Wybuch wojny w Ukrainie stał się jednym z głównych przyczyn rosnących cen na europejskim rynku. Inflacja mocno uderzyła w Polskę, szczególnie w sektor spożywczy. Restauratorzy próbują utrzymać się na rynku - zmieniając menu, szukając tańszych zamienników, czyli ogólnie rzecz biorąc - redukując koszty.
Katowicka kawiarnia Kafej postanowiła wyjaśnić swoim klientom, skąd biorą się podwyżki cen w menu. Właściciele lokalu przy ulicy Chorzowskiej 5 porównali w poście ceny z listopada 2021 roku oraz te z maja 2022 roku. Przykładowo masło podrożało z 5,58 zł na 7,84 zł, śmietana 30 proc z 11,91 zł na 24,99 zł, a mąka pszenna z 55 zł na 111 zł. Różnice robią wrażenie.
- To tylko kropla w morzu. Różnice cen pojawiają się z dnia na dzień. Nikt Cię nie informuje o podwyżce. Nikt nie pyta czy chcesz towar w tej cenie. Ręce opadają. Część wynika z sytuacji na świecie, część nieuczciwych firm wykorzystuje sytuację do robienia bezsensownych podwyżek. Podwyżki są wszędzie, więc niech u nas też będą - tłumaczą restauratorzy w poście.
Jedni podwyższają ceny, a drudzy ograniczają działanie
Smutna wiadomość z katowickiego lokalu "Baklava". Restauracja specjalizuje się serwowaniem dań o tureckim charakterze. Przy ulicy Warszawskiej 57 można zakosztować dań rodem z bliskiego wschodu. Niestety w związku z rosnącymi cenami lokal podjął decyzję o ograniczeniu działalności. Lokal obecnie będzie otwarty dopiero do piątku, 20 maja. Po weekendzie właściciele zadecydują o dalszym losie Baklavy.
- Chcemy być z Wami szczerzy, bo zawsze działaliśmy w tym duchu. Ze względu na to, że pomimo naszych starań przędziemy coraz słabiej - będziemy ograniczać działalność Baklavy - tłumaczą właściciele w poście. - Liczymy, że jakimś cudem uda nam się wrócić na prostą, bo jeżeli nie, to i my będziemy zmuszeni zwinąć skrzydła i zamknąć naszą restaurację.
Restauratorzy i zespół Baklavy proszą o liczne odwiedziny lokalu oraz promowanie restauracji. - Po prostu pamiętajcie o nas i odwiedzajcie nas. Bez Was nie mamy szans przetrwać - dodają.
Realne przełożenie inflacji na ceny
Inflacja na poziomie 12,4 procenta a średnie podwyżki cen dań w lokalach gastronomicznych sięgają średnio 20 procent. Przynajmniej tak jest w przypadku lokalu "Wiśniowy Sad" w Tarnowskich Górach, który przyciąga pięknym ogrodem z kwitnącymi wiosną drzewami. Na początku kwietnia właściciele zadecydowali o wprowadzeniu nowej karty menu, w związku ze zmianą szefa kuchni. Już wtedy ceny były zdecydowanie wyższe niż przed kilkoma miesiącami.
Obecnie przykładowo kurczak z ziemniakami i salsą pomidorową kosztuje 35 złotych, a do kwietnia cena za pierś z kurczaka i suszonymi pomidorami wynosiła 28 zł. Podobna różnica cenowa jest także w sałatkach - od kwietnia z kurczakiem i fetą kosztuje 32 zł, a wcześniej było to 26 zł. Nie jest to "widzi mi się" właściciela.
- Menu zmienialiśmy, ponieważ ceny są wyższe, ale też postawiliśmy na składniki lepszej jakości. Są krewetki, polędwica z dorsza zamiast sandacza. Zaczęliśmy używać innych metod przyrządzania, do których musieliśmy dokupić kilka drogich sprzętów, oprócz tego oczywiście dochodzą jeszcze podwyżki cen w sklepach - tłumaczy Zuzanna Werner, współwłaścicielka lokalu.