Dwa lata temu przedstawiciele Śląskiej Partii Regionalnej złożyli sprawozdanie finansowe (dokładniej: sprawozdanie o źródłach pozyskanych przez partię środków finansowych w 2019 r.), 1 kwietnia i nie był to prima aprilis. Termin na dopełnienie tego obowiązku upływał 31 marca. Państwowa Komisja Wyborcza odnotowała to uchybienie w komunikacie z dnia 10 czerwca 2020 roku. Zgodnie z ustawą o partiach politycznych, niezłożenie sprawozdania w terminie, skutkuje wnioskiem do sądu o wykreślenie tej partii z ewidencji. I nie ma znaczenia, czy spóźnienie obejmuje jeden dzień, czy jeden miesiąc. Taki wniosek do sądu już trafił, o czym zostały poinformowane władze ŚPR.
- Ówczesne władze ŚPR (jej przewodniczącym był wtedy Rafał Adamus – przyp. red.) faktycznie spóźniły się ze sprawozdaniem o jeden dzień, ale był to czas epidemii i lockdownu, gdy nic w Polsce nie funkcjonowało normalnie – podkreśla Henryk Mercik, przewodniczący Śląskiej Partii Regionalnej. - Ludzie nagle trafiali na kwarantannę, jeden telefon sprawiał, że człowiek stawał się niemobilny na dwa tygodnie. W tych warunkach również logistyka związana z dokumentami została zachwiana i ta okoliczność powinna być brana pod uwagę przez PKW i sąd.
"Czy uprzątniemy bałagan..."
Mercik podkreśla, że dwa kolejne sprawozdania ŚPR (za lata 2020 i 2021) zostały złożone w terminie. Dziwi się, że do śląskiego ugrupowania wraca sprawa sprzed dwóch lat, tym niemniej to standardowy tryb działania PKW. Uchwały dotyczące sprawozdań innych partii za rok 2019, były wydawane od lutego ubiegłego roku do sierpnia tego roku. Takowa musiała również być wydana w sprawie ŚPR, choć do tej pory nie została ona opublikowana na stronie Państwowej Komisji Wyborczej. Dlaczego? Po naszym pytaniu, sprawdza to PKW.
W biurze ŚPR jest już za to skierowany do sądu wniosek o wykreślenie partii z ewidencji. Jak zapowiada Mercik, władze śląskiego ugrupowania złożą stosowne wyjaśnienia w tej sprawie. „Nie panikujemy. Zamierzamy się bronić i wytłumaczyć, co było powodem spóźnienia. Nie wiem jednak, czy będziemy w stanie uprzątnąć bałagan, jaki zostawiły nam poprzednie władze” – mówi lider ŚPR.
ŚPR. W skrócie
Jest jednak duże prawdopodobieństwo, że krótka historia Śląskiej Partii Regionalnej kończy się właśnie tutaj. Przypomnijmy, że powstała ona w czerwcu 2017 roku, gdy budowę takiego ugrupowania, po wielu latach zapowiedzi, ogłosili Henryk Mercik (ówczesny wiceprzewodniczący Ruchu Autonomii Śląska) oraz Grzegorz Franki (prezes Związku Górnośląskiego). Potem zaczęły się kłopoty. Franki wytrwał w ŚPR zaledwie 5 miesięcy. Rejestracja partii w sądzie trwała pół roku.
Wybory samorządowe w 2018 roku zakończyły się klęską formacji – w dużej mierze wskutek kompromitującej pomyłki przy rejestracji komitetu. Na listach wyborczych nie było pełnej nazwy: Śląska Partia Regionalna, tylko skrót ŚPR. W efekcie regionaliści zniknęli z sejmiku województwa. Przewodniczącymi partii byli Marek Nowara, Rafał Adamus, a w lutym 2021 roku został nim Henryk Mercik.
Może Cię zainteresować:
Co stało się ze śląskim ruchem regionalnym? Kiedyś współrządzili, dziś tylko maszerują
Może Cię zainteresować:
Henryk Mercik nie czuje się leśnym dziadkiem. "Regionaliści są potrzebni w Sejmiku"
Może Cię zainteresować: