Robert Oszek - zawadiaka, powstaniec śląski, dowódca zmotoryzowanego, szturmowego oddziału marynarzy, oficer Polskiej Marynarki Wojennej, podczas I wojny światowej służył w niemieckiej marynarce wojennej. Jak się często podaje - między innymi na pokładzie okrętu "Blücher" podczas bitwy morskiej pod Doggerbank. "Blücher" wówczas zatonął, zaś Oszek miał być jednym z nielicznych uratowanych.
Czy rzeczywiście tak było? To możliwe, jednak bardzo mało prawdopodobne.
Jak bowiem przebiegała bitwa pod Dogger Bank? Doszło do niej 24 stycznia 1915 r. na Morzu Północnym. Zespół niemieckich okrętów, w skład którego wchodził "Blücher", został zaskoczony przez przeważające siły brytyjskie. Dowodzący po stronie niemieckiej admirał von Hipper wydał rozkaz odwrotu. W zasadzie była to ucieczka. "Blücher", najwolniejszy z niemieckich okrętów, posuwał się na końcu ugrupowania, siłą rzeczy na nim też skupiła się duża część brytyjskiego ostrzału. Skutki tego nie kazały na siebie długo czekać - trafiony i ciężko uszkodzony "Blücher" zwolnił, brytyjskie okręty dogoniły go i praktycznie rozstrzelały. "Blücher" zatonął. Ci z jego marynarzy, którzy nie polegli w walce, znaleźli się w lodowatej wodzie. W tym czasie pozostałe okręty niemieckie były już daleko. Brytyjczycy zbliżyli się i zaczęli podejmować na pokłady rozbitków. Jednak nie trwało to długo. Nad polem walki pojawił się niemiecki sterowiec i zrzucił na Brytyjczyków kilka bomb. Uznali więc, że nie będą narażać swoich okrętów i odpłynęli. Dla pozostających wciąż w wodzie kilkuset rozbitków z "Blüchera" oznaczało to wyrok. Przypomnijmy: był styczeń, temperatura wody w Morzu Północnym wynosiła kilka stopni, pływającym w niej ludziom po kilkunastu, najdalej kilkudziesięciu minutach groziła hipotermia i śmierć. Gdyby był wśród nich Robert Oszek, taki tragiczny los czekałby i niego.
Natomiast gdyby został wcześniej uratowany przez okręt brytyjski, znalazły się w niewoli, w której prawdopodobnie spędziłby resztę wojny. Tymczasem wiemy, że służył później jeszcze na kilku okrętach niemieckich! Nie wiadomo nam nic natomiast o niewoli Oszka ani jakiejś jego brawurowej ucieczce, o której niewątpliwie byłoby głośno. Czy zresztą Oszek ryzykowałby ucieczkę, by nadal walczyć za obcą sobie sprawę?
Ale rozpatrzmy ostatnią możliwość. Może Oszka uratował statek neutralny? Wiemy, że w rejonie pola bitwy znajdowało się kilka statków pod holenderską banderą. Ale gdyby to któryś z nich podjął z wody Oszka, ten zostałby internowany do końca wojny w Holandii. Czy uciekałby z internowania? Można tu podnieść te same zastrzeżenia co wcześniej: dlaczego miałby uciekać, a gdyby nawet - taką ucieczką nie omieszkałby się pochwalić. A tego nie uczynił.
Reasumując, udział Oszka w bitwie pod Dogger Bank na "Blücherze" wydaje się należeć do morskich opowieści, w których lubują się skorzy do fantazjowania marynarze. Tamtego fatalnego dla "Blüchera" i jego załogi dnia Oszka nie było na pokładzie tego okrętu. I całe szczęście dla późniejszego powstańca śląskiego.
Może Cię zainteresować:
Historyczny Ślązag. Tajemnica Jakoba Scharfa i fotografii Katowic z 1939 roku
Może Cię zainteresować:
Historyczny Ślązag. Jak wycięto Korfantego z fotografii
Może Cię zainteresować: