Z pewnością każdy wrócił do swoich codziennych zajęć pełen energii i optymizmu. Ja również próbuję być optymistą, chociaż ostatnio jest to coraz trudniejsze. Znalazłem jednak kilka powodów do radości, którymi z wielką przyjemnością podzielę się z czytelnikami.
Będą to głównie wiadomości z aren sportowych, oszczędzę tych politycznych czy ekonomicznych. Zacznijmy od… włoskiej piłki nożnej.
Kvaradona ma majstra
W jednym z moich felietonów pisanych z Tbilisi opowiadałem o fenomenie Khvichy Kvaratskhelii – gruzińskiego piłkarza, który zaliczył niesamowity debiut w Serie A. Włosi, a przede wszystkim kibice Napoli, pokochali zadziornego Gruzina, mimo że nie byli w stanie wypowiedzieć jego nazwiska.
„Kvara” lub „Kvaradona” zagrał znakomity sezon w Napoli, przyczyniając się do zdobycia przez jego klub mistrzostwa Włoch. Wystąpił w 30 meczach ligowych, zdobył 12 bramek i 13 razy asystował. Świetnie rozumiał się z Piotrem Zielińskim.
Drużyna z Neapolu dopiero trzeci raz zatriumfowała we włoskiej lidze. Dla ludzi z południa Italii to olbrzymi sukces i powód do dumy. Cieszą się również Gruzini, uznając, że głównie ich rodak to mistrzostwo sprawił.
A mnie przypomina się rywalizacja śląskich klubów piłkarskich z resztą Polski, zwłaszcza z Legią Warszawa. Coś chyba jest na rzeczy, mimo że w porównaniu do Włoch, to nasz region jest właśnie bogatą północą.
Jedziemy na południe
Nie tylko odnosząc mapę Polski do Włoch, Śląsk może być uważany za północ. Jesteśmy przecież północą dla naszych południowych sąsiadów – Czechów. Abstrahując od nieszczególnie serdecznego stosunku Czechów do innych nacji, w maju 2024 r. będziemy mieli kolejny powód do odwiedzin w ich kraju.
W Czechach, a dokładniej w Pradze i w Ostravie rozgrywane będą mistrzostwa świata w hokeju na lodzie elity. Elita to nazwa dawnej grupy A, w której reprezentacja Polski bywała rzadkim gościem.
Dość przypomnieć, że ostatni występ reprezentacji wśród elity miał miejsce w 2002 r., w Szwecji. W kadrze grali wówczas między innymi Mariusz Czerkawski, Krzysztof Oliwa i… Jacek Płachta.
Ten ostatni jest wciąż trenerem hokejowej Gieksy, Gieksa jest mistrzem Polski, a trzon reprezentacji Polski stanowią właśnie katowiccy hokeiści. Reprezentacja zajęła właśnie drugie miejsce w turnieju Dywizji A (czyli dawnej grupy B, to przecież proste) i awansowała do przyszłorocznego turnieju.
Reprezentacja Polski zagra więc na czeskich lodowiskach w maju 2024 r. (z pewnością z hokeistami śląskich klubów w składzie), a za nią z pewnością ruszy tłum kibiców sukcesu. Przypominam i przestrzegam, żeby wytężali wzrok za krążkiem, zachowywali się przyzwoicie i w Czechach nie „szukali sklepu”, bo to bardzo nieeleganckie.
Przypominam również, że hokej jest mimo wszystko sportem zimowym i dobrze byłoby, żeby w końcu zrobiło się cieplej. Czas najwyższy.