Koszutka nie jest dużym obszarem, przeciwnie – jej powierzchnia to raptem półtora kilometra kwadratowego. Mimo to dobra energia z północy Katowic płynie nieprzerwanie. Nie szkodzą jej kryzysy, wręcz przeciwnie – wyzwalają nowe siły.
Swoje podsumowanie pozytywów 2022 r. ograniczę do trzech wydarzeń z Koszutki, bo tu działy się w 2022 r. rzeczy piękne. Nie musiałem szczególnie wytężać wzroku. Tu znalazłem wszystko.
Grabowa, czyli magazyn pełen dobra
Na pierwszym miejscu w moim rankingu jest „Magazyn na Grabowej 1”. To był nie tylko magazyn, ale symbol solidarności, szczodrości, gościnności i ofiarności katowiczan.
W pomieszczeniach użyczonych przez jedną z firm ofiary wojny w Ukrainie mogły za darmo pobierać jedzenie, ubrania i kosmetyki. Towary dostarczali oczywiście katowiczanie.
Mieszkańcy nie tylko dzielili się tym, co mieli, z uchodźcami z Ukrainy, ale w ramach wolontariatu obsługiwali sklep niemal od rana do wieczora. Wszystkim zaangażowanym w tę inicjatywę niziutko się kłaniam.
Nie pamiętam takiego projektu w dziejach mojego miasta. Myślę, że warto opisać i opublikować podręcznik działania dla aktywistów na podstawie „Grabowej”. Opowiadać o niej wszędzie. Ta inicjatywa jest katowickim (i koszutkowskim) powodem do dumy. Kropka.
Kosmici, czyli mistrzowie z „Satelity”
Czas na miejsce drugie. Około kilometra od Grabowej jest kolejne, kultowe dla mnie miejsce na Koszutce. Satelita, czyli lodowisko w kompleksie „Spodka” – dom hokeistów GKS-u Katowice.
Po latach, po zmaganiach całego sezonu, pokonując w meczach finałowych Unię Oświęcim „do zera”, nasi hokeiści zostali mistrzami Polski. Starsi kibice czekali na to 52 (!) lata, a ja – całe życie.
Mamy w Katowicach nie tylko mistrzów Polski, ale prawdziwych Europejczyków. Drużynę hokeistów, która w swoim debiucie w hokejowej Lidze Mistrzów wygrała mecz ze Lwami z Zurychu, czyli bywalcami tych rozgrywek. Gieksiarze wjechali do hokejowej elity bez kompleksów. Brawo!
Szaleństwo w emceku, czyli piękny festiwal
O wydarzeniu z trzeciego miejsca rankingu (podobnie jak o miejscu drugim) już pisałem. Nie zamierzam przestać o tym pisać ani mówić. Śląski Festiwal Nauki to wydarzenie łączące pokolenia, wzbudzające ciekawość i uczące… wszystkiego.
W ciągu kilku lat organizatorom udało się stworzyć imprezę wypełniającą centrum kongresowe tłumami i to tłumami, które zadają pytania i czekają na odpowiedzi. A odpowiedzi udzielają najlepsi z najlepszych – naukowcy, popularyzatorzy wiedzy i eksperci.
W dobie znawców wszystkiego, internetowych celebrytów znanych wyłącznie z mniej lub bardziej bulwersujących zjawisk (weźmy na przykład uczestników gal MMA dla „influencerów”), dwa grudniowe dni na Koszutce przywracają mi wiarę w wiedzę. A może i wiarę w ludzkość, tak mocno nadszarpniętą mijającym rokiem.
Pamiętajmy, światło idzie z Koszutki. Dobrego 2023 roku!