To pierwsza teatralna robota Jana Klaty nie tylko w Katowicach, ale i w całym województwie śląskim. Nazwisko słynnego reżysera już zrobiło swoje - bilety na kwietniowe spektakle rozeszły się w kilka dni po ogłoszeniu o przygotowaniach do spektaklu. Teraz dostępne są bilety, ale dopiero na... wrzesień.
O czym traktuje "Folwark zwierzęcy", jedno z najważniejszych dzieł literatury europejskiej, napisane przez Georga Orwella w 1943 roku, w czasie II wojny światowej, a wydane w 1945 r.?
Pan Jones, gospodarz z Folwarku Dworskiego, nie mógł być świadom rewolucyjnego ducha drzemiącego w wygłodzonych zwierzętach. Tymczasem wielkimi krokami zbliżała się zmiana dotychczasowego porządku. Dobra zmiana. Bo odzyskany z rąk złego człowieka świat nie zna głodu, zmęczenia i nierówności. Ludzie – oto zasadniczy problem świata zwierząt. Wystarczy się ich pozbyć, a świetlana przyszłość sama nadejdzie. Przyszłość, w której wszyscy są równi i wspólnymi siłami budują lepszą rzeczywistość. Nie dajmy się więc zwieść wrogiej propagandzie. Tu wszystko jest możliwe, a zwierzęta są szczęśliwe
Cztery nogi - dobrze, dwie nogi - źle
- To jest dla mnie duże szczęście i duma, że takie istotne nazwisko w polskim teatrze, ale przede wszystkim niezwykły twórca i fajny facet, przyjął moje zaproszenie - mówi Robert Talarczyk, dyrektor Teatru Śląskiego w Katowicach. - Jest jakaś chemia i mam nadzieję, że to będzie początek długiej przyjaźni Janka z naszym teatrem - dodaje.
Jan Klata, jak to Jan Klata, nie chciał za dużo zdradzać o samym spektaklu przed premierą. - Poznacie nas po owocach pracy naszej - mówił przekornie. Pytany gdzie znalazł inspirację do adaptacji właśnie "Folwarku zwierzęcego", odpowiedział, że podpowiedział mu to we śnie... kruk.
Bardziej rozmowny był Miłosz Markiewicz, odpowiedzialny za adaptację powieści i dramaturgię.
- Wszyscy wiedzą o czym jest "Folwark zwierzęcy", ale mało kto go pamięta, jeśli w ogóle go czytał. My mieliśmy dosyć dużą swobodę, jeśli chodzi o lekturę tej książki. Ja polecam państwu lekturę "Folwarku zwierzęcego" dzisiaj, ponieważ to jest zupełnie inna książka niż ją pamiętacie. Jeżeli to się czyta w szkole jako lekturę, to to jest zabijanie tego, co Orwell tam napisał. Warto pamiętać, że jest to nie jakaś opowieść o Stalinie czy o jakiejś innej metaforze, tylko jest to przede wszystkim opowieść o rewolucji zwierząt i o rewolucji, która ma swoje idee, albo o rewolucji, która ma swój pewien przebieg i o świecie, który ulega pewnej zmianie w związku z wiarą w tę ideę. I tyle. Cztery nogi dobrze, dwie nogi źle - podsumował Miłosz Markiewicz.
"To nie jest ślepa ilustracja literatury"
- Teatr nie jest ilustracją literatury. Przełożenie języka bajki, przypowieści, na realia sceniczne nie jest czymś łatwym. I to na pewno jest wyzwanie. Jak my to zrobiliśmy, myślę, że trzeba zobaczyć samemu, zweryfikować z tym, co sobie człowiek wyobrażał kiedy czytał książkę. Oczywiście nie jest to jakaś taka ślepa ilustracja literatury. Ten spektakl jest dla mnie wydarzeniem bezprecedensowym, bo nigdy jeszcze bajki nie robiłem. Mówię trochę żartobliwie, bo "Folwark zwierzęcy" nie jest żadną bajką, tylko genialnie uchwyconą metaforą. To nie będzie polski folwark, tylko opowieść o ludziach i odwiecznych mechanizmach - skomentował Jan Klata. (Interesujesz się śląską kulturą? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Reżyser ożywił się zapytany o rolę ruchu scenicznego w spektaklu. Autorem choreografii jest Maćko Prusak, rozchwytywany choreograf, który do Katowic przyjechał prosto z Metropolitan Opera w Nowym Jorku.
- W naszych spektaklach zawsze ogromną rolę odgrywa praca Maćko Prusaka. On ma bardzo mocny wkład w stworzenie tego świata - mówi Jan Klata. - Bo istnieje niebezpieczeństwo z jednej strony, że będziemy grali zwierzątka, a z drugiej strony - że będziemy zapominali w ogóle o tej metaforze. Znalezienie balansu dla każdej z tych ról jest czymś niezwykle istotnym, ale Maćko jest wybitnym, w moim mniemaniu jednym z najwybitniejszych choreografów w Europie. Bez niego to by nie powstało. Nawet zdradzę naszą tajemnicę. Ja odwlekałem moment wyjścia na scenę, co artyści mogli przypłacić ciężką neurozą, aż Maćko do nas przyjedzie. To jest ogromne zadanie też, jak przy pomocy środków, które są nieoczywiste, mam powiedzieć o tej hybrydowości bycia zwierzęciem, bycia człowiekiem, bycia istotą społeczną, bo zwierzęta też społeczności przecież swoje tworzą - dodał Jan Klata.
- Jest to szalenie interesujące spotkanie. Mam poczucie, i nie tylko ja, że są to takie spotkania, na które się w życiu zawodowym czeka. Myślę, że dla nas wszystkich ta praca jest taką wyczekaną pracą. Mamy poczucie ogromnej wspólnoty - skomentował aktor Marcin Gaweł, grający wieprza Kwikacza.
Premiera "Folwarku zwierzęcego" Orwella w reżyserii Jana Klaty odbędzie się na Dużej Scenie Teatru Śląskiego w piątek 19 kwietnia 2024 r. o godz. 19.00. Kolejne spektakle 20, 21 i 23 kwietnia oraz 17 maja.
Twórcy spektaklu "Folwark zwierzęcy" w Teatrze Śląskim w Katowicach
- reżyseria, adaptacja i opracowanie muzyczne: Jan Klata
- adaptacja i dramaturgia: Miłosz Markiewicz
- scenografia, kostiumy i reżyseria światła: Justyna Łagowska
- choreografia: Maćko Prusak
- przekład: Szymon Żuchowski
- inspicjentka: Anna Kandziora
- suflerka: Dagmara Habryka-Białas, Karolina Wieczorek
występują:
- Roman Michalski – MAJOR (knur)
- Bartłomiej Błaszczyński – NAPOLEON (knur)
- Michał Piotrowski – CHRUMAK (knur)
- Marcin Gaweł – KWIKACZ (wieprz)
- Grzegorz Przybył – BOKSER (koń)
- Ewa Kutynia – KONICZYNKA (klacz)
- Nina Batovska – MOLLIE (klacz)
- Jerzy Głybin – BENIAMIN (osioł)
- Ewa Leśniak – MURIEL (koza)
- Anna Kadulska – MOJŻESZ (kruk)
- Aleksandra Przybył – KOTKA (kotka)
- Aleksandra Bernatek – SABA (suka)
- Paweł Kempa – REX (pies)
- Dawid Ściupidro – ARES (pies)
- Arkadiusz Machel – PIKUŚ (pies)
- Katarzyna Błaszczyńska – DOLLY (owca)
- Alina Chechelska – POLLY (owca)
- Kateryna Vasiukova – HOLLY (owca)