starwars.fandom.com
Czerwony TIE fighter barona Vonrega. Tę postać ze Star Wars zaisnpirowal Manfred von Richthofen

Kto jest najsłynniejszym Ślązakiem na świecie? Angelus Silesius, Oskar Troplowitz, czy... pierwowzór postaci ze Star Wars?

Gdyby zorganizować ogólnopolski plebiscyt na najsłynniejszego Ślązaka, z pewnością wygrałby Wojciech Korfanty. Jest to jedyny Ślązak, o którym powszechnie uczy się w polskich szkołach, jedyny, który w pełni akceptowany przez polską narrację. Gdyby ten sam plebiscyt miał dotyczyć żyjącego Ślązaka, to stawiam pudełko tabaki, że wygrałby Szczepan Twardoch (choć w głębi serca chciałbym, aby był to Dochtor Miod). Ale gdyby spróbować spojrzeć szerzej i zapytać, kto jest najsłynniejszym Ślązakiem… ale na świecie?

Kto więc jest najsłynniejszym Ślązakiem na świecie?

Politycy

Zacznijmy od poszukiwań w polityce, w końcu najsłynniejszym Niemcem w historii jest niewątpliwie pewien kanclerz. Ponieważ Śląsk w czasach nowożytnych i współczesnych nie doświadczył znacznej samodzielności politycznej, znalezienie Ślązaka o globalnej sławie w tej dziedzinie może być trudne. W końcu kojarzymy głowy państw, takie jak Churchill, ale nie przywódców regionalnych mniejszości. Ponadto średniowieczna historia Śląska, sięgająca czasów większej samodzielności, nie dostarcza nam niestety nikogo, kto byłby rozpoznawalny jak Joanna D’Arc czy Wilhelm Zdobywca. Zostają nam czasy znacznie późniejsze, a w nich Wojciech Korfanty (niezależnie od oceny moralnej), który był najbardziej charyzmatycznym ze śląskich przywódców. Lecz jego rozpoznawalność nigdy nie wyszła poza Polskę. O jego życiu i działalności można poczytać w 16 językach na Wikipedii, podczas gdy śląscy nobliści mają artykuły w niemalże 100 językach.

Naukowcy

To chyba dobry trop. Tyle się mówi, że żaden inny region w Europie nie wydał tylu noblistów, co Śląsk, więc chyba można zacząć tu nasze poszukiwania. Najsłynniejszym naukowcem pochodzącym ze Śląska mogłaby być Maria Goeppert–Mayer, urodzona w Katowicach w 1902, fizyczka i laureatka Nagrody Nobla w 1963 za odkrycia dotyczące struktury powłokowej jądra atomowego. Była jedną z zaledwie pięciu kobiet, które otrzymały Nobla w dziedzinie fizyki. Jednocześnie jest jedną z 65 kobiet uhonorowanych Noblem w stosunku do ponad 900 nagrodzonych mężczyzn. Była też jedyną członkinią projektu Manhattan (pominiętą w filmie Nolana) oraz jest uważana za jedną z najważniejszych naukowców w historii. I chociaż poprzeczka jest zawieszona naprawdę wysoko, tak pytanie: na ile rozpoznawalna jest Maria Goeppert–Mayer? Czy może inni Ślązacy cieszą się większą sławą?

Pisarze

Chociaż nie jest to reguła, literatom łatwiej zdobyć rozpoznawalność niż naukowcom. W końcu ich życie opiera się niejako na promocji swojej twórczości, naukowcy mogą stać w cieniu swoich dokonań. A jeśli porzucamy naukowców na poczet literatów, tak pozostańmy chociaż przy noblistach.

Jednym z najbardziej znanych Ślązaków jest rzecz jasna Gerhart Hauptmann, laureat Nobla w 1912 roku. Cieszący się niezwykłą sławą za życia, nadal jest najchętniej tłumaczonym ze śląskich pisarzy, a jego Tkacze po dziś są wystawiani na deskach teatrów. Ponadto Hauptmann często pojawia się na anglojęzycznych listach najważniejszych dramaturgów, ale czy to wystarczy, by uznać go za najsłynniejszego Ślązaka?

Jest jednak inny twórca, którego wpływ na literaturę być może był jeszcze większy. Mowa o barokowym mistyku, poecie i księdzu Johannie Schefflerze, znanym jako Angelus Silesius. I jeśli ktoś się pytam czyja twórczość jest bardziej znana na świecie, to odpowiedź jest prosta. Robert DeNiro w Przylądku Strachu Martina Scorsese cytuje wiersz Silesiusa, nie Hauptmanna. Ponadto Silesius jest twórcą wyjątkowym na tle europejskich mistyków, ba może jest i najbardziej niepowtarzalnym z nich wszystkich. Bo jego twórczość jest niezwykle wieloznaczna: rację będą mieć i ci, którzy mówią, że Silesius pisał o niewyobrażalnej wielkości Boga, ale i ci, dla których Silesius podważał jego istnienie. Liryka Schefflera stała się kanonem światowym, podobnie jak epika Hauptmanna i chociaż żyją na swoich własnych zasadach nie możemy zapominać ani o jednym, ani o drugim. Tak samo ja o poecie Jochanie von Eichendorffie rodem z górnośląskich Łubowic. Wszak to jego twórczość podziwiał Słowacki, a w Niemczech Eichendorff należy do klasyków romantyzmu, stojąc w jednym szeregu z Goethem. Tylko czy poeci i pisarze zmienili świat?

Wynalazcy

Świat, a przynajmniej jego część, zmienił Vincentz Priessnitz. Już samo nazwisko może sugerować, z czym był związany te Górnoślązak. Tak, w języku polskim prysznic wywodzi się od Priessnitza. Jednak, aby oddać sprawiedliwość dziejom – ten Górnoślązak nie wynalazł natrysków wodnych, lecz był pionierem hydroterapii i właścicielem jednego ze słynniejszych w zakładów kuracyjnych w Mitteleuopie, zlokalizowanego w Jesioniku na Śląsku Austriackim. W pierwszej połowie XIX wieku terapii Priessnitza poddawało się wielu przedstawicieli galicyjskiej elity, a chcąc odtworzyć jego hydromasaże w swoich domach, budowali właśnie prysznice. Całkiem spore osiągnięcie, by tak wpłynąć na język.

Kolejnym i zdecydowanie najsłynniejszym śląskim wynalazcą jest bez wątpienia gliwiczanin Oskar Troplowitz, żyjący w latach 1863–1918. Był właścicielem działającej do dziś marki NIVEA oraz twórcą kremu pod tą samą nazwą. I chociaż już to powinno uczynić go najsłynniejszym Ślązakiem na świecie, to jednak Troplowitz postawił poprzeczkę naprawdę wysoko. Jest wynalazcą szminki w sztyfcie oraz pasty do zębów, która zastąpiła dotychczasowy proszek do ich mycia. I teraz będzie wyjątkowo śmiałe stwierdzenie, ale ten Górnoślązak realnie wpłynął na rozwój ludzkości. Tak, ktoś może powiedzieć, że gdyby nie on, to ktoś inny by to wynalazł, ale tak się nie stało. Już w tej chwili prawie każdy żyjący na ziemi człowiek choć raz w życiu miał kontakt z pastą do zębów czy szminką w sztyfcie. A jeśli nie używa ich, to przynajmniej wie, że coś takiego istnieje. A patrząc w przyszłość, to w dalszym rozwoju świata dojdziemy do momentu, że naprawdę każdy będzie wiedział, czym jest pasta do zębów i szminka w sztyfcie, ale jest jedno „ale”.

Jest jeszcze ktoś inny

Jak to mawiał mistrz Yoda w Imperium Kontratakuje. Bo tak, wkład Troplowitza w rozwój świata jest ogromny, ale kto kojarzy go z imienia i nazwiska? Kto wie że taki ktoś był? Dlatego też, chociaż Troplowitz jest bez wątpienia najbardziej zasłużonym Ślązakiem na świecie, tak ktoś inny jest najsłynniejszym. A jest nim….

Manfred von Richthofen, czyli Czerwony Baron. Ten Dolnoślązak, urodzony w 1892 roku, to najlepszy pilot wszech czasów, mający na koncie aż 80 zanotowanych strąceń. Jego przydomek oraz słynny czerwony trójpłatowiec Fokker Dr.I utrwaliły się w świadomości wielu i to o nim śpiewa Sabaton w jakże oryginalnym utworze Red Baron (przepraszam wszystkich urażonych za przypomnienie o tym szwedzkim zespole). Modele Fokkera są jednymi z najlepiej sprzedających się modeli samolotów, w tym posiadają swoją wersję z klocków Cobi, do których dołączono figurkę Richthofena wraz z psem Moritzem. Czerwony Baron był dotychczas bohaterem trzech filmów fabularnych, setek dokumentów i zainspirował postacie ze świata komiksów DC. Był przedstawiany jako romantyczny kochanek, cyborg, a nawet został wampirem (długa historia). Zainspirował nie jedną, nie dwie, ale aż trzy postacie w uniwersum Gwiezdnych Wojen. I to nie koniec. Istnieje nawet marka mrożonych pizz Red Baron i whisky Czerwony Baron.

Żaden inny Ślązak nie stał się jednym ze składowych popkultury, żaden inny Ślązak nie jest w ten sposób kojarzony na świecie. Manfred von Richthofen z gracją czterdziestokrotnego asa kończy nasze poszukiwania najsłynniejszego Ślązaka i nic nie zapowiada, by komuś udało się go zdeklasować.

I chociaż ktoś może powiedzieć, że jak to, kończymy na z konkluzją, że to Dolnoślązak jest słynniejszy, tak pamiętajmy – to Górnoślązakiem był Oskar Troplowitz.