Katowice już skorzystały na Ministerstwie Przemysłu. Z Warszawy przybyli nowi mieszkańcy

Kameralny resort z katowickim adresem i urzędnikami z Warszawy

Zlokalizowane w Katowicach Ministerstwo Przemysłu będzie raczej kameralnym resortem. Cały jego zespół to póki co 35 osób, dla których wystarczy część budynku.

Polskiej Grupy Górniczej (pracownicy PGG po staremu pozostaną w dotychczas zajmowanym gmachu przy ul. Powstańców w Katowicach). Jako że kierowany przez prof. Marzenę Czarnecką resort koniec końców nie okazał się jedynie ministerstwem górnictwa i energetyki węglowej, ale nadzorować będzie też hutnictwo, zagadnienia związane z ropą naftową, gazem oraz atomem, to w jego struktury przeniesiono dwa departamenty z Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Część tamtejszych urzędników pracować będzie zdalnie, a część, choć może trudno w to uwierzyć, postanowiła ze stolicy przenieść się na Śląsk.

- Część urzędników warszawskich marzy o tym, żeby się przeprowadzić do Katowic i zmienić miejsce pracy. Część osób będzie jeszcze pracować z Warszawy. Tam są pewne zasoby urzędników, którzy zajmują się kwestiami atomowymi i w tej części będzie łagodniejsze przejście do Katowic - powiedziała w trakcie piątkowej (1 marca) konferencji prasowej w gmachu Ministerstwa Przemysłu prof. Marzena Czarnecka.

Jak dodała, w strukturach nowego resortu na pewno pojawi się wiceminister, obecnie trwają rozmowy na ten temat, ale na razie więcej szczegółów nie poznaliśmy.

Górnicze spółki mają szukać oszczędności, a energetyka brać polski węgiel

Poza prof. Czarnecką w inauguracji Ministerstwa Przemysłu brali jeszcze udział dwaj inni ministrowie: Borys Budka zarządzający resortem aktywów państwowych i Andrzej Domański, zarządzający resortem finansów.

Było więc sporo kurtuazji, powtarzania nieco już wyświechtanych sloganów, że „sercem polskiego przemysłu jest Śląsk”, a „bez silnego przemysłu nie ma silnej gospodarki”. Usłyszeliśmy o szansie dla regionu na pokazanie potencjału przemysłów kreatywnych, transformacji energetycznej i na to, by przywykli do ciężkiej roboty ludzie odnajdowali się również w innych gałęziach przemysłu. Koniec końców jednak najwięcej mówiono o sytuacji w górnictwie i związanej z nim energetyce konwencjonalnej. (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter).

- Oczekuję bardzo ścisłej współpracy nowych zarządów spółek energetycznych z nowymi zarządami spółek węglowych. Dopóki polska energetyka korzysta z węgla dopóty powinna korzystać z węgla wydobywanego w Polsce – zakomunikował minister Borys Budka.

- Nie wyobrażam sobie, żeby było tak, jak przez ostatnie lata. Żeby węgiel z polskich kopalni trafiał na zwały, a jednocześnie był importowany węgiel ze wschodu. To rzecz niedopuszczalna, aby jedna spółka państwowa ściągała węgiel wątpliwej jakości, a spółki tu na Śląsku nie mogły swojego węgla sprzedać – stwierdził szef Ministerstwa Aktywów Państwowych. Przy okazji zastrzegł jednak, że wszystkie bez wyjątku górnicze spółki mają tam, gdzie się da ograniczać niepotrzebne koszty.

- Od tego są audyty, które pokażą opinii publicznej jak marnowano przez ostatnie 8 lat pieniądze publiczne, wydając je w sposób nieracjonalny, a często niezgodny z przepisami – powiedział Budka.