Pixabay
Gospodynie domowe

Ks. Jacek Siepsiak: Czy gospodyniom domowym należą się pieniądze za ich pracę? Co mówi Biblia?

Ks. Jacek Siepsiak: Czy gospodyniom domowym należą się pieniądze za ich pracę? Co mówi Biblia?

autor artykułu

Jacek Siepsiak

Czy kobietom płacić za pracę nad utrzymaniem domu w czystości i ładzie, za pilnowanie i wychowywanie dzieci, gotowanie, pranie itp.? To pytanie ma swoje lewicowe i prawicowe odsłony. Kreuje się je z pozycji liberalnych i socjalistycznych. Nie musi dotyczyć tylko kobiet. Przecież mężczyźni również mogą zajmować się domem.

Przy rozliczaniu takiej pracy bierzemy pod uwagę liczebność rodziny lub liczbę mieszkańców danego gospodarstwa domowego. Zastanawiamy się, jak ma wyglądać wspólnota majątkowa. Kto ma ewentualnie płacić za taką pracę: współmałżonek, pracodawca partnera, państwo? Kto ma opłacać składki zdrowotne itp.? Według jakich stawek ma być naliczana emerytura gospodyni domowej?

To są pytania do polityków. Odpowiedzi zależą od opcji światopoglądowej. Ale raczej wszyscy są za docenieniem pracy gospodyni domowej (czy gospodarza). Choć wielu widzi to docenienie jako niesformalizowaną wdzięczność domowników, co miałoby pomagać w poczuciu tego, że pracuję z miłości do rodziny, a nie dla pieniędzy. Jakby nie można było zarabiania łączyć z miłością. Inna opcja kładzie nacisk na niezależność, którą ma dawać pensja. A wobec tego rosną obawy innych, że zbyt duża niezależność finansowa godzi w jedność rodziny. Czyli „kusi” do rozwodu, gdy pojawiają się trudności. A zatem wg nich spoiwem małżeństwa jest również zależność finansowa.

Niedawno pojawiła się informacja o przyznaniu przez sąd (w Hiszpanii) znacznej kwoty do wypłacenia po rozwodzie na rzecz byłej żony. Ponieważ nie podjęła na życzenie męża pracy zawodowej, pomnożono lata małżeństwa przez pensję minimalną i tak otrzymano sumę do zapłacenia. Być może trzeba by policzyć to według stawek, jakich żądają firmy sprzątające, piorące i opiekujące się dziećmi? Nie wiem.

Natomiast skoro tak poważnie zaczynamy podchodzić do „doceniania” prac domowych, to chyba warto się zastanowić, co na to Biblia. Jest w niej Dekalog, który nakazuje przerwanie na jeden dzień (szabat) prac, które wykonuje się w tygodniu. Dotyczy to również prac domowych wykonywanych przez domowników (rodzinę, służbę, niewolników, a nawet zwierzęta). Tak mówi tekst biblijny. Zatem nie chodzi tylko o biznes.

Wiemy, że pracownicy mają prawo do wolnej niedzieli i często soboty. Że, gdy muszą pracować „po godzinach” należy im się dodatkowe wynagrodzenie i to po specjalnych stawkach. Przysługuje im urlop, chorobowe. Gdy są to szczególne warunki pracy, jak np. w służbach mundurowych, to emerytura jest wcześniejsza. Takie ustalenia mamy z jednej strony za osiągnięcie cywilizacyjne, a z drugiej strony pamiętamy, jak to było za „gierkowskiego” przyspieszenia, kiedy górnicy byli przez różne przywileje „zachęcani” do pracy zmianowej na okrągło. Zazdrościła im cała Polska. A jednak wpływ takiej sytuacji na ich życie niekoniecznie jest teraz przez nich pozytywnie oceniany.

Istnieje coś takiego jak płaca minimalna. Nauka społeczna Kościoła zgadza się tutaj z bardziej socjalnymi kierunkami, twierdzącymi, że praca nie jest zwykłym towarem, którego wycena zależy od gry między podażą a popytem. Płaca ma zapewnić egzystencję. (Czy tylko pracownikowi, czy też jego rodzinie – to kwestia opcji politycznych.)

Skoro jako społeczeństwo doszliśmy do takiego traktowania ludzkiej pracy, to w imię czego spod tej ochrony mielibyśmy wyłączyć dbających o dom. Czy to jest mało znacząca praca? Czy nie wkłada się w nią wysiłku? Czy od niej nie zależy PKB? Tak, PKB! Bo przecież nie bez znaczenia jest to, w jakiej kondycji są ci, którzy trudzą się w „biurach” i „fabrykach”. A ta zależy również od atmosfery w domu, od tego co i jak jedzą, od zdrowego (również psychicznie) stylu życia, od relacji, emocji. To „zaplecze” ktoś wypracowuje. Należy mu się co najmniej dzień odpoczynku, wyrwania z kieratu, świętowania, nabierania dystansu do tego, co robi. Czyli dzień szabatu.

W Biblii to przykazanie domaga się przestrzegania praw ludzi (i zwierząt), zwłaszcza tych zależnych od nas. Gospodyniom domowym często nie płacimy pensji. Ale to nie znaczy, że nie mają one praw pracowniczych. Przynajmniej do dnia wolnego.

Karol Wojtylas cardinal proclamation

Może Cię zainteresować:

Ks. Jacek Siepsiak: Tajna pamięć o papieżu. Są środowiska, które mają nadzieję, że ludzie zapomną. Że rozejdzie się po kościach

Autor: Jacek Siepsiak

16/03/2023

Dzieci ukraina

Może Cię zainteresować:

Ks. Jacek Siepsiak: "Raszyści" porywają dzieci z Ukrainy i robią z nich Rosjan. To zbrodnia przeciwko ludzkości

Autor: Jacek Siepsiak

09/03/2023

Subskrybuj ślązag.pl

google news icon