Energylandia w Zatorze to największy w Polsce park rozrywki. Na zajmującym powierzchnię 74 hektarów kompleksie przygotowano 133 różnego rodzaju atrakcje. Gości nie brakuje. Tylko w 2022 r. Energylandię odwiedziło 1,85 mln turystów, rok później – jak szacowano – ich liczba sięgnęła 2,5 miliona. Sporo wśród nich ludzi z województwa śląskiego, którzy do leżącego w zachodniej Małopolsce parku rozrywki mogą dotrzeć w ciągu ok. godziny jazdy samochodem.
Dla własnego samochodu wielkiej alternatywy nie ma. Owszem, do Zatora kursują z Katowic linie autobusowe, ale biorąc pod uwagę ogólną liczbę gości odwiedzających tamtejszy kompleks, autobusem dociera ich tam niewielki odsetek.
Otwarcie torów chciały zablokować Koleje Śląskie
Była szansa to zmienić za sprawą kolei. W październiku 2023 roku spółka PolRegio skierowała do prezesa Urzędu Transportu Kolejowego wniosek o przyznanie „otwartego dostępu na trasie krajowej Katowice – Zator – Katowice” w okresie od 1 maja 2024 r. do 30 września 2028 r. (tj. w rocznych rozkładach jazdy na lata 2023/2024, 2024/2025, 2025/2026, 2026/2027 oraz 2027/2028). Spółka planowała wykonywać przewozy w piątki, soboty i niedziele oraz w dni świąteczne w maju, czerwcu i wrześniu, natomiast codziennie w lipcu i sierpniu.
Korespondencja między UTK a przewoźnikiem trwała kilka miesięcy. Spółka była dwa razy wzywana do uzupełnienia wniosku, a poza tym Koleje Śląskie wystąpiły o przeprowadzenie badania równowagi ekonomicznej, wskazując, że wobec planów PolRegio „istnieje realne ryzyko utraty przychodów” osiąganych przez KŚ na obsługiwanej przez tą spółkę linii do Oświęcimia (z czym prezes UKK finalnie się nie zgodził).
Półtorej godziny w "kiblu". Tak miała wyglądać podróż z Katowic do Zatora
W końcu jednak 5 lipca 2024 r. prezes UTK wydał oczekiwaną przez PolRegio decyzję. Jak można w niej przeczytać, spółka ma uruchomić między Katowicami a Zatorem jedną parę pociągów na dobę. Miałyby one pokonywać dystans z centrum Katowic do Zatora w ok. półtorej godziny, po drodze zatrzymywać się m.in. w:
- Katowicach-Zawodziu,
- Katowicach-Szopienicach Południowych,
- Mysłowicach,
- Mysłowicach-Brzęczkowicach,
- Mysłowicach-Brzezince,
- Mysłowicach-Kosztowach,
- Imielinie,
- Chełmie Śląskim,
- Bieruniu.
Do obsługi połączenia skierowane miały być pociągi z rodziny EN57 (zwane popularnie „kiblami”).
- Prezes UTK stoi na stanowisku, że planowana nowa usługa POLREGIO będzie stanowić uzupełnienie przewozów dotychczas wykonywanych na linii Katowice – Zator, cieszącej się dużym zainteresowaniem podróżnych – szczególnie w okresie wakacji letnich. W rezultacie spodziewany jest wzrost zainteresowania podróżnych transportem kolejowym w regionach, przez które przebiega trasa wnioskowanego połączenia – czytamy w prezes UTK.
Zrezygnowano z uruchomienia połączeń. Winna przebudowa dworca
Mimo „zielonego światła” dla pociągów z Katowic do Zatora na razie jednak nie będzie. Jak tłumaczy nam Wojciech Dinges, od niedawna wiceprezes spółki PolRegio, z uwagi na przebudowę katowickiego węzła kolejowego nie dało się dobrze (w rozumieniu godzin odjazdów i przyjazdów) wytrasować połączeń.
- Dlatego zarówno PolRRegio, jak i Energylandia zrezygnowały z ich wykonywania i finansowania – wyjaśnia Dinges.
Czy w kolejnych latach to się zmieni? Na razie nie wiadomo. Wiadomo, że zaraz po wakacjach ma rozpocząć się przebudowa dworca głównego w Katowicach i że prace te mają trwać ok. czterech lat. Wiadomo również, że prace te będą skutkować ograniczeniem przepustowości na tej stacji. To wszystko raczej nie będzie sprzyjać uruchamianiu nowych połączeń. Ba, niektórzy przewoźnicy już kilka miesięcy temu zaczęli niektóre swoje pociągi kierować objazdami, z pominięciem centrum Katowic.
Może Cię zainteresować: