Przypomnijmy, że we wtorek, 22 stycznia, w kopalni Knurów-Szczygłowice, w ścianie XVII pokład 405/1 poniżej poziomu 850 m – jak poinformowała Jastrzębska Spółka Węglowa – doszło do zapalenia metanu. W zagrożonym rejonie przebywało 44 górników – 16 z nich zostało poszkodowanych. Wszyscy zostali przetransportowani na powierzchnię.
Poparzeni górnicy
Dziewięciu górników trafiło do Centrum Leczenia Oparzeń im. dr. Stanisława Sakiela w Siemianowicach Śląskich. Pięciu trafiło na oddział chirurgii ogólnej, zaś czterech, w ciężkim stanie – na oddział intensywnej terapii. Niestety, w środę jeden z nich zmarł – był sztygarem zmianowym, który w Ruchu Szczygłowice pracował od 17 lat. Pozostałych poszkodowanych w wypadku górników przewieziono do szpitali w Gliwicach, Rybniku, Knurowie i Krakowie.
W sobotę 25 stycznia zmarli jeszcze dwaj górnicy, poparzeni w wyniku zapłonu metanu w Ruchu Szczygłowice.
Czwarta ofiara śmiertelna
Niestety, katastrofa na kopalni Knurów-Szczygłowice pociągnęła za sobą kolejną ofiarę śmiertelną. W czwartek 30 stycznia rano zmarł czwarty poszkodowany górnik. Mężczyzna odniósł rozległe oparzenia, obejmujące 50 procent powierzchni ciała. Były to oparzenia do III stopnia, a co najgorsze górnik miał też oparzenia dróg oddechowych. Mimo wysiłków lekarzy, niestety nie udało się go uratować.
Może Cię zainteresować:
W KWK Knurów-Szczygłowice doszło do zapalenia metanu. Trwa akcja ratunkowo-gaśnicza
Może Cię zainteresować: