Partia Rafała Piecha na listach Konfederacji
Polska Jest Jedna, partia prezydenta Siemianowic Śląskich Rafała Piecha, wystartuje z list Konfederacji do Parlamentu Europejskiego. Decyzję o porozumieniu wyborczym pomiędzy środowiskami ogłoszono na konferencji prasowej 8 maja 2024 r. w Warszawie.
- Bardzo się cieszę z tej współpracy. Myślę, że to jest taki dobry początek dobrej współpracy Konfederacji i PJJ i myślę, że większości środowisk prawicowych. Wybory parlamentarne pokazały nam, że rozdział na małe grupki rozdrabnia te głosy, nie daje efektu. Dzisiaj jest ten moment kiedy prawdziwa prawica w Polsce nie tyle co musi się łączyć, co powinna ze sobą współpracować, zachowując swoją tożsamość - mówił podczas konferencji Rafał Piech.
Przypomnijmy: przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2023 r. prezydent Siemianowic Śląskich zapewniał, że jego partia z pewnością przekroczy pięcioprocentowy próg wyborczy, zdobywając między 9 a 13%. Polska Jest Jedna zdobyła jednak finalnie zaledwie 1,63% głosów. On sam, ku zaskoczeniu wielu, nie kandydował wówczas ze Śląska, ale otwierał listę w Nowym Sączu.
Komentatorzy polityczni zwracali uwagę, że elektoraty obu formacji są do siebie zbliżone, w wielu punktach wręcz tożsame, a tworząc listy ogólnopolskie własnej partii, Piech przyczynił się do odebrania Konfederacji kilku mandatów poselskich. Porozumienie wyborcze Konfederacji i PJJ w wyborach do PE można więc traktować jako wyciągnięcie praktycznych wniosków z tamtego wyniku.
Realizacja projektu "front gaśnicowy"?
Po sławetnym skandalu z grudnia 2023 r., kiedy to Grzegorz Braun, za pomocą gaśnicy proszkowej, zgasił w Sejmie świece chanukowe, narażając przy tym bezpieczeństwo przebywających w gmachu, Polska Jest Jedna stanęła w obronie posła. Partia wydała w tej sprawie oficjalne oświadczenie. Niedługo później kontrowersyjny poseł odwdzięczył się PJJ, popierając Piecha w wyborach samorządowych i deklarując chęć tworzenia z nim "frontu gaśnicowego".
- To jest wielka zbieżność poglądów. Jest też zbieżność czasoprzestrzenna. Żyjemy w tym samym czasie, strasznym, w którym są różne projekty z piekła rodem pod różnymi flagami komuny - zielonej, tęczowej, różowej i jakiej tam jeszcze. Te projekty są stręczone Polakom i wmuszane, pod różnymi pretekstami - a to wojny, a to pandemii mniemanej. Trzeba temu sprostać, stawić czoła. Liczę na to, że będziemy stawiać czoła, my „normalni Polacy”, tworząc szerszy „front gaśnicowy”, w opozycji do „zjednoczonego frontu chanukowego” - mówił 21 stycznia 2024 r. Grzegorz Braun w rozmowie z portalem Katowice Dziś.
Warto nadmienić, że wówczas prezydent Siemianowic Śląskich nie chwalił się tym poparciem, a pytającym o jego polityczne związki z Braunem zarzucał manipulację. Teraz w towarzystwie Brauna właśnie, a także m.in. wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, z entuzjazmem zachwalał nowy polityczny sojusz. Kandydaci PJJ w każdym z 13 okręgów wyborczych do Parlamentu Europejskiego zajmą czwarte miejsce na liście Konfederacji. W województwie śląskim będzie to Jacek Pecka.
Sypniewski liderem listy. Sośnierz musi odpokutować
Listę Konfederacji do Parlamentu Europejskiego w województwie śląskim otworzy prawnik Marcin Sypniewski, wieloletni działacz kolejnych korwinowskich partii: Unii Polityki Realnej, Kongresu Nowej Prawicy, KORWiN i Nowej Nadziei. W 2018 r. Sypniewski kandydował na prezydenta Bydgoszczy, a rok później na posła w okręgu bydgoskim. Do PE też już startował, wówczas z okręgu kujawsko-pomorskiego. Za każdym razem bezskutecznie.
Za lojalność wobec Sławomira Mentzena (o czym mówił sam lider Nowej Nadziei) tym razem został nagrodzony "jedynką" na Śląsku. Biorąc pod uwagę, że Konfederacja ma bardzo poważne szanse na zdobycie jednego z siedmiu mandatów w województwie i wyborczą premię za pierwsze miejsce, przed Sypniewskim pojawiła się być może okazja życia. Sprawę komplikuje jednak fakt, że listę zamyka zdecydowanie bardziej rozpoznawalny w regionie Dobromir Sośnierz, były poseł i europoseł. Dlaczego to nie on lideruje liście?
Mentzen nie zapomniał mu wielu cierpkich słów pod swoim adresem i odejścia z Konfederacji w lutym 2023 r. Co prawda, Sośnierz już w lipcu 2023 r. powrócił do Konfederacji, a nawet kandydował w październiku do Sejmu w okręgu siedleckim, ale pozycji w Konfederacji nie odzyskał. Według Mentzena, Sośnierz ,,nie zasłużył" na pierwsze miejsce i musi najpierw ,,odpokutować".
- Zaprosili mnie z powrotem. Nie ulega wątpliwości, że pierwszy ruch był ze strony Konfederacji. (...) Wydaje mi się, że to nie są zbyt dobre wyjaśnienia kolegi Mentzena i w ogóle poruszanie tego. Wydaje mi się, że moja polemika z tym też się nie przysłuży liście, więc taktownie to przemilczam - komentował 26 kwietnia 2024 r. Dobromir Sośnierz w ,,Protokole rozbieżności" TVP Katowice.
Na prawo od PiS-u nadmiar urodzaju...
Formalnie Sośnierz wciąż pozostaje członkiem Wolnościowców, konkurencyjnej wobec Konfederacji kanapowej partii, którą założył z Arturem Dziamborem i Jakubem Kuleszą. Ostatecznie, jeszcze przed wyborami parlamentarnymi, Dziambor związał się z Trzecią Drogą, a Kulesza zrezygnował z polityki. Wracając do Konfederacji, Sośnierz nie ukrywał, że robi to z pewną dozą niechęci, nie mając w zasadzie innego pomysłu na funkcjonowanie w polityce. Pytany po co kandyduje do Parlamentu Europejskiego odpowiedział:
- Kandyduję żeby przeszkadzać w Unii Europejskiej w robieniu tych głupot, to jest jakby po pierwsze. Gdyby dało się jeszcze odkręcić te głupoty, które już zrobiła, to w ogóle byłoby super. Konfederacja jest platformą dla tych ludzi, którzy uważają, że Unia Europejska stara się zbyt drobiazgowo regulować nasze życie.
Co ciekawe, drugą pozycję na liście Konfederacji zajmuje popularny ostatnio poseł Roman Fritz z Konfederacji Korony Polskiej Grzegorza Brauna. Wyborcy w województwie śląskim kolejny raz odnajdą też na karcie wyborczej Janusza Korwin-Mikkego, który chociaż pożegnał się z Konfederacją, bynajmniej nie zamierza żegnać się z polityką.
W wyborach samorządowych Korwin-Mikke był kandydatem na prezydenta Warszawy, startując przeciwko kandydatowi Konfederacji Przemysławowi Wiplerowi. Teraz otwiera listę KWW ,,Bezpartyjni Samorządowcy-Normalna Polska w Normalnej Europie". Do tego trzeba jeszcze dodać listę partii Polexit i Ruchu Naprawy Polski. Kto skorzysta na takim ,,nadmiarze urodzaju" po stronie prawicy, przekonamy się 9 czerwca.
Może Cię zainteresować: