Jeszcze podczas II wojny światowej krążyły plotki na temat losów Fritza Brachta po jego ewakuacji z Katowic w styczniu 1945 roku. W 1946 roku odnaleziono świadka, według którego gauleiter popełnił samobójstwo w Kudowie-Zdroju. Jednak polscy śledczy działali wolno. Ustalili domniemane miejsce pochówku małżeństwa Brachtów na miejscowym cmentarzu ewangelickim, jednak ekshumacje grobu przeprowadzono dopiero w kwietniu 1947 r. Ekshumacja wykazała, że w grobie uważanym za mogiłę Fritza i Pauli Bracht spoczywają zupełnie inne osoby!
Czyżby więc Brachtów nie pochowano na cmentarzu w Kudowie? To przemawiałoby za hipotezą, że gauleiter sfingował swoje samobójstwo i zbiegł. Ale jest też inna możliwość - że podczas ekshumacji otwarto niewłaściwy grób. W sąsiedztwie grobu Brachtów w zaledwie dzień po ich pochówku pogrzebano inne małżeństwo - niemieckiego oficera i jego żonę. Niewykluczone, że omyłkowo to ich zwłoki przebadano, naturalnie uznając je za zwłoki innych osób, niż poszukiwali śledczy. Niestety, hipotezy tej nigdy nie uda się zweryfikować. Cmentarz w Kudowie-Zdroju już nie istnieje.
Może Cię zainteresować:
Historyczny Ślązag. Nieproszeni goście w Kopicach. Słynny zamek miał być siedzibą gestapo
Może Cię zainteresować: