PGG zapowiada ankietę wśród górników. Do wyboru odprawa, urlop, bądź przenosiny
Dla około 2300 pracowników kopalni „Bielszowice” to ostatnie miesiące działania ich „gruby” pod dotychczasowym szyldem. Od 1 lipca kopalnia, mająca obecnie już tylko status Ruchu KWK Ruda, zostanie połączona z Ruchem „Halemba”, kończąc tym samym swoją ponad 120-letnią historię.
- Nikt z zatrudnionych na kopalni nie straci pracy – zapewnił podczas środowego (30 października) spotkaniu ze związkowcami z „Rudy” prezes PGG, Leszek Pietraszek.
- Na spotkaniu pokazaliśmy, ilu pracowników będzie zatrudnionych w kopalni jednoruchowej, jak na osi czasu będzie wyglądał proces zmian, jakie są potrzeby i możliwości wynikające ze skorzystania przez naszych pracowników z uprawnień z ustawy o funkcjonowaniu górnictwa np. jednorazowych odpraw pieniężnych, urlopów górniczych – tłumaczył Pietraszek.
Jak
przekazała nam PGG w
najbliższym czasie wśród pracowników „Bielszowic” zostanie
przeprowadzona ankieta, w której każdy z nich będzie mógł
wskazać preferowane przez siebie rozwiązanie. - Pozwoli to ściśle
określić rodzaj i ilość instrumentów osłonowych, pokaże też
możliwości i kierunki alokacji pracowników pomiędzy oddziałami
PGG (z uwzględnieniem indywidualnych potrzeb i oczekiwań czy np.
miejsca zamieszkania) – wskazuje spółka. Przyznaje jednak, że
warunkiem
niezbędnym do realizacji tych planów jest aktualizacja ustawy o
funkcjonowaniu górnictwa, nad
czym pracuje
Ministerstwo Przemysłu.
Bez własnego szyldu fedrować będą do połowy roku 2026
Przypomnijmy, że wedle górniczej umowy społecznej (wciąż nienotyfikowanej jeszcze przez Komisję Europejską) Ruch „Bielszowice” kopalni Ruda miał działać pod własnym szyldem do końca roku… 2023, po czym miał zostać połączony z Ruchem „Halemba”.
To, że tak się nie stało, było konsekwencją wybuchu wojny w Ukrainie, kryzysu surowcowego, rosnącego zapotrzebowania na węgiel i wzrostu ceny tego surowca. Uznano, że kopalnia będzie fedrować do końca roku 2025, ale w obliczu trudnej sytuacji PGG (spółka sprzeda w tym roku 17 mln ton węgla, czyli 5 mln ton mniej niż zakładano w placach, co przekłada się na spadek jej dochodu o ok. 2,5 mld zł) władze koncernu zaproponowały niedawno, aby jednak przyśpieszyć ten proces i zapoczątkować go 1 lipca 2025 roku.
- Dzięki zastosowaniu tego rozwiązania wydobycie w Bielszowicach mogłoby potrwać dłużej - do połowy 2026 roku, a nie jak było planowane do 1 stycznia 2026 roku – mówił podczas niedawnego spotkania ze związkowcami prezes PGG, Leszek Pietraszek.
Związkowcy liczą, że węgiel koksowy przedłuży żywot „Bielszowic”
Argumentów zarządu PGG nie podzielają związkowcy z „Rudy”, którzy przekonują, że „Bielszowice” mogłyby fedrować jeszcze do roku 2028. Ich zdaniem dodatkowe kilka lat życia „grubie” może zapewnić dostęp do złóż węgla koksowego typu 34 ("semi-soft"). Zwracają uwagę, że po lipcowym wstrząsie w Ruchu „Rydułtowy” kopalni ROW i wymuszonym przez nadzór górniczy częściowym wstrzymaniu tam eksploatacji zarząd spółki zgodził się, aby lukę wynikającą z obniżenia poziomu wydobycia wypełnić węglem fedrowanym w "Halembie" i "Bielszowicach".
- Tym bardziej że jest to ten sam węgiel koksowy "semi-soft", choć o nieco gorszych parametrach. Zapadła wtedy decyzja, by zwiększyć wydobycie w obydwu ruchach KWK "Ruda" o 200 tysięcy ton - mówi Artur Braszkiewicz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" na "Halembie"
- Wydłużenie funkcjonowania ruchu "Bielszowice" jest uzasadnione. "Bielszowice" mają możliwość wydobywania określonego typu węgla na zakładanym wcześniej poziomie. W przypadku eksploatowanych ścian nie ma żadnych uskoków czy przerostów, choć są to zarazem ściany z relatywnie niewielkim, kilkusetmetrowym wybiegiem – przekonuje związkowiec.
Przyznaje jednak, że zdaniem szefostwa PGG, węgiel koksowy z "Bielszowic" nie jest najlepszej jakości i służy głównie do mieszania z węglem koksowym typu "hard", więc nie opłaca się go wydobywać, a finansowo ma się "spinać" tylko przygotowanie i wyeksploatowanie dwóch ostatnich ścian „Bielszowic”.
Może Cię zainteresować: