Katowicka archikatedra dzierży kilka rekordów – jest najmłodszą taką budowlą w Polsce, ba! – jedyną, jaką wzniesiono w XX wieku, do tego jest największą archikatedrą w naszym kraju (nie licząc bazylik). Jej projekt został wybrany w konkursie architektonicznym, co na ówczesne lata było ewenementem. Ale droga do jej otwarcia i konsekracji była wyjątkowo długa i wyboista.
Budowa katowickiej katedry zaczęła się w 1927 roku
Aby zrozumieć, dlaczego wznoszenie świątyni trwało prawie 30 lat, musimy się cofnąć aż do roku 1922. Wtedy Katowice – po plebiscycie i powstaniach śląskich – zostały przyłączone do Rzeczpospolitej Polskiej. Jednak te tereny ciągle podlegały pod archidiecezję wrocławską (czyli niemiecką). Dopiero w 1925 roku papież Pius XI utworzył diecezję katowicką, pokrywającą się powierzchnią z ówczesnym województwem śląskim, ale podległą z kolei metropolii krakowskiej. Jako kościół katedralny wyznaczono najpierw monumentalny kościół pw. św. Piotra i Pawła (przy dzisiejszej ul. Mikołowskiej). Jednocześnie zdecydowano o potrzebie budowy nowej katedry dla Katowic i okolic. Co ciekawe, inwestorzy świątyni zdecydowali się na ogłoszenie w 1924 r. konkursu architektonicznego na jej projekt. Konkurencja była spora (na konkurs przyszło aż 37 prac). Wygrał go młody krakowski architekt, później specjalizujący się w architekturze sakralnej, Zygmunt Gawlik. Na dalszym etapie wspomagał go kolega z Krakowa Franciszek Mączyński.
Miała być wyższa niż drapacz chmur
Katedra – na rysunkach – przedstawiała się imponująco. Miałą być wzniesiona w stylu tradycyjnym, nawiązującym do klasycyzmu i polskiej myśli architektonicznej. Bez szaleństw. Uwagę zwracała monumentalna kolumnada przed wejściem głównym i wysoka jak drapacz chmur kopuła centralna. Kościół miał mieć w najwyższym miejscu aż 102 metry wysokości (dla porównania, wybudowany w 1934 r. słynny katowicki drapacz chmur jest wysoki na 62 m).
Świątynia oraz pałac biskupi miały być zbudowane na terenie leżącym na południe od torów kolejowych, podarowanym diecezji przez urząd miasta Katowice oraz hrabiego Clausa Huberta von Tiele-Wincklera. Prace na budowie katedry rozpoczęły się w 1927 roku. Jednak ogólnoświatowy kryzys ekonomiczny znacznie opóźnił prace. Gdy wybuchła II wojna światowa, ukończono jedynie fundamenty, mury do 8 m wysokości i prezbiterium.
Za to z budową pałacu biskupiego, znajdującego się tuż za katedrą, poszło błyskawicznie (w porównaniu z samą katedrą). Zaczęto w 1927 r,, a skończono w 1933. (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Władze stalinowskie nie zgodziły się na tak wysoką świątynię
W czasie wojny budowę świątyni, z oczywistych względów, przerwano. Jednak nadejście Polski Ludowej wcale nie oznaczało, że budowa ruszy z kopyta. Owszem, wznowiono ją w 1947 r., ale ówczesne komunistyczne, a później socjalistyczne władze robotniczego regionu z niechęcią patrzyły na tę kościelną inwestycję. W końcu zapadł wyrok – katedra może powstać, ale nie ma mowy, by była tak wysoka jak zaplanował ją Zygmunt Gawlik (notabene architekt przeżył wojnę, zmarł w 1961 r., a więc doczekał konsekracji świątyni). Władze wymusiły na diecezji obniżenie wysokości kopuły katedry aż o 38 m, do 64 m. Architekt musiał dopasować projekt do realiów. Dzisiaj mało kto by się domyślił, że kościół miał być o wiele wyższy.
Lata 50. okazały się wyjątkowo trudne dla diecezji katowickiej. W 1952 roku komuniści wygnali z Katowic biskupów Adamskiego, Bednorza i Bieńka. W zamian narzucono jej dwóch księży administratorów, tzw. wikariuszy kapitulnych – Filipa Bednorza i Jana Piskorza. Obydwaj byli współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa. O ironio, kolaboracja Piskorza z komunistami sprawiła, że łatwiej mu było pozyskiwać niezbędne do budowy materiały. A wśród nich – płyty pancerne z niemieckiego pancernika. Tę historię naświetla red. Tomasz Borówka: Katowicka katedra i niemiecki pancernik. Jak pozostałości okrętu Kriegsmarine trafiły na dach najważniejszego kościoła na Górnym Śląsku?
Katedrę poświęcono w 1955 roku
Finalnie budowę katedry udało się ukończyć w 1955 roku, choć nie powstało kilka budynków kompleksu, m.in. przewiązka, która miała łączyć katedrę z pałacem biskupim. Poświęcenie katedry odbyło się 30 października 1955 r. Dokonał go biskup częstochowski w zastępstwie internowanych biskupów katowickich. Katedra
Kościół o wymiarach 101x50 m (czyli prawie jak pełnowymiarowe boisko piłkarskie) zbudowano na planie krzyża łacińskiego. Wnętrze podzielono na trzy nawy. W lewej nawie wydzielono trzy kaplice: Matki Bożej Fatimskiej, Serca Jezusowego i św. Barbary; w prawej: Matki Bożej Częstochowskiej i św. Antoniego. Mury wzniesiono z dolomitu śląskiego (dostarczonego z kamieniołomu w Imielinie).
Patronem świątyni jest Jezus Chrystus Król Wszechświata. Uroczystość patronalna (odpust) przypada zawsze w ostatnią niedzielę roku kościelnego, czyli pod koniec listopada.
25 marca 1992 roku, gdy diecezja katowicka została podniesiona do rangi archidiecezji, katedra Chrystusa Króla stała się kościołem metropolitalnym i archikatedrą.
W 2022 r. w podziemiach archikatedry otwarto Panteon Górnośląski - kontrowersyjną wystawę prezentującą "ważne" dla regionu postaci. Więcej: Poszliśmy do Panteonu Górnośląskiego, żebyście wy nie musieli. W nim Grażyński... chyba przeżył własną śmierć
Ostatnim (jak na razie) akordem w urządzaniu świątyni jest tympanon, dobudowany w 2023 r. "Hołd ludu śląskiego dla Chrystusa Króla" – tak nazywa się grupa rzeźbiarska, która pojawiła się na dachu archikatedry Chrystusa Króla w Katowicach