Pamiętacie taką historię, jak w Japonii ludzie umawiali się i przebierali za gołębie, by strollować Google Street View? Trzeba było tylko wiedzieć, którędy przejedzie google'owy samochód i zaopatrzyć się w maskę. Nie wiadomo, czemu akurat padło na gołębie, ale gdyby padło na nutrie, też pewnie ktoś by o to zapytał. Wyglądało to mniej więcej tak:
Z Japonii przenosimy się do Dąbrowy Górniczej, w której Pałac Kultury Zagłębia zaprasza na Walentynki. Zaprasza oczywiście para gołąbków, która demonstruje, jak spędzić romantyczny wieczór w PKZ. "Bądź jak oni, pogruchaj w Dąbrowie Górniczej!" - zachęca Pałac.
"Zaproś ukochaną osobę do naszej nastrojowej kawiarni, gdzie napijesz się pysznej kawy lub bezalkoholowego wina. Odwiedź wystawię portretów Niepowtarzalni Marka Wesołowskiego w Galerii Sztuki PKZ. A na koniec weź swoją drugą połówkę na seans walentynkowy filmu W Gorsecie, który odbędzie się w Sali Teatralnej (godz. 18.)" - czytamy.
Są jednakowoż pytania. Jaką wizję świata lansuje nam w święto zakochanych Pałac Kultury Zagłębia i co na to polscy konserwatyści? Dlaczego gołębica z Dąbrowy Górniczej ma owłosione nogi i klatkę piersiową, a do tego bary rozmiarów Marcina Najmana? Czy to jest archetyp kobiety? No sami zobaczcie, bo tego się nie da opisać.
Można na to spojrzeć jeszcze inaczej. I to nie kobieta gołąb wygląda na dwa razy bardziej męską niż pan gołąb, tylko pan gołąb jest dwa razy mniej męski od pani gołębicy. Co nam to z kolei mówi o kondycji męskiej populacji Zagłębiaków?
Może też jest tak, że te interpretacje nie mają żadnego sensu (film w sumie też) i chodzi o to, że 14 lutego niech sobie każdy grucha z kim chce i jak chce. W takich okolicznościach Redakcja przyłącza się do zaproszenia do PKZ-u.
A na kolację, wiadomo: gołąbki.
Może Cię zainteresować: