W finałowej serii tyszanie prowadzili po czterech meczach 3-1, ale katowiczanie, dla których był to czwarty finał z rzędu, zdołali doprowadzić do meczu numer siedem.
Po pierwszej tercji było remisowo. Najpierw do siatki gospodarzy trafił Kanadyjczyk Jean Dupuy, ale kilka minut później wyrównał kapitan tyszan Filip Komorski. W II tercji długo tempo gry dyktowali tyszanie. Przy bramce na 2:1 szkoleniowiec gości Jacek Płachta poprosił o wideo challenge, ale sędziowie nie dopatrzyli się nieprzepisowego zagrania Marka Viitanena i Estończyk mógł cieszyć się z trafienia. Asystę numer 10 w tegorocznych play-off’ach zaliczył tym samym świetnie grający Dominik Paś (w sumie 17 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej).
Decydująca druga tercja
W połowie meczu przewaga w strzałach GKS Tychy była ogromna: 25/5! Udokumentował ją Mateusz Bryk strzelając gola na 3:1. Było to dla niego dopiero pierwsze trafienie w play-off. Trzecia bramka dla gospodarzy w końcu „obudziła” katowiczan, którzy zaczęli tworzyć sobie dobre sytuacje. „Setki” mieli Jean Dupuy i Marcus Kallionkieli, ale Tomáš Fučík w bramce gospodarzy był tej części gry bezbłędny.
– To jest 20 minut o wszystko – stwierdził przed kamerami TVP Sport po II tercji Filip Komorski. Mający dwubramkową przewagę tyszanie skoncentrowali się w III tercji na pilnowaniu wyniku. Ale – choć atakowali głównie goście – wielką szansę na podwyższenie wyniku zmarnował Danila Larionovs. 9 minut przed końcem dwuminutową karę – zbyt duża liczba zawodników na lodzie – dostali tyszanie, ale gospodarze przetrzymali grę w osłabieniu w czym duża zasługa świetnego Fučíka.
Było blisko dogrywki
Na 3 minuty i 54 sekundy przed końcem trener Płachta ściągnął z lodu Johna Murraya wprowadzając szóstego gracza z pola – opłaciło się! Gola zdobył niezmordowany Dupuy doprowadzając do niezwykle nerwowej końcówki. Podopieczni trenera Jacka Płachty dążyli do wyrównania, ale tyszanie zdołali się wybronić – co więcej, 3 sekundy przed końcem kropkę nad „i” postawił Rasmus Heljanko trafiając do pustej bramki gości. 4:2 dla GKS Tychy i tytuł mistrzowski dla zespołu Pekki Tirkkonena!
Tyszanie sięgnęli po szósty tytuł mistrza Polski, a dla katowiczanie mają dwunasty tytuł wicemistrzowski. Oba zespoły zagrają w europejskich pucharach – GKS Tychy w Champions Hockey League, a GKS Katowice w Continental Cup.
GKS TYCHY – GKS KATOWICE 4:2 (1:1, 2:0, 1:1)
0:1 Dupuy (4.), 1:1 Komorski (11.), 2:1 Viitanen (28.), 3:1 Bryk (31.), 3:2 Dupuy (57.), 4:2 Heljanko (60.)
GKS TYCHY: Fučík – Allen, Bryk, Łyszczarczyk, Komorski, Heljanko – Viinikainen, Kakkonen, Lehtonen, Monto, Jeziorski – Ciura, Kaskinen, Paś, Alanen, Viitanen – Pociecha, Ubowski, Larionovs, Turkin, Gościński. Trener: Pekka Tirkkonen. Kary: 2 minuty.
GKS KATOWICE: Murray – Englund, Runesson, Wronka, Pasiut, Magee – Norberg, Verveda, Dupuy, Sokay, Mroczkowski – Koponen, Varttinen, Bepierszcz, Anderson, Kallionkieli – Maciaś, Smal, Michalski, Salituro, Jonasz Hofman. Trener: Jacek Płachta. Bez kar.
Dodajmy, że wszystkie medale sezonu 2024/2025 zdobyły śląskie zespoły – w rywalizacji o brąz hokeiści JKH GKS Jastrzębie okazali się lepsi od Unii Oświęcim.