„Skalny” rósł przez 86 lat żarząc się i kopcąc
Powierzchnia 30 ha, kubatura 10 mln sześciennych, masa 17 mln ton i wysokość 389 metrów nad poziomem morza – tak w liczbach przedstawia się górująca nad Łaziskami hałda „Skalny”. Nie sposób jej przeoczyć. Widzą ją kierowcy jadący „wiślanką” w stronę Beskidów, widzą ją też spacerowicze spoglądający ze słynnej hałdy w katowickich Murckach.
Trudno zresztą, aby było inaczej skoro „Skalny” rósł przez 86 lat! Od roku 1912 do 1998 „budulca” dostarczała mu obecna kopalnia „Bolesław Śmiały”, składująca w tym miejscu kamień odpadowy z fedrunku węgla. Podobnie jak w przypadku wielu innych śląskich hałd, tak i tutaj utleniające się związki siarki i żelaza doprowadziły do regularnych samozapłonów zwałowiska. Nie, „Skalny” spektakularnie nie płonął niczym wyrzucający lawę Wezuwiusz. Raczej żarzył się, kopcił, wydzielając tlenek węgla, dwutlenek siarki oraz tlenki azotu. Swego czasu był jedną z największych w całej Europie płonących hałd.
Pierwsze
próby ugaszenia „Skalnego” rozpoczęły się pod koniec XX
stulecia (wcześniej - jak można przeczytać w monografii KWK
„Bolesław Śmiały” - zadania tego nie potrafili podjąć się
fachowcy zagraniczni m.in. ze Szwecji oraz USA). Przez kilka lat do
wnętrza płonącej góry tłoczono specjalną mieszaninę wody z
popiołem, równocześnie prowadząc prace związane z uszczelnianiem
i rekultywacją jej powierzchni. Udało się. We
wrześniu 2004 r. oficjalnie ogłoszono ugaszenie hałdy, co uczczono
organizując na „Skalnym” piknik oraz konferencję naukową. Chwalący się tym dokonaniem przedstawiciele kopalni podkreślali, że w ramach rekultywacji na szczycie hałdy urządzono nawet zarybiony staw (dziś kompletnie zarośnięty już trzciną).
Wciąż jest zakaz wstępu, ale gości coraz więcej. I coraz śmielsze pomysły
Ugaszona hałda z czasem zaczęła przyciągać gości. Na jej zboczach pojawiły się kwiaty, zaczęła zaglądać zwierzyna, a także spacerowicze i fotografowie (choć formalnie nadal jeszcze obowiązuje tu zakaz wejścia, o czym przypominają stosowne tablice). Tych ostatnich przyciąga tu rozpościerający się z wierzchołka „Skalnego” fantastyczny widok.
Efekt robią dymiące kominy elektrowni Łaziska, panorama znacznej części Górnego Śląska i wyłaniające się na południu Beskidy. Przy dobrej przejrzystości powietrza można stąd nawet dostrzec Tatry (na stronie internetowej dalekieobserwacje.eu znajdziemy wykonane ze „Skalnego” zdjęcia Gerlacha, najwyższego szczytu Tatr i zarazem całych Karpat). Na szczycie pojawiła się tabliczka, stylizowana na te znane z górskich szlaków, informująca „zdobywców”, że znajdują się na wysokości 389 metrów nad poziomem morza (to wyżej niż Ustroń).
A skoro już o wysokich górach mowa, to niespełna dekadę temu na kilku festiwalach górskich w Polsce pojawił się film o znamiennym tytule „Extreme Hołda Expedition” dokumentujący…. pierwsze, zimowe, wejście na wierzchołek „Skalnego”. Rzecz jasna bez użycia tlenu. Nakręcony dla „beki” film stylem nawiązywał do popularnych wtedy nagrań z himalajskich wypraw (były nocne biwaki, zakładanie poręczówek na skalnych „ścianach” i czekanie na okno pogodowe), więc wszędzie wywoływał salwy śmiechu wśród oglądającej go publiki.
- Som my, som my na hołdzie. To mały krok dla człowieka, ale ogromny dla ludzkości – zdyszanym głosem mówi do kamery jeden ze zdobywców (i już wiadomo dlaczego publika pokochała tą krótką etiudę).
Tego typu niecodziennych inicjatyw w hałdą w roli głównej przez ostatnie lata było zresztą więcej. Gazeta Łaziska oraz Miejski Ośrodek Sportu Rekreacji trzy razy już zorganizowała wspólne zdobywanie „Skalnego” (przy tej okazji odbywał się m.in. konkurs na najbardziej oryginalne obuwie zastosowane do wejścia i „Skalnagedon” – ekstremalny bieg z przeszkodami na zboczach hałdy). Podczas tegorocznych wakacji tyskie Muzeum Miejskie zorganizowało spacer botaniczny, który reklamowano jako sposobność do przekonania się „jak przyroda radzi sobie w ekstremalnych warunkach i jakim gatunkom roślin udało się skolonizować ten trudny teren”. Wszystko to, podkreślmy, dzieje się na obiekcie stanowiącym formalnie wciąż jeszcze teren działającej kopalni.
- Uporządkowanie terenu i nadanie mu nowych funkcji mieści się w dalekosiężnych planach władz, nie jest jednak możliwe do realizacji w ramach czasowych obejmujących niniejszy LPR. Poza problemem własności raporty środowiskowe wskazują, iż teren hałd możliwy będzie do bezpiecznego zagospodarowania po minimum 50 latach – czytamy w Lokalnym Programie Rewitalizacji dla Łazisk Górnych na lata 2020 – 2023.
Tak mógłby wyglądać świat po zagładzie. „Skalny” zagrał w filmie
Dziś (29 września) na wierzchołku „Skalnego” stanie telebim i leżaki. W tej niecodziennej lokalizacji pod chmurką będzie można przedpremierowo zobaczyć film „W nich cała nadzieja”. Dlaczego właśnie tutaj? Ano dlatego, że właśnie tutaj ów obraz był kręcony. Filmowcy szukali miejsca, które mogłoby przekonująco udawać Ziemię po apokaliptycznej zagładzie. Ich wybór padł właśnie na hałdę w Łaziskach, choć dla potrzeb produkcji trzeba ją komputerowo trochę zmodyfikować (bo w rzeczywistości wygląda już za dobrze jak na realia świata po apokalipsie). Początek seansu o godz. 19. Wstęp wolny, przy czym ilość leżaków będzie ograniczona.