W poprzednich sezonach transfer polskiego piłkarza do Arsenalu byłby wielkim wydarzeniem, ale nie aż takiego kalibru jak dzisiaj. Londyńczycy przez lata byli obiektem kpin ze strony angielskich kibiców, bo Premier League ostatni raz wygrali w 2004 roku. Ten sezon jednak jest zupełnie inny.
Arsenal dziś jest gigantem
"Kanonierzy" wygrywają mecz za meczem. Grają widowiskowo, skutecznie i przed nikim nie pękają. Arsenal ostatnio pokonał Manchester United (3:2) i Tottenham Hotspur (2:0). To aktualny lider angielskiej ekstraklasy i nad drugim Manchesterem City ma pięć punktów przewagi oraz jeden mecz mniej na koncie.
Kiwior trafił do piłkarskiego raju. Premier League to najlepsza liga na świecie, a on będzie tam grać w aktualnie najsilniejszej drużynie. To dla niego ogromna szansa, ale jednocześnie jeszcze większe wyzwanie. Nie będzie mieć czasu na naukę, bo każdy błąd, który popełni, może mieć katastrofalne konsekwencje.
22-latkiem z Tychów w ostatnich miesiącach wiele osób się zachwycało. Nawet Robert Lewandowski był pod wrażeniem, gdy obserwował go na zgrupowaniach kadry. Kiwior szybko wywalczył sobie miejsce w pierwszym składzie Biało-Czerwonych i dzięki temu wystąpił we wszystkich meczach podczas mistrzostw świata w Katarze. Spisywał się bardzo dobrze u boku Kamila Glika, choć trzeba pamiętać, że to on niemal w każdym meczu popełniał co najmniej jeden błąd, który mógł kosztować utratę bramki.
W Arsenalu musi wskoczyć na jeszcze wyższy poziom. To już nie jest Spezia Calcio, która jest ligowym średniakiem i oczekiwania kibiców są znacznie mniejsze. W Londynie będą go obserwować miliony kibiców z całego świata. Do tego dochodzą brytyjskie media, które śledzą każdy ruch, także poza boiskiem, a do tego bywają bezlitosne, gdy komuś podwinie się noga.
Przyszłość "Kanonierów" i reprezentacji
Sporo o tym transferze mówi także kwota, którą "Kanonierzy" zapłacili za Polaka. 25 milionów euro to całkiem sporo jak za środkowego obrońcę. W dodatku londyńczycy znani są z tego, że dokładnie oglądają każdego funta, zanim go wydadzą. Widocznie w tym przypadku uznali, że Kiwior jest wart takich pieniędzy i na tego piłkarza mają konkretny pomysł. Potwierdza to także kontrakt, który podpisano do 2028 roku.
Czy wychowanek Chrzciciela Tychy od razu wskoczy do pierwszej jedenastki Artety? Raczej nie. Możliwe, że pierwsze pół roku będzie dla niego czasem na naukę. Arsenal walczy o tytuł i trudno sobie wyobrazić, że trener zacznie mieszać w dobrze funkcjonującej maszynie. Wiadomo jednak, że hiszpański trener wcześniej rozmawiał z reprezentantem Polski. Kiwior poznał, jaki jest na niego plan i był zachwycony. Dlatego polscy kibice nie powinni panikować, gdy w pierwszych miesiącach 22-latek będzie głównie rezerwowym.
Prawdopodobny jest scenariusz, że w tym sezonie Kiwior będzie powoli wprowadzany do zespołu, a w kolejnym stanie się już liderem londyńskiej defensywy. Pamiętajmy, że Jakub ma 22 lata i jeszcze nie musi się z niczym spieszyć. Już trafił do piłkarskiego raju, będzie grać w klubie, który doskonale obchodzi się z młodymi talentami i jak wszystko wypali, to Polska za chwilę będzie mieć obrońcę ze światowego topu.