– To połączenie bardzo leży mi na sercu, bo szukam potoków dla ruchu dalekobieżnego, a one są w dużych aglomeracjach – tak w trakcie ostatniego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury mówił o przecinającej całe południe Polski kolejowej magistrali Wrocław – Opole – Katowice – Kraków Piotr Malepszak, odpowiedzialny za kolej podsekretarz stanu w ministerstwie infrastruktury.
Jak dodał, na odcinku między stolicą województwa śląskiego, a stolicą Małopolski pociągi powinny jeszcze przyspieszyć, co ma związek z planowaną modernizacją odcinka od Katowic do Mysłowic (po części w ramach rozpoczętej już modernizacji odcinka z Szopienic do centrum Katowic) oraz przebudową samej stacji w Mysłowicach.
Celem jest skrócenie docelowego czasu przejazdu z Katowic do Krakowa do 45 minut. Z Krakowa do Wrocławia pociągi powinne wówczas docierać w 2 godziny i 30 minut (czyli z Katowic do stolicy Dolnego Śląska w 1 godz. i 45 min.). Wśród ujawnionych przez Malepszaka planów jest także dalekobieżny ruch cykliczny – rozwiązanie do tej pory kojarzone (choć zbyt rzadko faktycznie funkcjonujące) z ruchem regionalnym. (Interesujesz się Śląskiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
– Tam jest duży potencjał, to podstawowa magistrala południowej Polski do wożenia dużych potoków – podkreślał Malepszak. Uczestniczący w tym samym posiedzeniu Zbigniew Szafrański, przewodniczący rady nadzorczej CPK ostrzegł jednak, że aktualnie funkcjonująca zmodernizowana linia z Katowic do z Krakowa bardzo szybko zatka. – Bo to jest linia o ruchu mieszanym – wyjaśnił.
W tym kontekście Szafrański przypomniał pomysł budowy alternatywnego połączenia przez Olkusz wraz z tzw. węzłem śląsko-małopolskim. Jak stwierdził Szafrański, „temat jest na tapecie”, choć na razie rozważania o tej inwestycji mają charakter wyłącznie teoretyczny.
– To połączenie mogłoby zapewnić bardzo szybki i sprawny przewóz podróżnych między Krakowem a Katowicami, ale problem wynika z budowy geologicznej tego obszaru. Chcielibyśmy tą trasę poprowadzić tak, żeby nie ingerować w Jurę Krakowsko-Częstochowską i inne tereny wrażliwe przyrodniczo – tłumaczył Szafrański.
Może Cię zainteresować: