Gościem porannej Rozmowy Dnia w Radiu Piekary był 19 lutego 2024 r. Jakub Chełstowski, marszałek województwa śląskiego. Jego nazwiska nie ma na listach do sejmiku. Jak przyznał, nie wystartuje w wyborach samorządowych.
– Oferta była i to konkretnej „jedynki”, ale podziękowałem – podkreśla. – Uważam, że te pięć i pół roku na stanowisku marszałka to bardzo długo. To był także trudny czas. Dwa lata ciężkiego covidu. Wiemy, jakie to było trudne. Województwo śląskie posiada największą sieć szpitali w kraju, więc to, co się działo, spoczywało w głównej mierze na barkach województwa. Do tego wojna na Ukrainie, kryzys energetyczny, negocjacje z Komisją Europejską… Poza tym fakt, że zarządzamy regionalnie, nie centralnie to także był powód sporów z ówczesnym rządem. Dużo rzeczy, dużo zdrowia człowiek w tym czasie stracił - przyznał Chełstowski.
Ruch samorządowy? „Ten projekt został przegrany”
Decyzja zaskakująca, tym bardziej, że przecież kilka miesięcy temu Chełstowski zamierzał startować w wyborach. Co się zmieniło?
– Owszem, oferta była na stole. Niejedna, bo wcześniej też była – chodziło o kandydowanie gdzieś indziej. To też nie jest tak, że ktoś musi być „przyspawany” do jednej funkcji do końca życia. Z drugiej strony w samorządzie jestem i będę – a na pewno będę działania samorządowe wspierał, bo jest to bliskie mojemu sercu. Na samorządzie się wychowałem, ukształtowałem. A czy to musi być taka funkcja jaka jest dzisiaj? Niekoniecznie – wyjaśniał Chełstowski. (Interesujesz się śląską polityką? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).
Marszałek dobrze ocenia swoją pracę. – Liczby nie kłamią: największy budżet w historii, trzy i pół miliarda, najniższe zadłużenie od lat, raptem trzysta milionów. To pokazuje też skalę zarządzania województwem, w jakiej sytuacji jesteśmy. Mamy pieniądze na inwestycje – najwięcej inwestycji na drogi, łącznie z tym rokiem, to będzie trzy miliardy, najwięcej inwestycji w służbę zdrowia, kulturę. Czuję się spełniony.
Czy żałuje pan, że nic nie wyszło z tej trzeciej, a właściwie – czwartej drogi, którą miała być osobna lista ruchu Tak! Dla Polski w wyborach samorządowych? – dopytywał gospodarz programu red. Marcin Zasada.
– Tak, uważam, że był to ciekawy projekt, brakowało takiego gracza na scenie politycznej – regionalnej, miejskiej. Ale, jak widać, projekt został w jakimś stopniu „przegrany”, mówiąc wprost – przez decyzje polityczne. A szkoda, bo to była wielka szansa dla samorządu, aby był naprawdę samorządny, a nie polityczny. Nie udało się. Główny lider poszedł do sejmu i chyba o ruchu zapomniał.
Co dalej? Europarlament, Węglokoks? „Mówmy o faktach”
Mówi się o tym, że nikogo z dawnego, czteroosobowego ruchu Tak! Dla Polski, nie ma i nie będzie na listach Koalicji Obywatelskiej w wyborach do sejmiku.
– To nie jest pytanie do mnie. Widziałem, co się działo przed wyborami parlamentarnymi z ruchem samorządowym, jak się przepoczwarzał, nie wiadomo w jakim kierunku. Inne były deklaracje i ustalenia półtora roku temu, z inną rzeczywistością mieliśmy do czynienia. Uważam, że jest to fundamentalny błąd – mówi Chełstowski.
Co z przyszłością marszałka województwa? Mówi się między innymi o europarlamencie. Chełstowski: – Z tego co słyszę, to nie byłem przymierzany chyba tylko do roli dyrektora zarządzającego fabryki Tesli. Bo już słyszałem o JSW, Węglokoksie, Metropolii… Mówmy o faktach, a fakty są takie, że – póki co – jestem marszałkiem województwa śląskiego. Kadencja się kończy 30 kwietnia i do tego dnia swoją funkcję zamierzam pełnić z takim samym zaangażowaniem, jak przez ostatnie pięć lat.
Może Cię zainteresować:
