Tegoroczny Marsza Autonomii będzie swego rodzaju odpowiedzią na
obchody stulecia przyłączenia części Górnego Śląska do
Polski?
Marsz Autonomii odbywa się cyklicznie od 2007 roku.
Jego głównym celem jest przypomnienie faktu, że międzywojenny
Górny Śląsk cieszył się autonomią, a także przypomnienie samej
idei autonomii. Nie sposób jednak oderwać go od obchodów, które
mają podwójny charakter. Z jednej strony są to obchody kolejnych
rocznic walk o Górny Śląsk po pierwszej wojnie światowej, a z
drugiej strony są to obchody podziału obszaru plebiscytowego, z
perspektywy Warszawy nazywane rocznicą powrotu części Górnego
Śląska do Polski. To znamienne, że w Warszawie przypominają sobie
właśnie o takich rocznicach, a nie tej, którą obchodzimy na
Górnym Śląsku, czyli 15 lipca - dniu, w którym ogłoszono Statut
Organiczny Województwa Śląskiego. To była wówczas naprawdę
atrakcyjna oferta dla wielu Górnoślązaków.
Niedawno na
Marszu Autonomii był klęcznik dla marszałka Jakuba
Chełstowskiego. W tym roku też będzie coś
specjalnego?
Mamy szczery zamiar, aby nieco popsuć dobre
samopoczucie tym, którzy patrzą na wydarzenia sprzed stu lat przez
pryzmat wielu górnolotnych haseł, które wypowiadano wtedy i dziś
nadal się wypowiada. W tym roku na Marszu Autonomii pojawi się
brama, tylko nie powitalna, jak te budowane w 1922 roku i dość
swobodnie rekonstruowane w ostatnich tygodniach, ale pożegnalna.
Będzie ona stanowiła rozrachunek ze stuleciem związku Górnego
Śląska z Polską i w symboliczny sposób żegnała złudzenia na
ten temat. Bo jeśli ktoś miał nadzieję, że Górny Śląsk w
ramach Rzeczpospolitej doczeka się szacunku i podmiotowości, to
ostatnie absurdalne wypowiedzi i działania polityków różnego
szczebla zdecydowanie te nadzieje rozwiały. Zachęcam również do
przyjścia na Marsz Autonomii wszystkich, którzy chcą poznać np.
wybitnych noblistów z Górnego Śląska. To będzie nasza odpowiedź
na Panteon Górnośląski, który stał się elementem agresywnej
polityki historycznej.

Może Cię zainteresować:
Marsz Autonomii w Katowicach. Regionaliści ustawią bramę... pożegnalną. Dla kogo?
Co ze wspomnianych obchodów najbardziej zapadło panu w pamięć?
Myślę, że te obchody były wtórne. Przypominały to, co znamy z relacji dotyczących dwudziestolecia międzywojennego, a później czasów PRL-u i Rzeczpospolitej. Najbardziej uderzyła mnie jednak buta, której tak dużo w wypowiedziach ludzi władzy nigdy nie było. Politycy wprost artykułowali, że robią to, co uważają za stosowne i nie liczą się ze zdaniem nikogo. Są u władzy, wszystko im wolno i nie liczą się z nikim. Nawet z ustaleniami wybitnego znawcy tematu, czyli prof. Ryszarda Kaczmarka. Nauka rozjechała się z polityką historyczną i to w drastyczny sposób. Takich standardy są raczej charakterystyczne dla państw autorytarnych, a nie demokratycznych.
Władza może sobie na to pozwolić, ponieważ regionaliści nie mają dziś głosu. Od czterech lat nie mają nawet reprezentacji w Sejmiku Województwa Śląskiego.
Zgadzam się. Przyznam, że sam biję się z myślami. Polityka była dla mnie przez pewien czas pierwszym życiowym wyborem, ale liczyłem, że pojawią się następcy, nowe twarze, którym uda się skonsolidować ruch regionalny. Śląska Partia Regionalna miała być taką formułą… Nadzieje nie zostały jednak spełnione i wydaje mi się, że znów główny akcent w środowisku regionalnym będzie musiał spocząć na Ruchu Autonomii Śląska. Z mojej perspektywy to coraz bardziej oczywiste. To duża odpowiedzialność. Będąc w Sejmiku Województwa Śląskiego toczyliśmy nieustanne spory, a nasz głos był słyszalny. Charakter tegorocznych obchodów to m.in. pokłosie feralnych wyborów samorządowych w 2018 roku.

Może Cię zainteresować:
REGIOS: Potrzebujemy regionalistów, którzy działają aktywnie, a nie kanapowiczów
Ruch Autonomii Śląska, Śląska Partia Regionalna, Ślonzoki Razem, REGIOS, Ślonsko Sztama etc. Wszyscy są mile widziani na Marszu Autonomii?
Niektórzy wybrali drogę ścisłych sojuszów z partiami ogólnopolskimi. Nie wiem, czy będą zainteresowani udziałem w takiej formule spotkania, ale oczywiście, że każdy jest zaproszony i nikogo nie wykluczamy. Zapraszamy wszystkich.
Hasło tegorocznego marszu zostało już wybrane?
Będą główne atrakcje, o których już wspominałem, ale nad hasłem jeszcze się zastanawiamy. Liczymy, że ludzie, którzy popierają ideę autonomii, o nas nie zapomnieli. Będzie to pierwszy Marsz Autonomii w całej okazałości po przerwie pandemicznej, kiedy mogło w nim uczestniczyć tylko 150 osób. Zaczynamy na Placu Wolności i kończymy na Placu Sejmu Śląskiego. Bez wątpienia atmosfera jak zawsze będzie dobra. Oby dopisała pogoda.