przemysłu. Dotyczyło to również większości zakładów przemysłowych Spadkobierców Gieschego. W II RP powołano do życia spółkę akcyjną Giesche S.A.
Giesche żyje nadal w świadomości mieszkańców Śląska. I nie tylko we świadomości. Nadal napotykamy na Śląsku trwałe ślady jej działalności: Nikiszowiec - wzorowe osiedle patronackie, prorocza jakby zapowiedź nowoczesnej idei miasta piętnastominutowego; Giszowiec - urzeczywistnienie idei miasta-ogrodu; fabryka porcelany, produkująca atrakcyjne w formie naczynia stołowe na każdą kieszeń, w związku z tym obecne w każdym praktycznie domu, a przy tym modne.