Karolczak w programie Marcina Zasady zaznaczył, że Kolej Metropolitalna powstanie. Jednak zanim inwestycja dojdzie do skutku upłynie dobrych kilkanaście lat.
- Kolej budowana jest dla naszych dzieci. Taka dobra oferta, która powinna powstać, gdyby nie zaprzestano ruchu regionalnego. Dopiero metropolia przywróciła projekt do życia. Takie pociągi, gdyby kursowały co 10-15 minut, byłby mniej samochodów na ulicach - tłumaczy szef GZM.
Polityk wyjaśnił, że w przypadku posiadania formacji o wygranych projektach Kolei+ to data wyznaczona jest na rok 2028. Jednak dodatkowe tory to już dwa lata opóźnienia, a kolejne połączenia z Katowicami przesuwają datę zakończenia na 2032 rok.
Co z linią Będzin-Katowice?
Kazimierz Karolczak z niepokojem mówi o linii łączącej Będzin i Katowice, gdyż oferty które zostały złożone znacząco mijają się z wyznaczonym na ten cel budżetem.
- Budzi to mój niepokój. Mam nadzieję, że jednak dojdzie to do skutku. Ten projekt jest dla nas bardzo ważny, można powiedzieć, że kluczowy, dlatego liczę na to, że pieniądze się znajdą - zaznacza.
Kolej plus i projekty poza Śląskiem
Polityk tłumaczy kwestię projektów, które miałyby powstać poza Śląskiem. Koszt takich inwestycji wyniósłby dodatkowe 5 miliardów złotych.
- Gdy przeczytaliśmy zasady to najbardziej punktowane było zwiększenie wkładu własnego i to zrobiliśmy. To jest korzyść metropolitalna, ponieważ mamy dodatkowe środki. Miasto tych pieniędzy nie miało, a inne miasta również się na to nie zdecydowały - uzasadnia.
Szef GZM objaśnia, że wiele regionów miałoby szansę na wygraną, jak Warmińsko-Mazurskie czy Lubelskie, jednak nie zapewnienie odpowiedniej puli środków uniemożliwiło wygranie oferty. Jego zdaniem dzięki Metropolii jego członkowie są świadomi pracy, którą jeszcze należy włożyć, by przetransformować Śląsk. - To pokazuje nam nowe możliwości, jak inne gałęzie biznesu. Dlatego trudno mówić o jakiejś przewadze konkurencyjnej. Podkreślę raz jeszcze, kolej ruchu regionalnego powinna być gotowa 30 lat temu.