Przedwojenne Katowice - polskie Chicago
O ile dziś Warszawa najbardziej sięga nieba spośród wszystkich polskich miast, to w okresie międzywojennym jej prymat w tej dziedzinie wcale nie był taki oczywisty. Skarbiec autonomicznego województwa śląskiego był wówczas na tyle zasobny, że nie tylko udzielano z jego środków pożyczek Rzeczpospolitej, ale również podjęto się sfinansowania śmiałej inwestycji, jaką była budowa jednego z najwyższych budynków w Europie. W chwili oddania do użytku katowicki Drapacz Chmur ustępował w Polsce jedynie warszawskiemu Prudentialowi i to tylko o 6 metrów. Jego 14 pięter, przekładające się na 62 metry wysokości, współcześnie już nie robią takiego wrażenia, ale w swoim czasie było ogromnym osiągnięciem polskiej inżynierii budowlanej.
Warto podkreślić, że w niemieckiej części Górnego Śląska równie ambitnego projektu nie zrealizowano. Katowice jednak nie poprzestały na jednym wysokościowcu, dlatego wkrótce do miasta przylgnęło określenie "polskiego Chicago". Tak wysoka zabudowa wpisywała się w wizerunkową rywalizację przygranicznych miast obu krajów i na tym polu Beuthen, Gleiwitz oraz Hindenburg zdecydowanie ustępowały swojemu polskiemu konkurentowi.
Może Cię zainteresować: