Już sama lokalizacja sprawia, że Kaufhaus to miejsce niezwykłe
Po jednej stronie Chebzie ze swoją słynną pętlą (tą, co do której istnienia niektórzy mają wciąż wątpliwości), po drugiej - huta Pokój z wielkim piecem. Od dawna już wygaszonym, ale kilkadziesiąt lat temu (wraz z kilkoma innymi piecami) zapewniającym nieustanne widowisko z gatunku „ogień i dym”. Stąd też właśnie w słynnej piosence o Kaufhausie autorstwa Mariana Makuli wziął się dwuwiersz o tym, że „sadza się maże na łoku, tak się kurzy z huty Pokój”.
Budowane przez 70 lat tutejsze osiedle patronackie swoje powstanie zawdzięcza „matce-hucie”, należącej wówczas do rodu Ballestremów. O jego urbanistycznych założeniach i architekturze napisano już wiele, więc nie będziemy się tu powtarzać (zainteresowanych tematem odsyłamy chociażby do wydanej niedawno książki o osiedlach patronackich autorstwa Michała Bulsy).
Znakiem rozpoznawczym, symbolem i dawcą nazwy dla całego osiedla jest tutejszy dom towarowy, czyli kaufhaus – opisywany często jako najstarszy dom towarowy na terenie obecnej Polski.
Z oryginalnego Kaufhausu niewiele już pozostało – tak w sensie architektonicznym (połowa kolonii została wyburzona w latach 80. XX w. ustępując miejsca zieleńcom i parkingom), jak też społecznym (pierwotnie w familokach mieszkali robotnicy, a w kamienicach majstrowie i kadra urzędnicza huty).
Miejsce zsyłki kłopotliwych lokatorów
Jak wiele tego typu osiedli, tak i Kaufhaus pod koniec PRL-u oraz w latach transformacji znalazł się na „dziejowym zakręcie”. Pogarszający się stan techniczny budynków, brak remontów, lokalizacja nieco na uboczu dzielnicy, a do tego nietrafiona polityka socjalno-mieszkaniowa miasta, traktującego takie osiedla jako swoiste miejsca „zsyłki” dla kłopotliwych lokatorów zrobiła swoje. Osiedle zaczęło być kojarzone z sypiącym się na pobliskie tory węglem i klimatami rodem z teledysków z wczesnego okresu solowej kariery Kazika Staszewskiego.
Jak zwykle w takich przypadkach „sława” nieco wyprzedzała rzeczywistość (piszący te słowa nieraz tam wtedy bywał i jakoś włos z głowy mu nie spadł), co mocno uwierało nie pasujących do tego wizerunku mieszkańców.
Rewitalizacja Kaufhausu wciąż trwa
Od czasów transformacyjnej zapaści na Kaufhasie zrealizowano już kilka rewitalizacyjnych projektów – wyczyszczono elewacje budynków (choć na niektórych przydałoby się już dziś ten zabieg powtórzyć), przeprowadzono remonty, przebudowy, wybudowano parkingi i chodniki, pojawiło się nowe oświetlenie i więcej zieleni. W budynku dawnego domu towarowego działa żłobek.
O osiedlu coraz rzadziej zaczęto mówić w kontekście społecznych problemów, a coraz częściej w kontekście charakterystycznej architektury i śląskiego dziedzictwa. Nie jest to jeszcze zmiana na miarę tej, której doświadczył katowicki Nikiszowiec ze swoimi wydarzeniami i modą na mieszkania w tym miejscu, ale nie od razu Kaufhaus zbudowali, czyż nie?
Może Cię zainteresować:
Słynna pętla, dworzec roku, anegdoty i sen o szklanej wieży. Czyli witamy na Chebziu
Może Cię zainteresować: