Zabobonny stosunek do różnych miejsc, obrazów i tekstów (w tym mediów) polega na utożsamianiu ich ze „świętym”. Dany znak zamiast pomagać w spotkaniu z nadprzyrodzonym, sam staje się celem aktu religijnego. Czcimy ikonę zapominając o tym, że ona tylko kogoś przybliża. I wtedy nie przybliża. W konsekwencji jakaś rzecz, miejsce lub medium staje się absolutem. A zatem inne „sanktuaria” są niższej rangi (np. Piekary a Annaberg).
Chrześcijaństwo, rozpoczynając swoje starcie z pogaństwem walczyło z zabobonami, czego przykładem jest scena z Dziejów Apostolskich (14), gdzie Paweł i Barnaba powstrzymują tłum od złożenia im ofiary z wołów. Z czasem jednak i chrześcijańska religijność została skażona zabobonnym podejściem do kultu. Jest ono tak mocno wpisane w naszą mentalność, że mamy i areligijne odmiany zabobonnego kultu.
Jednym z nich jest podejście do mediów. Zamiast traktować je jako pomoc w poszukiwaniu prawdy i informacji, ludzie wybierają sobie „swój” program i bronią na zabój wszystkiego, co tam usłyszą. Dany kanał informacyjny staje się dla nich utożsamieniem prawdy. Są jego wyznawcami. Tworzą wręcz stowarzyszenia czczące redakcję.
Na obszarach, gdzie mamy duży pluralizm mediów, redakcje zazwyczaj unikają publikowania tylko dla wyznawców. Dlaczego? Ponieważ to ogranicza im zasięg. Co prawda mają dużo „kliknięć”, ale od stosunkowo wąskiej grupy odbiorców. Jednak tam, gdzie zwyciężają tendencje monopolistyczne, łatwiej na zasadzie owczego pędu naganiać do „kultu” tych którzy w danym środowisku wydają się nie mieć alternatywy medialnej. Tak bywa w kręgach katolickich. Ale widać to i w Rosji, gdzie dostęp do innych niż reżimowe mediów jest niezwykle ograniczony.
Wtedy kult mediów państwowych staje się wręcz obowiązkiem patriotycznym. Ludzie wierzą, że opozycyjne media to zdrada interesów narodowych. Nie ma znaczenia prawda i jej poszukiwanie. Jaka ma być i w co trzeba wierzyć objawia medium rządowe. I wyznawcy nie tylko kornie zginają karki, ale i utożsamiają się z tą narracją.
Zżymamy się na znachorów, jeśli zabraniają korzystania z medycyny „naukowej”, czego przykłady mamy podczas pandemii. Dlaczego? Bo szkodzą odcinając swoich wyznawców od poszukiwania prawdy o własnym zdrowiu. Szkodliwe jest również łudzenie się, że żyję Ewangelią, gdy tylko uprawiam kult. Też bezkrytyczny kult mediów zniewala całe narody i sprawia, że stają się np. współwinne zbrodni wojennych.
Na marginesie: Zabobon zazwyczaj jest kiczowaty. Również ten medialny. Dlaczego? Jest zbyt dosłowny, zamiast odsyłać...
CZYTAJ TEŻ: