Co roku zrzeszone w GZM gminy płacą do jej budżetu tzw. składkę zmienną. W zdecydowanej większości jest ona przeznaczona na funkcjonowanie organizowanej przez Metropolię komunikacji miejskiej. Powód jest prosty – wpływy z biletów w żadnym mieście Polski nie pokrywają kosztów działalności transportu zbiorowego, więc do jego utrzymania dokładają się samorządy (czyli ogół mieszkańców, bo dochody własne gmin, a zwłaszcza miast na prawach powiatu w dużej mierze opierają się na udziale w podatku dochodowym od mieszkańców). Otwartą sprawą pozostaje tylko to, jak układają się relacje między oboma tymi źródłami finansowania komunikacji miejskiej.
Gminy będą musiały dołożyć do "zbiorkomu"
W zeszłorocznym budżecie Metropolii łączną wysokość wpłacanej przez gminy składki zmiennej oszacowano na ok. 710 mln zł. Niedoszacowano ją, i to mocno. Stąd też w programie środowego (24 kwietnia 2024 r.) posiedzenia Zgromadzenia GZM znalazł się projekt uchwały w sprawie określenia „ostatecznej wysokości części zmiennej składki rocznej” dla poszczególnych gmin GZM w roku budżetowym 2023, „uwzględniającej faktycznie poniesione koszty realizacji zadań przekazanych przez gminy”.
Jak wynika z lektury tego projektu, gminy będą musiały (o ile rzecz jasna uchwała zostanie przyjęta) w sumie dopłacić do kasy GZM 207,8 mln zł.
Prawie 70 mln zł dopłacą Katowice
Najwięcej, bo aż 69,6 mln zł będą musiały dołożyć stołeczne Katowice. Niemal 23 mln zł wynosić ma dopłata dla Sosnowca, ponad 19 mln zł – dla Bytomia, przeszło 14 mln dla Chorzowa, niespełna 13,5 mln zł – dla Tychów, około milion złotych mniej dla Zabrza, a okrągła „dyszka” – dla Rudy Śląskiej.
Niewielkie zwroty w wyniku rozliczenia zeszłorocznych kosztów mają uzyskać jedynie Bobrowniki, Siewierz i Sławków. Na uregulowanie dodatkowych należności gminy będą miały czas do końca marca 2025 roku. (Interesujesz się Śląskiem i Zagłębiem? Zapisz się i bądź na bieżąco - https://www.slazag.pl/newsletter)
Nie cała kwota 207,8 mln zł trafi na zasypanie „dziury budżetowej” w komunikacji miejskiej. Jak tłumaczy nam Kazimierz Karolczak, przewodniczący zarządu GZM, w zeszłorocznej składce nie były uwzględnione inwestycje tramwajowe za ok. 100 mln zł. Reszta to faktycznie rozliczenie kosztów „zbiorkomu”, który okazał się o ok. 100 mln zł droższy niż pierwotnie zakładano.
Może Cię zainteresować:
Majówkowe nowości w Kolejach Śląskich: Velo Cug, specjalne bilety, pociąg do Zakopanego
Może Cię zainteresować: