Koniec premiera z Katowic? Morawiecki miałby startować z Wrocławia, a o Katowicach marzy... Janusz Kowalski

Mateusz Morawiecki nie będzie już premierem z Katowic. Nie, bo nie będzie posłem z Katowic. Taka plotka od tygodni żyje własnym życiem w… klubie Prawa i Sprawiedliwości. Jest też druga: skoro Morawiecki faktycznie może otwierać listę PiS w innym okręgu, Suwerenna Polska ma swojego kandydata na wyborczą lokomotywę na Śląsku. Zgadliście. Janusz Kowalski.

Mateusz morawiecki katowice

Cztery lata temu kandydowanie Mateusza Morawieckiego w Katowicach mogła być uznane za sensacyjne, ale – przynajmniej w teorii – było logiczne z punktu widzenia interesu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Partia nie miała naturalnego lidera w najbardziej prestiżowym ze śląskich okręgów wyborczych, a sam Morawiecki deklarował zaangażowanie w sprawy dotyczące regionu. Przede wszystkim, był twarzą rządowego „Programu dla Śląska”, a lokalni politycy PiS, mocno wspierający premiera w kampanii, podkreślali, jak bardzo Śląsk skorzysta z tak ważnego parlamentarzysty.

Czy skorzystał? To temat na osobną opowieść, ale wystarczy powiedzieć, że „Program dla Śląska” okazał się fiaskiem, z obietnic złożonych w Katowicach w 2019 roku nie wyszło zupełnie nic. A zarówno Centrum Himalaizmu, jak i Centrum Nauki miały zostać wybudowane do 2023 roku. W trakcie całej 4-letniej kadencji premier raz zaangażował się w sprawę Śląska: próbując zorganizować… I-ligowy mecz Ruchu Chorzów z Wisłą Kraków na Stadionie Śląskim. A następnie obiecując pieniądze na budowę nowego stadionu Ruchu.

Jeden spadochroniarz za drugiego?

To fakty, więc teraz wracamy do plotek. Po pierwsze, Morawiecki miałby nie kandydować z Katowic. Po drugie, opcją rezerwową w tej sytuacji byłby jego rodzinny Wrocław. Po trzecie, Suwerenna Polska chętnie wystawiłaby na miejscu premiera innego spadochroniarza - Janusza Kowalskiego z Opola, który jako wiceminister rolnictwa zaciekle (często bez ładu i składu) broni… węgla.

Są oczywiście wątpliwości. Po pierwsze, angażując się w temat „stadionu dla Ruchu” Morawiecki rozpoczął kampanię wyborczą na Górnym Śląsku (Chorzów należy do okręgu nr 31, którego „stolicą” są Katowice). Po drugie, przez media przetoczyła się już wrzutka, że we Wrocławiu jedynką PiS będzie Janusz Cieszyński, uważany za człowieka premiera („To wątpliwa kandydatura” – komentuje jeden z naszych rozmówców). Po trzecie, SuwPol w Katowicach ma posła Michała Wójcika. Po czwarte, nie wiadomo, czy Kowalski w ogóle znajdzie się na listach PiS, bo w partii nie wszyscy chcą tolerować jego wybryki.

Najbardziej kuriozalny scenariusz byłby zapewne taki, w którym w Katowicach startowaliby i Morawiecki, i Kowalski. Pierwszy nie może już liczyć na wsparcie śląsko-dąbrowskiej Solidarności, bo m.in. klapa „Programu dla Śląska”, zerowy udział w umowie społecznej, niespełnione obietnice w górnictwie...etc. Drugi z kolei (podobnie jak cała Suwerenna Polska) jest dziś blisko Sierpnia 80, którego liderzy wielokrotnie zapowiadali aktywny „udział” w kampanii sejmowej Morawieckiego. Katowice (i miasta ościenne: Tychy, Chorzów, Ruda Śląska, Mysłowice, Siemianowice, Świętochłowice czy Piekary Śląskie) byłyby więc areną bezpardonowego pojedynku spadochroniarzy z jednej listy. Właśnie dlatego raczej na pewno do tego nie dojdzie.

- Sierpień 80 nie odpuści Morawieckiemu i związkowcy będą jeździć na jego wiece na Śląsku. Nie będzie to dobrze wyglądać i niezależnie, czy odbije się to na wyniku premiera, czy nie, byłaby to bardzo trudna kampania, dużo trudniejsza niż cztery lata temu, gdy Morawiecki miał w Katowicach jako taki kredyt zaufania – mówi polityk Zjednoczonej Prawicy.

Morawiecki vs Tusk we Wrocławiu?

Cztery lata temu Morawiecki, na którego kampanię pracował na Śląsku cały lokalny aktyw, nazbierał 133 tys. głosów. Dzięki temu zarówno „pociągnął” listę (PiS w okręgu nr 31 ma 5 mandatów), jak i zassał zdecydowaną większość poparcia dla niej: pozostali kandydaci Prawa i Sprawiedliwości zdobyli ledwie po parę tysięcy głosów.

- Znani posłowie dostawali dwu-trzykrotnie mniejsze poparcie niż w poprzednich wyborach. Gdyby któryś z debiutantów wybił się oddolnie trochę jak Marek Wesoły, mogłoby dojść do niespodzianek i tacy politycy, jak Jerzy Polaczek, Michał Wójcik czy Andrzej Sośnierz nie zdobyliby mandatu – mówi parlamentarzysta PiS.

Dziś śląskim parlamentarzystom PiS start premiera z Katowic jest tym bardziej nie na rękę, ponieważ trudno oczekiwać powtórki jego wyniku sprzed 4 lat. I tak wszyscy musieliby pracować na jego kampanię, a efekty mogą być tym razem rozczarowujące. Politycy Zjednoczonej Prawicy zgodnie powtarzają przy tym kilka istotnych szczegółów. Przede wszystkim: „Z całą pewnością start Morawieckiego z Katowic nie jest pewny, a decyzja należeć będzie do Jarosława Kaczyńskiego”. Ale też: „Coś jest na rzeczy z Dolnym Śląskiem”.

To akurat wiemy. Po zmianie szefa sztabu PiS (teraz europoseł Joachim Brudziński), sobotnia konwencja partii została przeniesiona z Łodzi właśnie do woj. dolnośląskiego. Jeszcze ważniejsze: w ubiegłym tygodniu rząd z premierem Morawieckim na czele chwalił się, że pod Wrocławiem powstanie wielki zakład montażu i testowania półprzewodników, a amerykański gigant Intel zainwestuje tam 4,6 mld dolarów. Na marginesie: przez całą kadencję premier ani razu nie przyjechał z podobnymi wieściami do Katowic (choć właśnie to nam obiecywano). Można powiedzieć, że w ogóle rzadko bywał. I ostatnia z plotek, tym razem z gabinetów PO: jedynką z Wrocławia mógłby być również... Donald Tusk. Ciekawe, prawda?

Natomiast jeśli niebawem coś w Katowicach, Chorzowie czy Rudzie Śląskiej zacznie znów obiecywać Janusz Kowalski, wiedzcie, że w polityce nie ma przypadków.

Mateusz Morawiecki Andrzej Adamczyk

Może Cię zainteresować:

Michał Wroński: Stand-up z autostradą w tle. W rolach głównych premier Morawiecki i minister Adamczyk

Autor: Michał Wroński

18/05/2023

Michał Woś

Może Cię zainteresować:

Za całe zło w górnictwie odpowiada Donald Tusk i „pan Morawiecki”. Tak twierdzi wiceminister z Solidarnej Polski

Autor: Maciej Poloczek

06/04/2023

Premier mateusz morawiecki katowice

Może Cię zainteresować:

Marcin Zasada: Premier z Katowic miał zmienić Śląsk w Monako. Nie ma Monako, jest za to bambuko

Autor: Marcin Zasada

13/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon