Pierwsze lata po zakończeniu pierwszej wojny światowej to trudny i momentami dramatyczny okres w dziejach odradzającej się Polski. Szczególnie przełomowe dla Górnego Śląska i jego mieszkańców były lata 1919 – 1922. Wkroczenie Wojska Polskiego do Katowic 20 czerwca 1922 r. uznano za wydarzenie o symbolice tak silnej, że prawie wiek później 20 czerwca został ogłoszony Narodowym Dniem Powstań Śląskich. Zarazem, mimo upływu stu lat od powstań i plebiscytu na Górnym Śląsku, nie przestają one budzić emocji, a nawet animozji zarówno w kraju, jak i zagranicą.
Do debaty o Śląsku w Polsce i Polsce na Śląsku Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku zaprosiło cztery osoby związane właśnie z regionem Śląska: Aleksandrę Matuszczyk, dyrektorkę Muzeum Miejskiego w Tychach; dr Karola Maklesa, nauczyciela akademickiego związanego z Uniwersytetem Śląskim w Katowicach i Muzeum Śląskim; dr Pawła Parysa, historyka związany zawodowo z Pracownią Historii Powstań Śląskich w Muzeum Śląskim w Katowicach; oraz Tomasza Borówkę z portalu Ślązag.pl, dziennikarza i historyka. Gospodarzem spotkania był prof. Grzegorz Nowik zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Uczestnicy przybliżyli historię oraz nastroje jakie panowały w Polsce i na Górnym Śląsku po zakończeniu pierwszej wojny światowej, a także nieznane dotąd fakty dotyczące udziału Józefa Piłsudskiego we włączeniu Górnego Śląska w granice II RP.
Zasługi Piłsudskiego we włączenie Górnego Śląska do Polski
Prowadzący debatę dziennikarz portalu Ślązag.pl Tomasz Borówka zwrócił uwagę na żyjące wśród Ślązaków przekonanie, że Polsce aż tak bardzo nie zależało na przyłączeniu Górnego Śląska.
– To jest doskonała wykładnia tezy, która się ucukrowała przez kilkadziesiąt lat PRL-u, która pokazała, że dopiero Polska Ludowa zrealizowała ten postulat połączenia Śląska z macierzą. Ta teza brzmi tutaj bardzo wdzięcznie, bo to łatwo udowodnić, tu Lwów, tu Wilno, Piłsudski sam pochodził z kresów wschodnich, więc był zainteresowany zupełnie czym innym. Natomiast jeślibyśmy popatrzyli na fakty, to wyglądają zupełnie inaczej. Absolutnie inaczej. W pierwszej ordynacji wyborczej do sejmu ustawodawczego, czyli 26 listopada 1918 roku. Pierwszy rząd Jędrzeja Moraczewskiego w kilka dni po objęciu władzy ogłosił ordynację wyborczą, w której było uwzględnione przeprowadzenie wyborów do pierwszego polskiego sejmu odrodzonej Rzeczypospolitej, nie tylko na Górnym Śląsku, ale na średnim Śląsku – mówi prof. Grzegorz Nowik, zastępca dyrektora ds. naukowych Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku.
Zaznaczył, że pierwsze postulaty wyborcze dotyczyły nawet terenów nadodrzańskich, co pokazuje, że Polsce zależało na przyłączeniu terenów Górnego i nawet Dolnego Śląska. Podejście ówczesnego rządu była jasne, tereny na których mieszkają Polacy lub ludność polskojęzyczna mają zostać przyłączone w granice II Rzeczypospolitej. Józef Piłsudski zdawał sobie sprawę z osłabionych po pierwszej wojnie światowej Niemcach i chciał to wykorzystać na korzyść Polski.
Istota pracy dla Ślązaków
Takiej dawki wiedzy, która dementuje żyjące w społeczeństwie przekonania co do Górnego Śląska w dwudziestoleciu między wojennym podczas debaty było więcej. Uczestnicy przypomnieli, że mimo klęski pierwszego powstania śląskiego, pomogło ono w przyszłych powstaniach śląskich, które ostatecznie zakończyły się włączeniem w granice II RP. Podczas debaty wspomniano także wkład Korfantego w sukces trzeciego powstania śląskiego.
– Doceniłabym to, że Korfanty podjął negocjacje z potomkami tych wielkich rodów, które były posiadaczami przemysłowymi na Śląsku, wiedząc o tym, że tą wartością podstawową tej ziemi jest praca, a z pracą są związane miejsca zamieszkania. Ponieważ ta stłaczana ludność śląska, wyciągnięta z pracy na roli do przemysłu i w tym przemyśle już funkcjonująca, musiała mieć wyobrażenie swojej przyszłości. Musiało być wyobrażenie o akcji militarnej, która się kończy i jest wyobrażenie o ciągu dalszym i jądrze tej ziemi, którym była dla proletariackiego Śląska praca – mówiła Aleksandra Matuszczyk, dyrektorka Muzeum Miejskiego w Tychach.
Matecznik śląskości na Ziemi Pszczyńskiej
Podczas debaty poruszono także kwestię rozczarowania Ślązaków po przyłączeniu ziem w granicę II RP. Jako przykład posłużyły historie mieszkańców ziemi pszczyńskiej, która stanowi miejsce skąd wywodzi się odmienny pogląd na Śląsk jako autonomiczne państwo. Podejście niektórych mieszkańców Śląska było i też jest takie, że w tym regionie zawsze żyli ludzie. Przy okazji Tomasz Borówka i Aleksandra Matuszczyk, dyrektorka Muzeum Miejskiego w Tychach wspomnieli śląskiego historyka Alojzego Lysko
– Ślązacy i tylko zmieniały się państwa, które władały tymi ziemiami. – Trzeba pamiętać, że czas na zagnieżdżenie się w Ślązaku ojczyzny to było 17 lat. Alojzy Lysko w znakomitym tekście, który znalazł swoją formę teatralną w postaci monodramu Grażyny Bułki „Mianują mnie Hanka” główna bohaterka mówi o tym, że za przyznanie się do głosowania za Polską straciła pracę i straciła dom, bo kiedyś mieszkania nie były dane raz na zawsze. W związku z utratą pracy traciło się też miejsce zamieszkania - wyjaśniała Aleksandra Matuszczyk.