W poniedziałek 27 stycznia 2025 r. w mediach ukazała się informacja, że konkurs na dyrektora Muzeum Śląskiego w Katowicach został unieważniony. W ostatnim etapie brało udział 8 osób. Według osób znających kulisy, faworytem komisji był Robert Ciupa, dyrektor Śląskiego Centrum Wolności i Solidarności w Katowicach. Chciał jednak prowadzić dwie instytucje równocześnie. Na to najwyraźniej zgody nie było i konkurs został unieważniony. Innym z faworytów miał być także pełniący obowiązki dyrektora MŚ Karol Makles.
W komisji konkursowej znaleźli się m. in. Alicja Knast (była dyrektorka MŚ), przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz członkowie rady Muzeum Śląskiego. Jak poinformował Urząd Marszałkowski województwa śląskiego "W najbliższych dniach zostanie ogłoszony nowy konkurs. Do czasu jego rozstrzygnięcia obowiązki dyrektora pełnić będzie pani Iwona Mohl. Pan Karol Makles przestał pełnić obowiązki dyrektora Muzeum Śląskiego i wrócił do pracy na stanowisku zastępcy dyrektora Muzeum Śląskiego".
Komisja konkursowa nie podała jednoznacznego powodu rozwiązania konkursu. Do czasu powołania nowego dyrektora lub dyrektorki Muzeum Śląskim zarządzać ma Iwona Mohl, dyrektorka Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. Decyzję zarządu województwa śląskiego skrytykował Leszek Jodliński, były dyrektor MŚ i Muzeum Górnośląskiego.
– Osoby, które brały udział w konkursie, powinny otrzymać jasną informację o powodach, dla których nie uzyskały akceptacji. Wydaje się, że brakuje tutaj informacji, a uczestnicy mogą mieć poczucie, że nie zostali właściwie poinformowani – mówi Leszek Jodliński. - Takie podejście powinno być standardem, aby uniknąć deficytów informacyjnych w tym zakresie. Zresztą, powrót do zarządzania dwoma muzeami przez jedną osobę to nie jest najlepsze rozwiązanie. Pytanie, czy w ogóle jest to wykonalne. Wydaje mi się, że niewiele osób byłoby w stanie poradzić sobie z taką odpowiedzialnością, każdy musi też odpoczywać, żyć, a nie tylko pracować. To kultywowanie jakiejś fikcji. W mojej opinii ta decyzja jest po prostu błędna, bo dotyczy pracy w kulturze, gdzie potrzeba ogromnej odpowiedzialności. Dodatkowo ważne jest to, że mówimy o osobie, która objęła swoje stanowisko pomimo uznanego za nielegalne zwolnienie swojego poprzednika na tym stanowisku, co potwierdziły prawomocne wyroki WSA i NSA. Jeśli podejmujemy decyzję o naprawianiu sytuacji po tych 8 latach, to te kwestie muszą być wyjaśnione i uporządkowane. To są trzy główne powody, dla których uważam, że takie rozwiązanie jest kontrowersyjne – dodaje muzealnik.
Przypomnijmy, że Leszek Jodliński 28 lutego 2019 roku został odwołany ze stanowiska dyrektora Muzeum Górnośląskiego, po czym wystąpił na drogę sądową, argumentując, że zwolnienie przed upływem terminu kontraktu było bezpodstawne. Wojewódzki Sąd Administracyjny uznał decyzję zarządu województwa za nieważną. Po odwołaniu przez marszałka Jakuba Chełstowskiego do NSA w drugiej instancji zapadł prawomocny wyrok uznający zwolnienie Jodlińskiego za bezprawne. Po odwołaniu Jodlińskiego, w wyniku konkursu na funkcję dyrektorki bytomskiego muzeum powołano Iwonę Mohl.
W 2020 roku podobna sytuacja spotkała Alicję Knast, ówczesną dyrektorkę Muzeum Śląskiego w Katowicach. Co ciekawe oboje, Knast i Jodliński, mają za sobą udział w konkursach przeprowadzanych w Republice Czeskiej (Jodliński był naczelnikiem Wydziału Marketingu i Komunikacji Muzeum Ziemi Śląskiej w Opawie, z kolei Alicja Knast zarządza Galerią Narodową w Pradze). Media często pytają ich o różnice w polityce kulturalnej obu krajów, szczególnie w kontekście konkursów na stanowiska.
– W Czechach liczy się profesjonalizm. W konkursach należy opierać się na kryterium kompetencji i rzeczywistych umiejętności kandydata. Niestety, tego nie obserwuję w polskim muzealnictwie w takim stopniu, w jakim powinno to mieć miejsce. Wręcz przeciwnie – proces lekceważenia tej cechy wydaje się potwierdzać i umacniać. Można się śmiać z przykładów, jak zakup fortepianu, na którym nie grał Paderewski, ale to wszystko wiąże się z jakością kadr i zarządzania. Pod tym względem Czesi są zdecydowanie lepsi – podkreśla Jodliński.
Przyszłość Muzeum Śląskiego
Zanim jednak będziemy mówić o przyszłości placówek kulturalnych na Górnym Śląsku, musimy poczekać na rozstrzygnięcie nowego konkursu na szefa lub szefową Muzeum Śląskiego. Zapytany o faworytów Leszek Jodliński podaje wyważoną i dyplomatyczną odpowiedź:
– Trudno oceniać kandydatów tylko po nazwiskach. Taki sposób oceny nie powinien być stosowany. Każda osoba biorąca udział w konkursie na pewno liczy na transparentność i jasne informacje zwrotne. Nawet jeśli nie zostaną wybrani, taka informacja pozwoli im na wyciągnięcie wniosków, które mogą pomóc w rozwoju. Tego typu informacja zwrotna po prostu należy się wszystkim uczestnikom. Nie chcę oceniać poszczególnych kandydatów. Każdemu życzę powodzenia, ale nie czuję się kompetentny, by wypowiadać się na temat ich kwalifikacji, nie znając szczegółów dokumentacji konkursowych – podsumowuje Leszek Jodliński.

Może Cię zainteresować: