Branżowy serwis otodom.pl
opublikował właśnie analizę rynku mieszkaniowego w siedmiu
wybranych miastach Polski. W zestawieniu tym znalazły się:
Warszawa, Kraków, Gdynia, Wrocław, Gdańsk, Poznań oraz Katowice.
Autorzy raportu przyjrzeli się zarówno cenom zakupu nowych
mieszkań, jak też nabycia ich na rynku wtórnym.
Chcesz nowe, czy stare - najtaniej kupisz w Katowicach
Wnioski? Październik przyniósł kolejne wzrosty cen dla chcących kupić nowe mieszkanie, choć skala tych wzrostów była mniejsza aniżeli jeszcze kilka miesięcy temu. Najwięcej za jeden metr kwadratowy wymarzonego M trzeba rzecz jasna zapłacić w Warszawie (13 138 zł). Druga w tym zestawieniu jest Gdynia (12 113 zł), a trzeci jest Kraków (11 819 zł).
Katowice są jedynym miastem w tym zestawieniu, gdzie stawki jeszcze nie przekroczyły 10 tys. zł za metr kwadratowy (średnia za październik to 9732 zł). Przy czym konsekwentnie i – co istotne – szybko się do tego pułapu zbliżają. Bo jeśli spojrzeć na dynamikę wzrostów cen, to widać, że między październikiem roku 2021, a październikiem roku 2022, to widać, że mało gdzie rosły one tak szybko jak w Katowicach. W stolicy województwa śląskiego cena metra kwadratowego nowego mieszkania wzrosła w tym okresie o blisko 13 proc. i jedynie w Poznaniu wzrost ten był większy (blisko 15 proc.). We wszystkich innych analizowanych miastach ceny rosły wolniej, a w najbliższym nam Krakowie wzrost ten był dwa razy wolniejszy niż w Katowicach.
Zgoła
inaczej wygląda sytuacja na rynku wtórnym. Tutaj Katowice nie tylko
nadal pozostają najtańsze w gronie analizowanych miast (7106 zł za
mkw w październiku przy ponad 14, 1 tys. za mkw w Warszawie i ponad 12,7
tys. za mkw w Gdańsku), ale też skala wzrostów jest relatywnie
najmniejsza. Podczas gdy w Poznaniu i Wrocławiu ceny na tym rynku
wzrosły o ok. 12 proc. , to w stolicy naszego regionu tylko o 4,3
proc.
Deweloperzy wcisnęli hamulec. Nowych budów jak na lekarstwo
Dla kupujących cena rzecz jasna jest sprawą absolutnie kluczową, ale niemniej ważna pozostaje oferta. Tymczasem podaż nowych mieszkań w naszym województwie systematycznie spada – o ile jeszcze w czerwcu liczba oddanych do użytkowania lokali była większa aniżeli w analogicznym okresie roku ubiegłego, to już we wrześniu nowych mieszkań przekazano do użytku o ponad 13 proc. mniej niż w tym samym miesiącu roku ubiegłego.
Jak podaje katowicki Urząd Statystyczny najwięcej mieszkań oddali do użytku we wrześniu inwestorzy w budownictwie indywidualnym – 683 (tj. o 3 proc. więcej niż przed rokiem) oraz deweloperzy budujący na sprzedaż lub wynajem – 571 (przy czym jest to o 33 proc. mniej niż w analogicznym okresie roku 2021, co pokazuje skalę hamowania).
Analizując cały okres od stycznia do wrześnie statystycy wyliczyli, że najwięcej mieszkań przekazali do użytkowania inwestorzy w Katowicach – 1364, następnie w: Częstochowie – 844, Gliwicach – 834, Bielsku-Białej – 773 oraz powiecie tarnogórskim – 722. Najmniej natomiast w Piekarach Śląskich – 40, Jastrzębiu-Zdroju – 91 oraz Siemianowicach Śląskich – 98.
Raczej nie ma co liczyć, że liczby te będą rosnąć, bo coraz bardziej widać hamowanie w nowych inwestycjach. Opublikowany przez katowicki Urząd Statystyczny komunikat o sytuacji społeczno-gospodarczej województwa śląskiego we wrześniu 2022 r. pokazuje, że liczba mieszkań, na których budowę wydano w analizowanym miesiącu pozwolenia lub dokonano zgłoszenia z projektem budowlanym była aż o 27,5 proc. niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, natomiast liczba mieszkań, których budowę faktycznie rozpoczęto zmalała aż o 50,6 proc. To zaś oznacza, że podaż nowych mieszkań na rynku będzie w naszym województwie wyraźnie mniejsza.
Może Cię zainteresować:
Mieszkanie za prawie milion złotych w bloku z wielkiej płyty. To możliwe - w Katowicach
Może Cię zainteresować: