Jerzy Polaczek: Mam nadzieję, że Turcy nie wyrażą zgody na przeniesienie lotów z Pyrzowic do Krakowa

Patryk Osadnik: Jest jeszcze szansa, żeby Turkish Airlines latało z Pyrzowic do Stambułu?
Jerzy Polaczek: Oczywiście, że jest taka szansa. Po pierwsze, Urzędu Lotnictwa Cywilnego Turcji nie wydał jeszcze zgody na przeniesienie operacji lotniczych z Pyrzowic do Krakowa. Przypomnę, że Katowice zgodnie z umową bilateralną są jedynym poza Warszawą lotniskiem w Polsce, skąd mogą odbywać się loty wykonywane przez turecki odpowiednik naszego LOT-u - Turkish Airlines. Po drugie, LOT wyraził pozytywną opinię dotyczącą połączeń Turkish Airlines z Katowic do Stambułu, jednocześnie podtrzymując swoją propozycję operowania własnymi samolotami z Krakowa.

Po co całe to zamieszanie i odbijanie połączenia przez Kraków?
Z punktu widzenia przygotowań do 2023 roku oraz wcześniej prowadzonych negocjacji, co do uruchomienia połączeń z Pyrzowic do Stambułu, tego rodzaju uzgodnienia biznesowe powinny po prostu nastąpić na początku roku. Wtedy nie byłoby problemów z uzgodnieniem i zatwierdzeniem przez Urząd Lotnictwa Cywilnego rozkładu letniego dla tego operatora.

Pojawiło się stwierdzenie, że to polityczna zemsta za utratę Sejmiku Województwa Śląskiego. Prawda czy nie?
Mogę tylko westchnąć. Nie. Rynek lotniczy w Europie i na świecie jest bardzo konkurencyjny. Trwa bezwzględna walka pomiędzy różnego rodzaju podmiotami. W przypadku Polski i Turcji jest rzeczą oczywistą, że zgodnie z przepisami i pragmatyką, istnieją pewne rozwiązania barterowe. Czyli tyle samo foteli, tyle samo lotów, dostają narodowe linie lotnicze po obu stronach itd. Niestety LOT przez kwestie proceduralne spowodował, że to trzytygodniowe okienko sezonu zimowego w marcu dla zagranicznego operatora było mało atrakcyjne, a decyzja Urzędu Lotnictwa Cywilnego w kwestii zatwierdzenia rozkładu technicznego nie zapadła. Mam nadzieję, że Turcy nie wyrażą zgody na przeniesienie lotów z Pyrzowic do Krakowa i podtrzymają uzgodnienia, które zostały poczynione z władzami Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego.

Kto skorzysta na tym, że samoloty do Stambułu polecą z Krakowa i we współpracy z LOT-em?
Nie jestem rzecznikiem jakiejkolwiek linii lotniczej. Mogę tylko podkreślić, że katowickie lotnisko ma najlepsze perspektywy rozwojowe w całej Polsce. W tym roku rozpoczyna się realizacja kolejnego potężnego projektu za około 100 mln złotych, czyli budowa nowej bazy paliwowej. Powstaje połączenie kolejowe, a od kilku lat funkcjonuje nowa wieża kontroli lotów. Z całą pewnością trzeba powiedzieć, że to zupełnie inne lotnisko niż 20 lat temu. Warto też wspomnieć, że z Katowic operuje dwóch innych tureckich przewoźników, a z oferty jednego z nich w ubiegłym roku skorzystało 485 tys. osób. Natomiast na pewno z punktu widzenia klienta, który szuka połączeń międzykontynentalnych, oferta Turkish Airlines jest wyjątkowo atrakcyjna.

Posłowie często lobbują za sprawami regionu. Raz lepiej, raz gorzej. Tym razem lepiej lobbowali w województwie małopolskim?
Podkreślę raz jeszcze, że posłowie nie są rzecznikami jakichkolwiek linii lotniczych. Możemy jedynie monitorować decyzje naszego narodowego przewoźnika. Pomysł, aby realizować kilka razy w tygodniu loty PLL LOT z Krakowa do Stambułu, uważam za kompletnie nietrafiony. Przez pominięcie największego portu przesiadkowego w Polsce (Warszawa-Okęcie), występuje dużo większe ryzyko finansowe, a rola LOT-u sprowadza się jedynie do dostarczenia pasażerów na lotnisko w Stambule, którego przepustowość wynosi 70 mln osób rocznie. Gdyby chodziło o zwiększenie liczby operacji lotniczych Warszawa - Stambuł, to byłby to biznesowo ruch racjonalny. Pozostają także wątpliwości dotyczące oferty LOT-u na trasie Pyrzowice - Warszawa, która pozostawia wiele do życzenia. Nie dość, że połączeń jest niewiele, to ich siatka nie wygląda stabilnie. Trzeba to zmienić, aby utrwalić i polepszyć pozycję rynkową Katowice Airport, choć i tak jest ona bardzo dobra. Warto pamiętać, że ubiegły rok zakończył się najlepszym wynikiem finansowym w historii, a liczba pasażerów wraca do tej sprzed pandemii COVID-19.

Czy pan jakoś apelował, rozmawiał z kolegami z partii, żeby jednak Turkish Airlines wróciło do Pyrzowic?
Szczerze mówiąc, niczym innym się od dwóch tygodni nie zajmuję, jak tylko kontaktami z polską władzą lotniczą, zarządem GTL, PLL LOT oraz innymi instytucjami. Mam nadzieję, że lotnisko w Pyrzowicach będzie kontynuowało swój dynamiczny rozwój, włączając w swoją ofertę nowe połączenia, w tym te oferowane przez Turkish Airlines.